Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mam dziecko i hej

Wiele dziewczyn narzeka, że teściowa...

Polecane posty

Gość mam dziecko i hej

Wiele dziewczyn narzeka, że teściowe wtrącają się w wychowanie dzieci, że wszędzie ich pełno, że wścibiają nos w nie swoje sprawy, że się wymądrzają itp. A wiecie na co ja mogę ponarzekać? Że moja tego wszystkiego nie robi. Mieszkamy w jednym domu, ale w osobnych mieszkaniach. Mam 2-tygodniowe dziecko, moja teściowa nie pracuje, cały boży dzień siedzi w domu i odkąd wyszliśmy ze szpitala nie zajrzała do nas ani razu! Do pierwszego kąpania jak ją poprosiłam to powiedziała, że się boi i nie przyszła (boi się - a czworo dzieci wychowała!). Na ręce ani razu nie wzięła, raz ją poprosiłam, by na spacer z małym poszła (mały spał, więc zero płaczu i roboty przy nim, chodziło o samo pchanie wózka) bo chciałabym się umyć, to prawie że uciekła... Mąż bardzo dużo pracuje i czasami naprawdę byłabym mega wdzięczna, gdyby małego chociaż przez pół godziny popilnowała, a ona nic... A tak przed porodem niby się doczekać nie mogła...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jugo
może ona się naprawdę boi? pogadaj z nią, powiedz że bardzo że bardzo cenisz sobie jej rady i pomoc (trochę na wyrost skoro ich nie ma ;)) jako matki 4 dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze w miedzyczasie weszla na kafe, przerazila sie co synowe pisza o tescioych i postanowila w ogole sie nie udzielac?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko i hej
Ale czego się może bać? Przecież mały jej nie zje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Obawiam się ze to typowy przypadek znam taki też owa kobieta wychowała 3 dzieci a nie chce się zbliżyć do wnuka więc takie teściowe istnieją ciesz się ze się nie wtrąca i macie spokój poczytaj tutaj historie co dziewczyny piszą ręce opadaja ty masz spokój kiedys docenisz wiadomo,że pomoc przy małym by się przydała ale czasem trzeba radzić sobie samemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko i hej
Ja właśnie bardzo dużo się naczytałam na temat teściowych i przed porodem bałam się, że moja będzie taka sama. A tu takie zdziwko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ???????????????????
Nie marudz. moze tesciowa sie boi, ze jak raz wezmie wnuka, to ty bedziesz chciala non stop pomocy nad dzieckiem i bedziesz je podrzucac ! Co za problem polozyc dziecko do lozeczka, gdy spi i sie wykapac w tym czasie? Ile ja bym dala za taka tesciowa :P A swoja droga, kiedy tesciowa miala stycznosc z noworodkiem? Po tylu latach mogla wiele zapomniec, poza tym od zajmowania sie dzieckiem jestes Ty i Twoj maz a nie tesciowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
"A swoja droga, kiedy tesciowa miala stycznosc z noworodkiem? Po tylu latach mogla wiele zapomniec, poza tym od zajmowania sie dzieckiem jestes Ty i Twoj maz a nie tesciowa." Święte słowa najgorsze są początki potem mały podrośnie i wiecej będzie można przy nim zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ???????????????????
