Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie rozumiem, ale cóż

Mężczyźni, dojrzali czy zawzięci?

Polecane posty

Gość Nie rozumiem, ale cóż

Jak to jest, mam "zmowę milczenia" z moim ukochanym, właśnie się zaczął trzeci dzień. W sumie nie wiadomo o co chodzi i dlaczego przestał się do mnie odzywać, zarzucił przysłowiowego focha. Robi tak jak coś mu nie odpowiada i wie, że mnie to strasznie irytuje, nawet nie śpi już ze mną, tylko w drugim pokoju. Jedyne słowo jakie jest między nami to cześć jak wraca z pracy. Mnie już szlak trafia, ale po raz kolejny nie zamierzam pierwsza ręki wyciągać, chce go nauczyć, że tak się nie robi, gdzie rozmawialiśmy tyle razy jak bardzo mnie to wkurza. Jest mi strasznie przykro, a dzisiaj weekend i cóż chyba samotny w domu z najbliższą mi osobą oddzielnie, ale razem,heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Co za noc
Jak wolisz kobieto, możecie tak albo się go zapytaj może nie stracisz za dużo ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Już mu to próbowałam powiedzieć poprzednim razem, ze zachowuje się jak gówniarz niedojrzały a nie 28 latek, a on mi na to, że on po prostu tak ma i nie lubi się uzewnętrzniać z problemów i, że sama większości powinnam się domyślać. Dobre co? Pytanie co teraz robić? Trzymać taki stan, przecież można oszaleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Co za noc ale jak tak zrobię to znowu na marne wszystko pójdzie, nie chce żeby wiedział ze ja zawsze rękę wyciągnę, zwłaszcza, że rozmawialiśmy na ten temat już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooooodka
A może spróbuj się gdzieś wybrać, wyjść sama. Może zmięknie jak Cie nie bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesz się, że twój mąż nie jest murzynem. Taki, jak się obrazi, to ucieka na drzewo, korę i gałązki obgryzać. I siedzi tam nawet parę dni. Szczucie bananami nie pomaga, bo zaraz wskakuje na wyższe partie drzewa. I co tu z takim zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Tak tylko jak na razie on się nigdzie nie wybiera i siedzi w domu "ze mną". Podejrzewam, że jak ja tak zrobię to on mi dłużny nie zostanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra dobra rada
skąd ja to znam...;p Wiesz co, ten typ tak już ma. Wciagane się w tą "zabawę" niczego dobrego nie przyniesie. Ja mam na to jeden sprawdzony sposób - udawanie, że focha nie ma i tyle ;p Tzn. kiedy on sie boczy, milczy, śpi w pokoju obok - machnij ręką, nie napinaj się i udawaj, że nic sie nie dzieje. Zagadaj od czasu do czasu o jakąś pierdołę, nie okazuj urazy, obrazy, w ogóle zachowuj się jakbyś nie widziała, że jest sfochowany. Drogą prob i błędów najlepsza taktyka jaką udało mi się obrać. Przede wszystkim jest skuteczna, bo przynajmniej mój facet oduczył sie tych fochow jak zauważył, że ani mnie to grzeje, ani ziębi i że w ten sposób niczego nie wskóra. Powodzenia;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Żonaty to nie pozostało mi nic tylko cieszyć się, że nie mam murzyna w domu,heh. Mój mimo, że biały wcale lepszy nie jest, nawet obiadów zrobionych przeze mnie nie je tylko "swoje" jedzenie kupuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Nie rozumiem, ale cóż przejdzie mu, tylko troszkę cierpliwości okaż. Ja też się focham czasami na żonę i się do Niej nie odzywam. Moim zdaniem lepsze to, niż kłótnie ;) Moja żona zresztą wie, jak mnie ustawić wtedy na odpowiedni tor. Wszystko bez kłótni i przepychanek :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Siostra wiesz co ja wcale nie pokazuje, że mnie to obchodzi jakoś rewelacyjnie, chodzę po domu uśmiechając się, śmieje się do rozpuku oglądając telewizje czy też jak ktoś zadzwoni i opowie coś śmiesznego. Tylko widzisz nie odpowiada mi udawanie, że nic się nie dzieje, takie zamiatanie pod dywan. Ja po prostu udaje, że mnie to wcale nie obeszło,nie odzywając się do niego, gdzie w środku aż mnie ściska z nerwów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Żonaty to powiedz jaką ma taktykę, skoro jej ulegasz, może i ja ją zastosuje:). Wiesz z tego co wiem, to on obrażać się potrafi nawet 3 tygodnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siostra dobra rada
Chodzi o to żeby on zrozumial, ze na tobie takie foszki nie robią wrażenia a nie o to, żeby zamiatać "pod dywan" jak to ujęłaś problemy. Z facetami trzeba jak dziećmi czasami;) Naprowadzić na pewien tok rozumowania i dać do zrozumienia że jak czegoś chcą, to droga prowadzi nie tędy... a na teksty typu "Sama powinnaś wiedzieć o co chodzi" zwykłam odpowiadać, że jasnowidzem nie jestem, a rozmowa to jeden z najcenniejszych wynalazkow cywilizacji i nie mam zamiaru się uwsteczniać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagooooodka
