Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nie rozumiem, ale cóż

Mężczyźni, dojrzali czy zawzięci?

Polecane posty

Gość Nie rozumiem, ale cóż
Właśnie nie podoba mi sie to za bardzo, że mam tyłkiem świecić przed facetem żeby wszystko było w porządku i wcale nie chce tak robić i nie zamierzam. Potrzebuję jakiejś dobrej rady. Tylko właśnie nie chce nigdzie wychodzić, tzn wychodzę dzisiaj i wrócę po pół godziny jak on wróci do domu, ale nie chce się tak separować na maksa, chociaż pewnie powinnam, już sama nie wiem. Ciężka jest taka sytuacja, taka próba charakterów? Nie wiem. On jest strasznie uparty i potrafi się obrażać, a ja hmmm jak się wkurzę to też sie zawezmę, ale do czego to doprowadzi?Skoro już nie śpi ze mną, nie jada tego co zrobię, ba swoje jedzenie kupuje i sam sobie przygotowuje,heh.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@nie wdalabym sie i to wcale Antyteza? Przepraszam Pani Jaśnie Magister, wszak ukończyłem tylko zasadniczą szkołę zawodową ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
logiczne myslenie nie jest Twoja mocna strona. ugodowo mozna zalatwic- jasne. ale gdy np. dziecko ma focha, a Ty nagradzasz tego focha slodyczami, czego uczy sie dziecko? ano ze za focha ma slodycze. wiec stosuje focha coraz czesciej. analogicznie u Ciebie: nauczyles sie, ze mozesz dowolnie szafowac fochami, bo zona "zaczepi sie w Ciebie" (wtf?) i nie poniesiesz konsekwencji takiego postepowania, ktore, nawiasem mowiac, przystoi pensjonarkom, a nie doroslym mezczyznom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Żonaty no dobrze ma dar przekonywania seksem, a rozumiesz, że źle postąpiłeś obrażając się na nią. Wiesz dla mnie to tak jakbyś dostał nagrodę za to, że się obraziłeś. Rozmawiacie w ogóle potem, tzn mówisz jej dlaczego "focha" miałeś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Ja uwazam, ze powinnas wyjsc wlasnie, i to najlepiej na noc - do mamy, i poczekac az on ciebie zacznie przepraszac, najlepiej nie dajac sie za szybko przekonac. Owszem, gdy facetowi raz zdarzy sie foch, bylaby to niesprawiedliwie ostra reakcja, ale jesli facet ci sie tak zachowuje nagminnie, przydalby mu sie porzadny kubel zimnej wody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
nie wdalabym sie i to wcale, właśnie masz racje kobieto i absolutnie nie zrobię tak robi zona Żonatego "zaczepiając się" na niego ;). Jaka z tego nauka idzie, dokładnie taka jak z dziećmi, nagroda za zły uczynek(?),eh. Ja chce postawić na swoim i nauczyć coś mojego mądralijskiego, że "fochem" ze mną daleko nie zajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
chcesz nauczyc? postepuj wedle moich wskazowek. efekt gwarantowany :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@nie wdalabym sie i to wcale: Droga Pani magister (zapewne po Wyższej Szkole Gotowania na Gazie i Tarcia Chrzanu - proszę się nie urażać). Może nie ukończyłem prestiżowej uczelni, jak Pani, co nie oznacza, że nie potrafię logicznie myśleć - to primo. Secundo: ciężko u Pani z interpunkcją i stylistyką, a pomimo tego faktu poucza Pani innych, mniej "inteligentnych", heh :) Tertio: z żoną, pomimo tego, iż jesteśmy już ze sobą ponad 8 lat, świetnie się dogaduję (nie kłócimy się przede wszystkim). Quatro: moja żona ma swój rozum i korzysta z Niego wg swoich zasad, nie czerpie wzorców od koleżanek :) Quinto: bardzo się kochamy i to jest najważniejsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