Dla mnie poczatki byly najlepsze, noworodek budzil sie co 4 godziny. mialam czas na zakupy (z dzieckiem w wozku), na sprzatanie, robienie obiadu, zadbanie o siebie i nawet na dzremke w ciagu dnia. Potem tez nie bylo zle-dziecko w lezaczku mnie obserwowalo a jak siedzialo samo, to sadzalam na kocyk z zabawkami. Ja na szczescie nie mieszkalam z tesciowa, bylismy sami, z dala od rodziny, moglismy sami uczyc sie dziecka od poczatku. co i tak nie oznaczalo, ze tesciowa sie nie wtracala-ciagle dzwonila, dawala rady, jak bylismy u niej to chciala matkowac mojemu dziecku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko i hej
Bez przesady, moja teściowa ma 49 lat, a ostatnie dziecko rodziła 16 lat temu, a nie 30. I czy ja pisałam, że wymagam by się nim zajmowała? Przecież mi nie chodzi o to, by go karmiła, przewijała. Dla mnie spacer z dzieckiem to czysta przyjemność, myślałam, że dla babci też będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miliana23
Wow to młodziutką masz teściowa a swoja drogą skoro oczekujesz od niej pomocy to czemu nie zaangażujesz tez swojej matki,może jak teściowa zobaczy że 2 babcia się interesują i pomaga to będzie jej głupio i sama wyjdzie z inicjatywą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość motylekkolorowy
Moja teściowa jest jeszcze młodsza niż twoja autorko i nie licze juz na żadną pomoc z jej strony... Kiedy urodziłam to musielismy przez kilka dni zamieszkać w domu moich teściów, mimo, że synek był w rożku nie wzieła go na ręce ani razu bo ,,tak się boi, że go upuści'' ja tu ledwo żywa po szpitalu wszystko robiłam sama.... Teraz synek ma 4 latka, jest sympatyczny i grzeczny czasem trochę broi, jak ma go zabrać na pół dnia to zaraz jest chora...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kurmacjapierole
tesciowe to szma*ty!!!!!!!! ku*rwy stare i pizdy!!!!!!! do piachu je wszystkie!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko i hej
Moja mama pracuje w Niemczech i dopiero za kilka tygodni wraca. Ale moja siostra młodsza bardzo często mnie odwiedza i ostatnio jak siedziałyśmy w ogrodzie, siostra trzymała małego na rękach, teściowa wyszła i do mojej siostry: Ty się nie boisz? Mąż nie raz schodzi z małym do teściów tak ooo, teściu małego weźmie, ponosi, poguga mu, a teściowa nic. Coś tam pogada do niego pogada, pomacha, ale nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mądra baba ta taeściowa
teściowa dobrze robi i chwała jej za to, nie chce się w nic mieszać, a jej zachowanie wskazuje na to że chce abyście sami zajmowali się sowimi sprawami i dziećmi. Mądra baba, bo jak chcieliście miec dziecko to radzcie sobie sami. Zaczęłoby sie na chwilowym popilnowaniu a skonczylo na regularnym nianczeniu. a tu takie zdziwko bo tesciowa nie chce isc na spacer z niemowlakiem 2tygodniowym. a poszoł wonnnnnn!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ???????????????????
Nie wierze-ledwo zywa po porodzie robilas wszystko sama? Nie przesadzaj. Ja mialam cc i wyobraz sobie, ze tez wszystko robilam sama, wolniej, ale robilam i nie byl to zaden problem, tylko naturalna dla mnie rzecz. Nie wiem dlaczego, ale wiele kobiet z faktu urodzenia dziecka robi osmy cud swiata, liczy na pomoc innych po porodzie. Napisze po raz ostatni-dziecko jest matki i ojca i to oni powinni sie nim zajmowac, a nie liczyc na darmowa pomoc tesciow, siostr, czy nie wiem kogo jeszcze. Jak sie nie podoba, to wynajmijcie opiekunke na kilka godzin dziennie. Do autorki-spacer z dzieckiem to czysta przyjemnosc? Moze nie dla tesciowej, moze wolala w tym czasie lezec do gory dupa czy obejrzec serial w tv-jej wybor, jej prawo. I nie pieprz glupot, ze n ie rodzila 30 lat temu a 16 jedynie. dla niej to wystarczajaco dlugi czas i mialaa kobieta prawo wyjsc z wprawy. Co innego tez swoje dziecko a czyjes.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krejzol Meggi
masz 2 tygodniowe dziecko i juz jestes zmeczona i potrzebujesz wyslac na spacer zeby sie wykapac? No to dluga ciezka droga przed Tobą. kąp sie jak śpi; potem będzie gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ???????????????????
A gdzie jest druga najwazniejsza osoba w zyciu dziecka, czyli tatus? Czy to kolejne story z serii-nie mamy gdzie mieszkac, tesciowie nas przygarneli, ja nie chodzilam do pracy, urodzilam dziecko a maz tyra teraz za dwoje, bo ledwo wiazalibysmy koniec z koncem, gdyby wracal normalnie o 15 i tez zajmowal sie wspolnym potomkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam dziecko i hej
A kto tu pisał o zmęczeniu? kto tu pisał o niańczeniu? Już kafeteryjne mądrale dorabiają sobie własne ideologie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iwuierueiruieru
Teściowa się boi? Kurcze , toż to anioł a nie tesciowa :D. Gdyby moja się czegokolwiek bała to dostrzegłabym w niej człowieka a może i nawet bolubiła ale moja niczego się nie boi i zawsze ma ten swój ton głosu nie znoszący sprzeciwu...brrrrr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikuniaaaa
oj ile bym dała za taką teściową! rozumiem Cię, ale taka mega wtrącająca i krytykująca na kazdym kroku to jeszcze krótsza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhajdh
Moja teściowa też piała z zachwytu, że będzie miała wnuczkę. I co? I nic. Nie przyjeżdża, jak my jeździmy to jest krótkie tititi i koniec. Teraz jej się urodził wnuk od męża siostry, z którym mieszkają w tym samym mieście i od urodzenia go jeszcze nie odwiedziła. A przed porodem było to samo pianie z zachwytu i obietnice, że "jak na miejscu to będzie inaczej". Wg mnie to ona z wózeczkiem chętnie by pochodziła ze dwa razy i tyle. A jeszcze mi się przypomniało:)Ciągle narzekała, że jej córki nie daję "ponosić" a córka darła się strasznie noszona przez kogoś innego niż ja i mąż. No i kiedyś zasnęła na mnie i dałam jej żeby ją potrzymała przez sen. Po 10 minutach widzę, że jakaś niemrawa jest. Pytam ją czy mam już zabrać córkę a ona, że tak, bo już ją ręka boli. Ale kij tam. Mi akurat odpowiada, że jej się nie chce, przynajmniej mi się nie wpierdziela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i ???????????????????
