Mojemu partnerowi chce sie bardziej niz mnie

Ja i moj partner mamy ostatnimy czasy powazny problem, jestesmy razem 6 miesiecy, ja mam 25 lat on 31 lat. On ma o wiele wieksza ochote na seks niz ja,i oczywiscie z tego powodu mamy co 3 dzien zgrzyty. Rozmawialismy kilka razy na ten temat, i zawsze po rozmowie jest ok przez jakis czas, ale problem caly czas wraca. Zdaje sobie sprawe ze sa powazniejsze problemy, ale mysle ze jak cos z tym nie zrobimy to zwiazek nie dotrwa 7 miesiecy. Ja mam ochote na seks moze z 2 razy w tygodniu, ale bardziej z obowiazku niz z checi, on ma codziennie. Ja sie staram zgadzac czesciej, on rzadziej pyta. Jest to strasznie frustrujace i dla mnie i dla niego, ja sie czasem zmuszam, on sie prosi. Juz sama nie wiem co mam zrobic, juz mu kilka razy mowilam, ze musi popracowac nad atmosfera i cala ta 'otoczka'. Jak mnie zlapie za piers i od razu zabiera sie do roboty to nie mam czasu zeby mi sie zachcialo. No ale musze przyznac ze ten sam problem mialam we wczesniejszym zwiazku, wiec juz dostaje do glowy ze to moja wina, no ale co ja mam z tym zrobic? Blagam o jakies pomysly/rady. Ostatnio mnie zapytal czy sie pokochamy i powiedzialam tak (moze niezbyt entuzjastycznie) a on mi powiedzial ze 'na milion kobiet, jemu sie trafila ta jedna ktora nie lubi seksu' zabolalo jak cholera i przyznal ze powiedzial to specjalnie, uszczypliwie. A tak szczerze mowiac, to ja lubie seks, i to bardzo tylko on sie nie potrafi odpowiednio zabrac do mnie. No mnie pocieranie penisem o tylek nie wprawia w 'nastroj'. A i tak na dodatek, pracujemy razem, prowadzimy firme i musze przyznac ze cala ta sytuacja ma wplyw na wszystko. prosze o jakas rade. M.