te verde unplugged., właśnie nie mam się za bardzo gdzie ukryć na noc. Jestem sama, że tak powiem, ewentualnie do koleżanki jednej która mi w sumie taka zaufana została, ale ona z mężem mieszka, bo reszta się po świecie rozsiała. Poza tym jaka to nauczka będzie, jest foch to wyjdźmy z domu na noc, on to samo zrobi, ba nawet podejrzewam, że w kazdy weekend bedzie znikał na noc i może się z powrotem do rodziców przenieśc, a tu u brata na noc zostać albo kto wie gdzie jeszcze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
nie mozesz mnie urazic, kolego :) interpunkcja i stylistyka sa na dobrym poziomie. pewnie pijesz do znakow diakrytycznych (uwaga, trudne slowo), ale niestety mam niepolska klawiature. tak czy owak, nie zmienia to faktu, ze z mysleniem logicznym u Ciebie na bakier. zly uczynek = konsekwencje negatywne. jesli zly uczynek = nagroda, tworzy sie nieprawidlowy schemat dzialania. i jest powielany. ciekawa jestem, czy jak Twoja zona ma focha, Ty takze sie "w nia zaczepiasz", czy raczej olewasz sprawe cieplym moczem i idziesz pograc na kompie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
btw, osoba piszaca "z Niego" powinna myslec o wszystkim, poza przyuczaniem innych z zakresu jezykoznawstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Żonaty, cięszymy się wszyscy, że masz tak ugodową żone, ale wybacz to nie dla mnie. Z mojego punktu widzenia to wygląda tak, że ona staje na głowie żeby było w porządku, a pokłócić się trzeba czasami, oczyścić atmosferę. Pokłócić, a nie śmiertelnie obrażać za niewiadomo co jak u mnie :/. Ja nie chcę tak, żeby priorytetem była zgoda ponad wszystko, nie w taki sposób jak ona to robi, to godzi w moją godność. Kiedy seks wtedy seks, kiedy powinna być rozmowa to powinna być rozmowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Zabieram się do swoich obowiązków, bo nie zdążę sie wybrać za nim on wróci z pracy. Piszcie swoje sugestie później na pewno zajrzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@nie wdalabym sie i to wcale: swoje logiczne myślenie pozostawiam na innej płaszczyźnie życiowej, droga Pani magister, heh :D Dlatego świetnie sobie radzę z fizyki technicznej, astronomii i wielu, wielu innych dziedzinach, które mają swoje odzwierciedlenie w życiu codziennym. Zapewne ukończyłaś studia pedagogiczne (sądzę po Twoich wpisach i podejściu do pewnych spraw, choć mogę się mylić) i próbujesz obcej osobie, której notabene nie znasz, narzucać schematyczne zachowania. Tak się nie da droga Pani. Każdy człowiek jest inny, a papierami z psychologii, czy dziedzin pokrewnych, można sobie że tak się wyrażę dupsko podetrzeć :) Ja jestem człowiekiem aspołecznym, nie przyjmuję z góry narzucanych mi reguł, myślę samodzielnie i tez tak działam. Do dziś cierpię na ADHD. Jestem dzieckiem Indygo. Cieszy mnie to, bo kocham sztukę, naukę, jestem wrażliwy na piękno, a Ty moja Droga, żyjesz jak zwierzę stadne. Są reguły, trzeba ich przestrzegać i koniec, kropka. Tak musi być :) Cieszę się, że z żoną nie muszę chodzić do psychologa, bo zapewne źle by się to skończyło dla naszego związku, ufff. Moja żona zna mnie doskonale, wie, jakie mam wady i zalety, potrafi mnie podejść, profesjonalnie podejść. Robi to z wyczuciem, a ja się uginam pod naporem jej uśmiechniętych oczu i aury. Tak samo wyglądają działania w drugą stronę. Grunt, to dojść do porozumienia. Grunt, to robić to z uśmiechem na twarzy moja Droga ;) Niestety, tak jak napisałem, jesteś osoba bardzo konfliktową, zbyt pewna siebie, i zdajesz sobie z tego sprawę. Nie musisz nic pisać, tłumaczyć, ja to po prostu wiem :) Pewnych kwestii nie idzie wytłumaczyć. Hej! 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wdalabym sie i to wcale
