Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brak porozumienia mnie dobija

Pieniadze w zwiazku patchworkowym

Polecane posty

Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija jakbys podjeła prace za granica to bys tam zamieszkała na pewno,no chyba,ze mieskzasz na zachodzie PL i do pracy w NIemczech miałabys max godzine jazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spodobało mi ise określenie " patchworkowy " jako określenie dla związku ...... pomieszanego troszkę ?:) nie przejmuj się dzieciakami , które o życiu wiedza wszystko - wszystko wiedza z kafe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija po prostu twoj konkubent ani ciebie,ani waszego dziecka nie kocha bardziej niz swoje 3 dzieci z byłego małżenstwa.Nawet była zone bardziej szanuje od ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co p iszesz partner przestał przestrzegać zasad , które podejrzewam ,ze wspólnie z tobą ustalił . Skoro więc ich n ie przestrzega nie ma prawa wymagać o d ciebie , żebyś ty ich przestrzegała. Nie wiem jak wygląda teraz twoja sytuacja ale myśle ,ze mądrze będzie jak jak zajmiesz sie zabezpieczaniem potrzeby swoich i dizci , nie angażując ise zbytnio w jego kontakty z jego dziećmi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak porozumienia mnie dobija
Dziewczyny, dzieki za porady, pozwolicie, ze ta pania co sie nudzi i zmienia nicki bede lekcewazyc, ani nie bede odpowiadac na jej zaczepki ;-). Wlasnie, "porozmawiaj" - tyle, ze sie nie da. On sam chcial miec dziecko ze mna, dla mnie to rownalo sie rezygnacji ze wszystkiego, dla Niego bylo wyrazem milosci i gwarantem zwiazku lepszym niz kwit z usc. Do slubu mi sie nie spieszy, juz raz "wyszlam za maz", wrocilam, pewnie, ze kiedys sobie marzylam, ale - jak na razie wiecej byloby to klopotow niz teraz. Co do naszego wspolnego dziecka - On mowi, ze 'takie male to nic nie potrzebuje". Pracuje, a dla malucha mam 3 zmiany ubran - teraz za malych, bo z wiosny. Jak mi sie czyms obleje, to mam na dwa dni, piore co chwila, to pretensje, ze za czesto pranie robie! A ze mam tak malo, to musze suszyc w suszarce, koszta rosna...bledne kolo. To samo z prezentami: na roczek nie dostal maluch nic, na imieniny nic. Zapierdzielam jak parowoz - wstaje po 0600, klade sie o 2300, wieczne prentensje. Moje dziecko tez jest ciagle krytykowane, i to - nie - jak w domu - otwarcie - tylko do mnie te gadki - na boku. Wykanczam sie nerwowo. Rozmowy tez nic nie daja. Kasa, owszem, trudny temat, jednak - nie czuje sie jak jakis darmozjad, 10 lat pracowalam i to ciezko, nadeszla pora na decyzje, milosc nie wybiera, podjelam decyzje kierujac sie uczuciami i wiara, ze mnie jednak nie skrzywdzi, a na razie czuje sie okropnie. Allium - patchworkowy - moje, twoje, nasze - dzieci w sensie - doszywane jak skrawki w patchworkowej poduszce czy koldrze ;-). Tyle, ze ten patchwork to dla mnie - w moim zwiazku - strasznie nierowne kawalki - jedne wieksze, drugie mniejsze. Kazdemu byloby przykro. Tym bardziej, ze On mnie wiecznie wycenia jak jalowke na targu, co nie jest mile. Przyklad? Na toaletce stoi kilka butelek perfum meskich, dwie - sama przywiozlam, jak jeszcze pracowalam. Nie ma zadnej damskiej, bo - On mi nie kupuje. Po prostu. Przyklad? Potrafilam wydac 5000 zl, zeby sie z Nim zobaczyc dwa dni (odleglosc, inne kwestie). Teraz, wydatek 50 zl na krem dla mnie - jest zebdna inwestycja. Smutno mi z tego powodu. Kocham Go. Bardzo. Jest dla mnie calym swiatem. Ale...ciezko pogodzic sie z rola, jaka mi teraz przypadla, na samym koncu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija lubie takei jak ty,wypłakujace sie ,glupie kobiety :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija POWTARZAM,CELOWO ZASZŁĄS W CIAZ EZE SWOIM KONKUBENTEM,BO MYSLAŁAS,ZE KONKUBENT BEDZIE SZCZODREJSZY DLA CIEBIE,A ON NA PRZEKÓR TOBIE NIE ZMIENIŁ SIE,A JEST ZOBOJĘTNIAŁY DO WASZEGO,WPSOLNEGO DZIECKA,A TO JEST WINIKIEM TEGO,ZE ON JUZ WIECEJ DZECI EI CHCIAŁ,A TY GO WROBIŁAS I ON TERAZ SIE MSCI NA TOBIE I PRZEZ TO WASZE DZECKO CIERPI.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem brutalnie - nie rób z siebie męczennicy , nikt ci medalu za to n ie da . Nikt nie szanuje ludzi , którzy sami siebie nie szanują . Dlaczego stawiasz swoje potrzeby nizej niż potrzeby swojego partnera ? Skoro ty sama swoich potrzeb nie uwązasz za pilne i ważne -to kto ma to robić ? nie mamy juz po 18 lat - a szkoda - i życie to nie tylko miłość ale i sztuka kompromisu .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak porozumienia mnie dobija
