Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wu22l

Zachowanie mojej "rodziny"...

Polecane posty

Gość wu22l

Witajcie, będzie trochę długo, ale mam nadzieję, że przeczytacie i wypowiecie się. Może coś doradzicie, bo mi jest cholernie przykro... Moja mama zmarła ponad 2 lata temu (miała 44 l.). Ja od samego początku nie chciałam pokazywać jak bardzo cierpię, nie chciałam żeby ktoś mi współczuł, a ból wolałam trzymać w sobie i upuszczać go, gdy nikt nie widział. Mama przed śmiercią bardzo cierpiała, gdy zmarła pocieszałam się tym, już jest jej lekko... Tyle słowem wstępu. Całe życie mieszkaliśmy na wsi, ja, mama, tata i dziadkowie (dziadek jednak zmarł dawno temu). Rodzeństwo mojej mamy, wraz z dziećmi (a moim rodzeństwem ciotecznym) często nas odwiedzali. Słowem idealna rodzina, częste spotkania, gościna. Pod koniec życia mamy i po jej śmierci babka zaczęła przechodzić demencje i inne psychiczne zaburzenia wieku starczego. Gdy mama zmarła, ciotka i wujkowie wymagali ode mnie, żebym opiekowała się babcią. Ja miałam 19 lat... Miałabym ją myć, przewijać, karmić itd. A babcia ważyła ponad 100 kg. Nie mogłam sobie tego wyobrazić, nie dawałabym rady psychicznie i fizycznie. Psychicznie dlatego, że babka wyrządziła wiele złego moim rodzicom, to przez nią mama zachorowała a ona ciągle ją dręczyła. Często czułam do babki nienawiść... Nie zgodziłam się więc na tą opiekę. Ciotka (córka mojej babki) zabrała ją do siebie... ...i od tego czasu nikt z mojej rodziny do mnie się nie odzywa, ani ciotka, ani wujkowie ani rodzeństwo cioteczne. Z nikim nie mam kontaktu. Wujkowie mieszkają niedaleko mnie, jeden z nich (mieszkający może z 5 km) nie był ani razu. Drugi przyjechał z rok temu z pretensjami do mnie. M.im. wykrzyczał mi, że nie dzwonie do babci a ona tak za mną tęskni. Tylko, że gdy babcia mieszkała u mnie i chciała z kimś porozmawiać, to zawsze dawałam jej telefon i dzwoniła ode mnie. Widocznie w drugą stronę to nie zadziałało... Pokłóciłam się wtedy z wujkiem. Wygarnęłam mu,że od śmierci mamy nikt do mnie nie dzwoni, nie przyjeżdża, że mają w dupie mnie i to czy sobie radzę czy nie... i zamknęłam drzwi przed nosem. Widocznie dolałam oliwy do ognia... Jakiś czas później napisałam do brata ciotecznego u którego babcia mieszka, z pytaniem co u niej... NIC NIE ODPISAŁ. A teraz najbardziej przykry moment. Wczoraj na Facebooku, moja siostra cioteczna zmieniła nazwisko. Napisałam do innego brata ciotecznego z pytaniem, czy ona wyszła za mąż. On odpisał, że tak, kilka tygodni temu i że myślał, że wiem o tym... NIE, NIE WIEDZIAŁAM... Cała rodzina bawiła się, a mnie nie zaprosili, nawet nie dali znać. To mnie strasznie dobiło. Oni po prostu się całkiem ode mnie odcięli. Nie potrafię zrozumieć, co takiego złego im wszystkim zrobiłam... :( Mam nadzieję, że ktoś to przeczytał i odpisze w temacie co o tym sądzi. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
opieka nad babcia bardziej powinna byc powinnosia corki a nie 19letniej wnuczki.Rozumiem, ze nie bylas w stanie fizycznym i emocjonalnym podjac sie tych obowiazkow. Reakcja rodziny jest dziecinna i zupelnie nieadekwatna do problemu. Jesli nie chca kontaktu z Toba -daj sobie z tym spokoj. Do kontaktow nikogo zmusic sie nie da.Trzeba umiec akceptowac stan rzeczy i godzic sie z nim :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość caroline 1986
a co z tata?z nim utrzymuja kontakty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Musisz pogodzić się z taką sytuacją, tak naprawdę to ich problem, nie Twój i nie powinnaś brac tego do siebie mimo,że jest Ci teraz przykro. Nie chcą kontaktu - trudno. Bez nich da się życi i to całkiem fajnie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wu22l