"Do dziś cierpię na ADHD. Jestem dzieckiem Indygo. " a jednak wizyta u terapeuty bylaby wskazana :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Ale co to znaczy, ze ona sie w ciebie zaczepia, panie astronomie?! Wciaz nierozwiklana zagadka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie pojmujesz pewnych spraw, nie myślisz logicznie, a odpowiedzi na wszelkie pytania starasz się szukać w książkach, które jasno narzucają pewne reguły zachowań :D Już kilku psychologów walczyło ze mną (szczególnie w szkole podstawowej), bo nie mieściłem się w ogólnie przyjętych i ściśle narzuconych z góry ramach. Polegli, a ja żyję, mam żonę, córkę, jesteśmy szczęśliwi. Pomimo stażu małżeńskiego świetnie współżyjemy ze sobą. Żona świetnie mnie rozumie, a Ją. Niech autorka spróbuje i zobaczy, co przyniesie bardziej wymierne korzyści: korzystanie z porad kafeterianek, które uważają, że nie można być w tej sytuacji uległym (zly uczynek = konsekwencje negatywne), czy pozytywny stosunek do współmałżonka, który sam osobiście promuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cioteczka słuszna rada
nie rozumiem... moim zdaniem związek nie czas na gry i gierki. Na takie można pozwolić sobie w sypialni i to za obopólną zgodą. Ciche dni i nie rozwiązywanie ich to moim zdaniem maskara dla związku - zwłaszcza, że jedno z was, czyli Ty mocno to przeżywa. Sama to miałam, moim zdaniem nie ważne kto rękę wyciąga, ważne jest to czy oboje zrozumieli lekcję. Niestety, jedyne wyjście to rozmowa - nie warto przeciągać tej ciszy. Powiedz, że jest Ci przykro, że to cię rani itd... że chcesz żeby takie sytuacje nie miały miejsca - jeśli nie chce rozmawiać - to znaczy, że to co dla Ciebie jest ważne (twoje samopoczucie i komfort psychiczny) - ma Cie dupie - jeśli pominie to i puści uchem - ma Cie w dupie - jeśli powie, że on się nie lubi uzewnętrzniać - OK, ale Ty też masz swoje potrzeby i Ty możesz zaakceptować to, że on się nie uzewnętrznia, ale on Twoje potrzeby też niech uwzględnia - czyli Twój monolog - ważne wypracować kompromis i jeśli Cie wysłucha to znaczy że jesteście na dobrej drodze Rozmawiaj, wyrzuć z siebie co Cię gnębi i boli. Jeśli ma to gdzieś, zastanów się nad tym związkiem. Osoba, która kocha chce żeby druga osoba była szczęśliwa. Co to kuźwa jest za kara - milczenie i spanie w innym łóżku!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
No wiemy juz czego nie miales na mysli, powiedziales nam, ale wciaz zwlekasz z powiedzeniem co to znaczy. Bo dla Polakow 'zaczepiac sie w kogos' nic nie znaczy, moze dzieci Indygo maja inaczej, wiec prosze bez ironii, wytlumacz nam, pedagogiczkom po wyzszej szkole tarcia chrzanu i prania skarpetek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
cioteczka słuszna rada, wiem, ze tak nie powinno byc, nienawidze tych gierek nie lubie sie w nie bawic i uwaam ze to strata czasu. Przez te wszystkie dni moglibysmy zrobic cos bardziej konstruktywnego niz to co teraz jest czyli nic. Zwlaszcza, ze nie wiem o co chodzi, za co ta "kara" kurwa, przepraszam, juz mi nerwy puszczaja. Ciezko mi strasznie i tesknie, ale wiem tez, ze jestem osoba pamiętliwą i kolejne wyciagniecie reki sprawi, ze sie zle z tym bede czula, moze to glupie ale ja tez jestem uparta, taki mam charakter tez lubie "wygrywac", chociaz nie to w tym najwazniejsze, akle wiem bede wypominac to. Chcialabym zeby sam podszedl do mnie i mi powiedzial co go gryzie, czy to takie trudne do osiagniecie, no jak widac chyba :/... Zonaty dzieki za swoja filozofie, chyba nie bedzie to moja, ale dziekuje za wypowiedzenie sie, zycze wam szczescia duzo z zona i córcia :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bury kot