Allium...On sam, nie ze mna, ustalil, ze bedzie robil przelew taki a taki. Poniewaz wydatki wzrastaly (np. ja nie pije kawy, a na kawe do ekspresu poszlo np.100 zl/miesiac, byly Dzieci, wiecej jedzenia, goscie - jedzenie i picie), rzeczy w domu sie zuzywaja, ja nie mam sie w co ubrac, dzieci tez nie, powiedzialam, ze "wyplaca" za malo, bez wyobrazni. Zlekcewazyl mnie, strasznie sie wqrzylam, byla awantura. Po awanturze, "za kare" powiedzial, ze juz nic nie bedzie dawal, moge z Nim isc na zakupy, kupi co trzeba. Czesto wyjezdza. Teraz Go nie ma, nie zostawil pieniedzy, ja czekam na pensje, mam wydatki na dzieci, ja tez jem, podra mi sie ostatnie spodnie... Przyklad? Mialam problem ginekologiczny. Poniewaz pracuje, tylko prywatnie moglam isc. Koszt to 250 zl. Musialam pozyczyc od Mamy, bo nie mam dostepu do zadnych oszczednosci. Nie wiem, jak z Nim rozmawiac. Owszem, nie jestem "zona", ale co to zmienia? Nie chce byc "zona" zeby miec dostep "legalny" do konta, chcialabym szacunku od Partnera. Ja nawet nie mam kasy, zeby Jemu jakas niespodzianke uszykowac, a kiedys uwielbialam to robic. Nie wiem, jak tym pokierowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija TY GO KOCHAWSZ,A ON CIEBIE NIESTETY NIE I CO GORSZA,WASZEGO DZIECKA WIDAC ZA BARDZO NIE KOCHA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija to po co ofiaro losu z takim człowiekiem jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może włąsnie prze to ,ze slubu nie macie , nie chcesz go twój partner widzi ciebie i waszą rodzinę tylko jako doczepkę do swojego prawdziwego życia - kobiety , która była żoną i dzieci , które ise z tego związku urodziły . Rozumiem , że pewie masz powody , że jako rozwódka masz gorzkie przemyślenia na ten temat , ale to ,ze mimo mieszkania razem , mimo wspólnego dzicka dla twojego partnera jesteście " rodzinopodobni "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak porozumienia mnie dobija
Ja nie robie z siebie meczennicy, tzn. moze faktycznie tak wychodzi. Wiadomo, najlatwiej byloby zabrac zabawki i wyjsc z tej piaskownicy, skoro sie bawic ze mna kolega nie chce. Kocham Go. Pewnie bardziej niz siebie, bo upokorzenia znosze jakich malo. Mamy dziecko. Jest dla mnie calym swiatem, przewartosciowalam swoje zycie dla Niego. Chcialabym szacunku. I partnerstwa. I zrozumienia. Nie umiem jednak rozmawiac z kims, kto nie przejawia woli do rozmowy. Dlatego trafilam na forum....moze komus udalo sie dogadac. Nie chce sie rozstawac z tak glupiego powodu. Nie umiem jednak tak zyc, mam juz nerwice z powodu wiecznych wahan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzeba było iść na te zakupy i zrobić taki rachunek żeby karta na pół pękła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija a tak naparwde na serio,to nie rozumiem cię.Facet dosadnie daje ci znak,ze nie liczysz sie dla niego ani ty,ani wasze wspolne dizecko,a ty nadla jestes z nim i jescze piszesz ,ze go kochasz.Zaco niby go kochasz,bo jakoes nie widze w twoich wypowiedziach aby on był kims ,kto ma wspaniały charakter i potrafi w rozwazny sposób otaczac troską i miłością osoby z którymiu jest zwiazany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija cos mi sie wydaje,ze yyten cały temat to prowokacja,bo jakos nie moge pojąc,ze takei głupiutkie kobietu istnieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma niczego złego w miłości . nie ma niczego złego w poświęceniu . Ale ... żeby miało to sens i dalszą perspektywę musi to dizałać w obie strony . Twój partner widzi twoje od niego uzależnienie , być m ozę nie jest jednak tak wspaniałym mężczyzna jakiego poznałaś skoro to uzależnienie wykorzystuje żeby ciebie ranić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