Do taty też się nie odzywają. Tak naprawdę, to jakiś czas przed tym, gdy ciotka babcię zabrała to ja i tata jeszcze się nią opiekowaliśmy. Nie było tak, żeby leżała głodna, brudna itd. To mój tata, a jej zięć (którego też całe życie poniżała) mył ją i przebierał... Dobrze, że mam chociaż dobry kontakt z rodziną od strony taty, mam do kogo iść, mam kogo się poradzić. Ale zawsze wydawało mi się, że rodzina od strony matki jest tą najbliższą.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem Ciebie i Twoje rozżalenie, ale nie potrafie zrozumiec Twojego zachowania- to jak z góry zapowiedzialaś, ze babcia opiekowac sie nie bedziesz moglo urazic rodzine i wcale sie nie dizwie. Moglas powiedziec to w inny sposob, zaoferowac pomoc itp. Powiem Ci tak, jakby ktos tak powiedzial o mojej matce i tak ja potraktowal to bym nie chciala nawet powiedziec tej osobie dzien dobry na ulicy, a co dopiero odwiedzac, dzwonic itp. Nie dziwie im sie , ze tak postapili, ale z drugiej strony mogli miec na wzgledzie Twoj mlody wiek i to ze nastolatka plecie glupoty nie myslac wczesniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wu22l
łapaj kota właśnie chodzi o to, że nie wydaje mi się, żebym ich uraziła jakoś specjalnie. Ja nie powiedziałam, że nie będę się opiekować nią, bo NIE i koniec. Samej babci też nie dałam do zrozumienia swojej niechęci, którą czasem wobec niej odczuwałam. Wujostwu powiedziałam, że nie dam rady, że nie zdołałam jeszcze odpocząć psychicznie od pracy przy mamie, która także wymagała takiej samej, całodobowej opieki. Dla mnie naprawdę było tego za dużo. Ciężko mi było strasznie po jej śmierci, nie dawałabym rady opiekować się później kobietą, przez którą ona tyle wycierpiała... Chciałam mieć swoje życie, szybko szukałam pracy, żeby się oderwać od tego smutku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy wy aby nie
Dla mnie to proste - cwana rodzinka chciała młodej dziewczynie zwalić babcię na głowę, po to, aby samemu nie musieć się nią opiekować. Zawsze to wygodniej zwalić problem na kogoś innego, prawda? Zwłaszcza opiekę nad osobą z demencja, która się zanieczyszcza... Dziewczyna się nie dała wkopać, okazała asertywność, co rodzinkę wkurzyłoi, bo sami się babcią musieli zająć. Ja tu nie widze żadnego problemu - jest tylko tzw. konflikt interesów. A konflikt interesów skutkuje takimi właśnie rzeczami. Ja bym olała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciesz sie, bo wyszlo szydlo
i pokazali prawdziwa twarz - sa smiertelnie obrazeni, bo Ty nie chcialas opiekowac sie babcia, ktora pewnie dla nich byla klopotem - nie wiem nawet skad oni wzieli ten pomysl - przeciez jesli juz, to jednak dzieci powinny sie opiekowac rodzicami, a nie 19latka, ktora po pierwsze fizycznie nie jest przystosowana do dzwigania otylej osoby, a w dodatku jest po smutnch przejsciach, stracila mame... no kurwa:O wiem, ze Ci ciezko, ale olej ich, pamietaj - z rodzina najlepiej na zdjeciu, z nikad sie to powiedzenie nie wzielo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moze troche drastycznie ale olej ich w pizdu nie sa warci Twojego zainteresowania, nie do Ciebie nalezala opieka nad babka, pewnie ciemnota i zacofanie badz od nich madrzejsza. I to Ty jestes mloda moze kiedys beda potrzebowali Ciebie wtedy sie obudza a Ty bedziesz mogla im odplacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do łapaj łapaj
Powiedz mi dlaczego miałabyś wymagać opieki nad TWOJĄ mamą od kogoś innego???? To obowiązek dzieci, nie zięciów, synowych i wnuków. Miałam podobną sytuację i ja podjęłam się opieki nad babcią męża, a jej córka (moja teściowa) umyła ręce. Teraz po śmierci babci każdy w rodzinie zapomniał, że wielką przysługę im wyświadczyłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja moze troche drastycznie ale olej ich w pizdu nie sa warci Twojego zainteresowania, nie do Ciebie nalezala opieka nad babka, pewnie ciemnota i zacofanie badz od nich madrzejsza. I to Ty jestes mloda moze kiedys beda potrzebowali Ciebie wtedy sie obudza a Ty bedziesz mogla im odplacic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wu22l
Wiem, że powinnam to olać. Na pewno nie chodzi mi też o zabawę na tym weselu, która mnie ominęła tylko o zasadę... Ostatnio nawet (przed tym gdy dowiedziałam się o ślubie) myślałam sobie... kogo zapraszać na moje wesele w przyszłości. Czy zaprosić ich skoro się do mnie nie odzywają.. ale teraz jest już chyba jasne... :( Przykre to cholernie. Ciekawi mnie tylko, czy reszta rodziny wiedziała o tym, że nie dostaliśmy zaproszenia, czy powiedzieli im że po prostu nie przyszliśmy. Bo ten brat, którego pytałam o ślub siostry, był bardzo zdziwiony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×