Żonaty, ja też pomyślałam o seksie... Wszystko jest w porządku, jeśli Twoją żonę Twoje fochy nie irytują. Ale zrozum, że ludzie są różni. Ty jesteś inny, ja też jestem inna. Mi działa na nerwy, gdy ktoś przestaje się odzywać. Mój brat ma taką tendencję, zachowuje się wtedy jak książę, szwagierka do niego mówi grzecznie, a on nic, bo jest sfochowany. To naprawdę może być irytujące i skoro tak propagujesz indywidualizm, to zrozum, że nie każdego w takiej sytuacji stać na uśmiech i przymilanie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14:21 te verde unplugged. No wiemy juz czego nie miales na mysli, powiedziales nam, ale wciaz zwlekasz z powiedzeniem co to znaczy. Bo dla Polakow 'zaczepiac sie w kogos' nic nie znaczy, moze dzieci Indygo maja inaczej, wiec prosze bez ironii, wytlumacz nam, pedagogiczkom po wyzszej szkole tarcia chrzanu i prania skarpetek. Sama poszukaj odpowiedzi na to pytanie, to takie trudne? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
te verde poszla pierdolnac glowa w sciane

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
to chyba ja powinna verde...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cioteczka słuszna rada
to skoro nie lubisz żadnych gierek, to po co w to grasz? :) ja też taka jestem - nie znoszę wyciągac pierwsza ręki, bo wiem, że to niczego nie zmieni. Ale moim zdaniem rozmowa to nie wyciągnięcie ręki - moim zdaniem trzeba to rozróżnić. W końcu nie podejdziesz do niego i powiesz "czemu się kotku/misiaczku/kochanie obraziłeś" i cokolwiek typu jak żona Żonatego... ;-) ja też bym tak nie mogła Ale powiesz: Słuchaj stary/ misiaku/ kochanie - lubię jak jest między nami dobrze (prawda), jest mi przykro, że się na mnie obrażasz (bo jest Ci) i chciałabym, żeby nie było między nami takich dni (bo chcesz). I robisz to - mówisz o tym co chcesz powiedzieć, co się w tobie gotuje - nie wydaje mi się żeby wyrażanie emocji było czymś uwłaczającym. Owszem, gadka typu nie gniewaj się, proszę odzywajmy się do siebie jest w pewnym sensie podkładaniem się a co za tym idzie nie jesteś w zgodzie sama ze sobą (a to w tobie się buntuje) No nie jest tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Sluchaj, a nawrzeszczalas kiedys na niego? Moze to by pomoglo - bo moim zdaniem proszenie sie o powazna rozmowe kiedy facet ma takie jazdy jest troche ponizej honoru. Ale oczywiscie sprawa indywidualna. Ja znajac siebie robilabym dokladnie to, co on, sprawiedliwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te verde unplugged.
Cioteczka - pieknie zesmy napisaly niemal w tym samym czasie, niemal calkowicie sprzeczne poglady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie rozumiem, ale cóż
Wiec już odpisuje drogie Kobiety. Zrobiłam już kiedyś to co Cioteczka napisała i Verde. Czyli była już rozmowa typu wyrzucenie swoich emocji spokojnie bez krzyku, normalnie zaczęty monolog, praktycznie bez odzewu, musiałam go ciągnąc za jezyk typu "no powiesz cos w koncu". Zostawienie go z tym monologiem też było, ale niedługo , bo nie wytrzymałam i podeszłam i powiedziałam, ze jak nie porozmawiamy, bo juz mam dosyc jak juz wspominałam to sie zabieraj stad i wyprowadzaj, to podziałalo, ale pozniej byla pretensja, ze jak ja go moglam z domu wyrzucac, ze mu przykro bylo. Było tez i tak, że ciskałam piorunami, darcie sie, wrzask, awantura na calego. Oba sposoby odniosły taki sam skutek czyli żaden, dalej ma czasem taka jazdę, ze sie obraza na calego, a ja tego chce uniknac. Mam dość podchodzenia do Niego rozmowy czy czegokolwiek, bo to nic nie zmienia jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×