Wybrał kolegów na dziś wieczór a nie mnie....

przyjechalm dzis do mojego narzeczonego(widujemy się tylko w wekendy), wziełam tradycyjnie swoje rzeczy bo planowalam zostać na noc. A ten gdy przyjechalm pyta mnie czy mam zamiar zostać na noc bo on chce sie spotkac z kolegami z ktorymi nie widział sie 2 miesiaće. Nie powiem troche mi sie smutno zrobiło, powiedzilam ze w takim razie wracam do domu wtedy on zaproponowal ze może do nich dołącze, ale ja juz nie chciałam. Czy mam powód sie wsciekac czy odpuścic?

a rozmawialas z nim wcze4sniej powinien cie uprzedzic ze w ta sobote sie niespotkacie ty jezdzisz do niego czy on przyjezdza?\

tez tak mialam,przyjechalam z betami na noc(w domu powiedzialam,ze do kolezanki)a on siedzial z towarzystwem do switu,gdy ja obrazona udawalam ze spie.To byl koniec naszego rocznego zwiazku,ale skoro Tobie zaproponowal uczestnictwo,to skorzystaj.Ja bylam zbyt urazona i rozpadl sie nasz zwiazek,ale nie zaluje;)

gatba nie uprzedził mnie i tylko o to mam w sumie żal bo przeciez nie bylo by problemu gdyby mi to powiedział przez teleofn ze moge wpasc na kilka godzin ale on wieczorem jest umowiony. Wiem ze sie dawno z nimi nie widział, ale ja go tez widuje tylko w weekendy i troche tak mi sie smutno zrobiło ze tak mnie spławił? sama nie wiem co o tym myślec

jak zdarzylo sie pierwszy raz to jeszcze nie tragedia przy nastepnym spotkaniu powiedz, NA SPOKOJNIE, ze bylo ci przykro, ale nie dlatego, ze chcial sie spotkac z kumplami tylko dlatego, ze cie nie uprzedzil a ty przyjechalas