zaczepiał mnie wczoraj jakiś facet i

miał wszystko wystudiowane, wiedział co na wszystko odpowiedzieć, m.in co robił tam i dlaczego, że na jakąś konferencję przyjechał, zapamiętał moje imię, patrzył w oczy, podał rękę na pożegnanie, chciał się bardzo umówić, nie przeszkadzało mu że powiedziałam że jestem zajęta, pytał czemu jestem spięta itp... było w tym coś nienaturalnego. Nie wyglądał na adepta kursu "sztuki uwodzenia" bo był mimo wszystko zbyt pewny siebie, a w tamtych widać jakiś strach czy nieopierzenie. Czy mógł to być normalny facet? Wszystko było zbyt podejrzane dla mnie. Co to mogło być?

pewny siebie facet?:P

tak, pewny siebie facet wybacz, nie zrozumiałam co chcesz mi powiedzieć proszę o uściślenie :P

hm

I jeszcze jedno.Pamiętam,że miał rozpięty rozporek i wyciągniętą męskość "na baczność".:)

Być może był to akwizytor mający doskonale opracowaną formułę sprzedaży perfum jakie "właśnie niedługo trafią do sprzedaży w ktorejś z wielkich sieci".[Ps nigdy nie trafiają].

A czemu nie, faceci chodzą na kursy uwodzenia bo chcą zdobyć kobietę swoich marzeń co w tym dziwnego :)

To mógłbyć poprostu inteligentny i wrażliwy facet, który chciał Cię poderwać.A Ty jak zwykłe zchrzaniłaś sprawę.

Jak można być zbyt pewnym siebie? będąc mężczyzną?

Co za buraki korzystają z kursów uwodzenia :-D

Kursy uwodzenia to lipa i robienie ludziom waty z mózgu za kasę. Zdecydowana większość ludzi jaka na nie uczeszcza wierzy że po ich ukończeniu przychodząc na jakaś imprezę wyjdą z niej z laską pod ręke a potem bedzie "bzykanko marzeń"i "słodkie pa" a problem jest bardziej złożony. Uwodzenie jak sama nazwa wskazuje to czynność jaka może prowadzić do rozmaitych nieprzewidzianych konsekwencji o jakich na takich kursach nikt nie mówi bo czasem ci którzy je prowadzą sami gówno na ten temat wiedza.

W dzisiejszych czasach sporo jest zagubionych facetów a tam na kursach uczą jedynie by się odważyć, wszystkie te metody służą jedynie "oswajaniu się z płcią przeciwną" :D

oswoić to się po tym można z myślą o starokawalerstwie :P

Na takie kursy chodza same nierozgarniete niedorozwoje,ktore boja sie kontaktu z kobietami.

A kto powiedział że nie dałam się uwieść?:) Temat jest o tym o czym jest.Ja tylko pytam. A jak było dalej to już inna sprawa. Godzinę od naszej rozmowy wylądowaliśmy w pobliskim motelu:) Teraz trochę boli mnie tyłek ale było warto:)

W takim razie to musiałby George Clooney albo jakiś inny Brad Pitt

Ew dużo wina marki wino

kuźwa wszelakie doradztwo w kwestiach: jak być uwodzicielską, kuszącą i seksowną jak również pozycje typu "zołzy" "odbijanie mężczyzny marzeń" i inne gówno jest jak najbardziej tolerowane a również często cytowane chociażby na tym forum. Natomiast podobne działania w męskim wykonaniu to już frajerstwo, nieudacznictwo, zamach na równouprawnienie i bóg wie co jeszcze. Skończcie patrzeć na wszystko przez pryzmat swojej płci...Bo same sobie kopiecie dołek, do którego wrzucicie po zgonie swoje równouprawnienie. Ludzie! Troche kurwa obiektywizmu!!!!