allium ty wierzysz,ze autorka slubu nie chce ;-) Slubu to nie chec jej konkubent,bo wie czym to "smierdzi",ze w razie czego znowu 2 żona bedzie go ciągła za portfel,a tak,bedac w konkubinacie niczego nie tarci,najwyzej nastepne i myusle,z eskromne alimenty na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wieczna krytyka twojego dizecka kazałaby m i sie zastanowwić czy poczucie własnej wartości , poczucie bezpieczeństwa mojego dziecka jest na tyle nieważne ,zeby je posięcać dla chłopa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wieczna krytyka twojego dizecka kazałaby m i sie zastanowwić czy poczucie własnej wartości , poczucie bezpieczeństwa mojego dziecka jest na tyle nieważne ,zeby je posięcać dla chłopa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
allium ty wierzysz,ze autorka slubu nie chce ;-) Slubu to nie chec jej konkubent,bo wie czym to "smierdzi",ze w razie czego znowu 2 żona bedzie go ciągła za portfel,a tak,bedac w konkubinacie niczego nie tarci,najwyzej nastepne i myusle,z eskromne alimenty na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wieczna krytyka twojego dizecka kazałaby m i sie zastanowwić czy poczucie własnej wartości , poczucie bezpieczeństwa dziecka jest na tyle nieważne ,zeby je posięcać dla chłopa .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
allium ty wierzysz,ze autorka slubu nie chce ;-) Slubu to nie chec jej konkubent,bo wie czym to "smierdzi",ze w razie czego znowu 2 żona bedzie go ciągła za portfel,a tak,bedac w konkubinacie niczego nie tarci,najwyzej nastepne i myusle,z eskromne alimenty na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
allium cały czas piszę,ze autorki facet ani jej,ani ich wpólnego dziecka nie kocha,bo jakby kochał,to na pewno by nie postepował z nimi jak postepuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak porozumienia mnie dobija
No takiej chamowy tez nie bede robic ;-). Jednak odpowiem: nie kocha sie "za cos". Jest to silniejsze ode mnie. Z mezem bylam - nie wiem, z glupoty, potem z przyzwyczajenia, z perspektywy wiem, ze nigdy Go naprawde nie kochalam. Teraz? Teraz od pierwszej chwili, odkad zobczylam, to bylo TO. Mialam kase, mialam mozliwosci, nie bylo tej spornej kwestii. Od dwoch lat, co miesiac klotnie o kase. Gdyby szlo sie jakos dogadac w tym zakresie...nie chce sie wlasnie "poswiecic" i calkowicie zrezygnowac z dbania o siebie, to co pisze, masz racje, jest kretynskie....jednak ludzie maja takie problemy. Oczywiscie, ze jak tak patrze, to wykorzystuje moje uzaleznienie, jednak - peklam teraz, zostalam bez kasy...z obietnica, ze i tak nic nie dostane "za kare". To smieszne, wiem - z perspektwy. Czlowiek, ktorego sie kocha, zachowuje sie w ten sposob...to Was dobije, od Matki pozyczylam 50 zl, zeby Mu na wyjazd niespodzianke - ksiazke kupic, zeby czas przyjemniej zlecial. Bo ja Go naprawde kocham. Nawet po tym, co mi robi. Zaslepienie? Moze...ale, nie wyobrazam sobie zycia bez Niego. Problem? Na tyle mnie meczy ta sytuacja,ze sie wqrzam. Jego irytuje, ze ja mam pretensje, ze zlosci - robi mi coraz gorzej...paranoja. Chcialam sie tez wygadac, anonimowo lepiej, jakbym poszla do kolezanki, tobym Jej w zyciu w oczy nie spojrzala....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija bo ty go kochasz jakś chora miłoscia,,a on ma ciebie i waszedziecko ma w nosie.Ja bym pierdzieliła takiego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedcehdb
brak porozumienia mnie dobija ty tak na serio,czy po prostuy nidzi ci sie tak jak mnei i wypisujesz takie bzdury o miłosci do człowieka,ktory olewa ciebie i wasedziecko.Serio nie oge uwierzyc,ze są takie kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja myśle , że w twojej miłości jest wiele z takiego .... poddaństwa . być moze ty jego kochasz - ale czy on ciebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brak porozumienia mnie dobija
Ja sie nawet i z tym moge zgodzic. Pewnie mnie nie kocha, przeszlo Mu kiedys nie na mnie, to i pewnie na mnie tez ta milosc przeszla. Ale, Dziecko chcial, On byl, ze sie tak wyraze "pomyslodawca". Gdyby mnie nie kochal, to po co by sie ze mna wiazal? Ja tez juz nie jestem "milutka" - bo takie rzeczy jak On mnie traktuje i co do mnie mowi, sa niewyobrazalne. Trudno jest sie jednak pogodzic z tym, ze czlowiek, ktory jest dla mnie calym swiatem, dla ktorego zrezygnowalam ze wszystkiego, moze tak nagle zmienic uczucia? Co do krytyki dziecka - wlasnie, nie krytykuje bezposrednio, tylko mi o tym mowi, co mnie dobija, bo jak slysze temat, to mnie paralizuje :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×