To moze po prostu podejdz do niego i sie przytu, ha ciekawe co na to powie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łazi przy mnie, brynczy, uśmiecha się, mówi, żebym nie był taki nieczuły, zaczepia się we mnie :D Jak jestem nieugięty, to wtedy do akcji wkracza jej sposób (nie napiszę jaki :D ) i po paru minutach wracam do normalności :) Ogólnie tyle ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Co mam z nim siedzieć w pokoju w którym jest, o co zagadać, jak w pracy czy co? Chciałabym tylko ja czuje jak to będzie wyglądać, oleje mnie i tyle. Ja wiem, że jak powiem jasnowidzem nie jest to nic nie da, puści to mimo woli, a ja bym jednak chciała wiedzieć o co chodzi. Jak można budować wspólne życie, skoro nie wiem co mu przeszkadza, bo ewidentnie coś. Siostra Twój się w końcu "otwiera" i mówi w czym twi szkopuł? jogoooodka bardzo bym chciała...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Żonaty, Twoja żona to niezła aktorka powiem Ci, ja to jestem chyba za dumna,heh. Nie będę go łóżkiem przekonywać do swoich racji, z resztą nawet gdybym chciała to zły czas ;). Aha i co mówisz jej wtedy w czym tkwił problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Nie rozumiem, ale cóż sęk w tym, że Ona mnie łóżkiem nie przekonywuje, po prostu zaczepia się w niego i tyle :) Ogólnie po takich fochach zawsze dochodzimy do porozumienia. W zależności od sytuacji, ona mi przyznaje rację, lub ja Jej :) Zero kłótni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Żonaty tylko pozazdrościć :). Ja tak nie umiem się wczepiać w niego ;), a z reszta jestem przekonana,że odtrącił by mnie, jest strasznie uparty i chyba samemu musi mu przejść, ale też nie wiem. Gubię się już w tym wszystkim , na cholerę jakieś gierki przeprowadzać, eh. Ja jak mnie coś wkurza, przeszkadza to od razu mu mówię, po co zbędne ceregiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam sposób na gnoja
Jak się obrazi to przebierz się w seksowną bieliznę. Pójdź do niego i powiedz mu, że cie podnieca, jak jest taki obrazony i masz na niego ochotę. Wszak chłopy myślą kutasem, nie mózgiem, którego nie maja. Jak mu fiutek stanie, zaraz się zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Mam nadzieje, autorko, ze nadal jestes za dumna na takie krecenie tylkiem przed sfochowanym facetem. Nie dosc, ze ten sie zachowuje jak idiota, to ty masz jeszcze sie mu przymilac? Fajne ci rady ludzie daja, nie ma co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@te verde unplugged. Ty byś zapewne od razu składała wniosek rozwodowy :D Dziękuję, ciesze się, że za żonę wybrałem sobie cudowną kobietę, która wie, jak mnie przekonać do swoich racji ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
zonaty, no pewnie, bo wygodnie ci miec taka babke, ktora za twoje fochy jeszcze robi ci dobrze :) autorko, jedyna metoda- absolutna olewka. nie odzywa sie- jego problem. ty umawiasz sie z kolezankami, wychodzisz, zajmujesz soba. powiedz mu, zeby sie odezwal, jak mu sie skonczy miesiaczka i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
No tak, zla ja, a powinnam jeszcze przeprosic. Nie sztuka jest zaciagac faceta za jaja do sypialni jak ma focha, sztuka jest nauczyc by sie nie zachowywal jak dziecko. Przepraszajac raczej nie da rady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@nie wdalabym sie i to wcale nie robi dobrze, tylko zaczepia się we mnie. Grunt, to umiejętność porozumienia w związku. Po Twojej wypowiedzi wnioskuję, że jesteś osobą konfliktową. Moja żona jest analogią Twojej osoby ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
antyteza, jesli juz. nie uzywaj slow, ktorych znaczenia nie rozumiesz :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Wiesz, ze nie ma takiego zwrotu 'zaczepia sie we mnie'? Jesli tworzysz nowe frazy, wypadaloby wytlumaczyc co znacza, a nie powtarzac jak katarynka, moja ty analogio :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napiszę inaczej: moja żona ma dar przekonywania, którego brakuje większości z Was drogie Panie. Próbujecie stawiać na swoje, a to rodzi konflikty. To samo tyczy się mężczyzn. Jaki sens ma kłótnia, skoro można pewne sprawy załatwić ugodowo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×