kolejny raz prosze was o radę

Chcę urodzić po przez cesarskie cięcie i mój mąż na to się nie zgadza. Rozmawiałam z nim , ze nie chce rodzic naturalnie i byc nacinana.Mówi ,że na inny poród niż naturalny się nie zgadza bo chce być przy narodzinach dziecka a o cesarce słyszeć nie chce. Jak wy przekonałyście swoich mężów do cesarki??

ma do powiedzenia w tej kwestii?? bo wydaje mi się, że niewiele i to do lekarza należy decyzja

A Ty co podpantoflem jesteś czy jak? JA bym nawet na ten temat z nim nie rozmawiała. Twoje ciało, twój poród. TYLKO Ty i lekarz decydujecie jak rodzić. Ja od siebie polecam cc - znacznie szybciej doszłam do siebie niż po sn. Sn to był koszmar!

Do cesarki on nie ma przekonania.A po naturalnym kobieta szybko dochodzi do siebie:/ jego słowa

We wszystkim sie umiemy dogadac ale w tej kwesti to nie umiemy

We wszystkim umiemy się dogadać ale w tej kwesti nie umiemy

autorko o tym jak powinnas rodzic to ma zadecydowac przede wszystkim lekarz. Jak masz przeciwskazania do sn to po dyskusji. Po drugie, rozumiem o co ci chodzi z nacinaniem i tez sie tego boje (przy 1 dziecku nie bylam nacinana ale rodzilam za granica).Obecnie sie od tego odchodzi,tez w PL zamiast wydawac kase na operacje jaka jest cc wydaj kase (mniej) na prywatna polozna, bo to wlasnie od poloznej i tego czy sie postaraw duzej mierze zalezy czy kobiete trzeba nacinac czy nie.

a co ma mąż do tego? A gdybyś miała rodzić sn, a nie chciała go przy porodzie, to nic by to nie znaczyło "bo on chce"? Przepraszam kurwa mać bardzo, to jest twój brzuch, twoja cipa, twoja macica. Jeśli lekarz zdecyduje, że masz wskazania do cc, to mąż nie ma NIC do gadania. Zresztą - pokaż mu zdjęcia niemowląt po porodzie kleszczowym czy przy użyciu próżnociągu, zrelacjonuj skutki utknięcia w kanale rodnym, przyduszenia podczas porodu, "wyciskania" z brzucha itd, momentalnie zamilknie.

Nie mam zadnych przeciwskazań, powiedział mi ,, poród i krew mnie nie rusza"

Jakby mi maż tak powiedział, że się na cc nie zgadza to z miejsca kopnęłabym go w d... :/ Na szczęście mój zawsze powtarzał i powtarza (niebawem 2gie planujemy), że żeby nie bolało to albo cc albo stanie na głowie i załatwi sn z zzo :D Nie chce żebym cierpiała ;P Nawet decyzję o drugim dziecku zostawił dla mnie :) Bo to nie on musi cierpieć przy porodzie tylko ja :D

nie zgadzaj sie na sn bo to koszmar. ja zaczelam sn (niestety), ale zakonczyło sie cc. Rodziłam w prywatnej klinice w Łodzi. Mąż podczas cc siedział przy stole operacyjnym, zaraz przy mojej głowie. Był przy mnie i wszystko widział. Gdy wyjeli małego mógł być cały czas bezposrednio przy nim. Zdecydowanie polecam!

ja rodziłam i sn i cc i mam porównanie. CC o niebo lepsze. I dla dziecka - bo się nie meczy i dla matki. O wiele szybciej doszłam do siebie po cc:)