Wiele bym dala za taka tesciowa , serio autorko. Moja juz zaczela swe wywody, jak bylam w ciazy. Twierdzila, ze mam isc do kosciola modlic sie o zdrowie dla dziecka i szczesliwy porod. Po porodzie piala o czerwonej wstazeczce na wozku. Co chwile zabieralaby mi dziecko. Gdy przyszedl czas wprowadzania posilkow, moje zdanie negowala, a sama najchetniej 6-mies, dziecku podalaby karkowke w tlustym sosie. Kupila chodzik, choc wiedziala ze jestem temu wynalazkowi przeciwna, a potem lzy jak grochy miala, bo ona chciala prezent zrobic a ja nie chce. A wiedziala doskonale, ze ja chodzika nie bede uzywac, zreszta gdybym chciala, to zakupilabym stosowny. A jej po prostu chodzilo o to, ze wnuk jej przyjacil chodzi przy meblach w wieku 10 mies. a moje dziecko nie. W ogole gdy dowiedziala sie ze jestem w ciazy, to wyrzuty mi robila, ze to wpadka, ze moj maz, a jej syn na pewno dziecka nie chcial. Razem z tesciem udawali ekspertow od karmienia i wychowania dzieci (choc tesc nigdy przy swoich dzieciach lapa nie tknal) a tak naprawde chcieli podwazac moje zdanie, rozpuszczali mi dziecko, pokazywali, ze oni sa cacy a mama bee. Wolalabys takich tesciow? Ja wolalabym Twoja, ktora sie nie wtraca, nie wyrywa mi dziecka z rak.... Wiesz, co moja kiedys zrobila? Wziela dziecko na rece a ze zaczelo plakac i chcialo do mnie, to wlaczyla radio na caly regulator, zeby zagluszyc placz ! Wylaczylam muzyke, chcialam wziac dziecko a ona szybko zwiala i zaczela przekrzykiwac placz dziecka, wolajac-patrz, dziadzia idzie. I bylo jeszcze gorzej. Gdy dziecko bylo juz wieksze, to jak zasnelo (bylismy na weekend), to poszlismy z mezem na koncert. Tesciowa zarzekala sie, ze tak-idzcie, ja dam rade, dwojke dzieci wychowalam. Poszlismy wiec z dusza na ramieniu, a tu po 2 godzinach dzwoni tesciowa, ze mamy wracac, bo dziecko placze, ona nie umie uspokoic a tesc jest zly, bo nie moze spac. Wiecej juz nie zostawialam z nia dziecka (dziecko ja znalo od malego, co drugi weekend tam spedzalismy). Czepiala sie ubranek-bo w domu nie stroilam dziecka, nosilo zwykle body i spiochy, czy rajstopy a ona do mnie-ze babcia pojdzie do lumpeksu i nakupuje super ciuszkow (nie mam nic do tego typu sklepow, ale ten do ktorego chciala isc, oferowal naprawde szmaty). rozmowy nie pomagaly, nawet te dosadne, ktore maz z nia przeprowadzal. Obrazala sie, a za jakis czas znow bylo to samo. Wiec jednym uchem wpuszczalismy, drugim wypuszczalismy to, co gada. Ale naprawde mialam wstret do kobiety, nie lubilam jezdzic do nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mam i mamę i teściową
takie jak autorki teściowa i dziękuję za to losowi każdego dnia :) Niekiedy padamy z mężem na twarz, bo oboje pracujemy i staramy się na zmianę dzieckiem zajmować, bez osób trzecich (ja pracuję zdalnie)ale wolałabym zrezygnować z pracy niż się poprosić o pomoc. My wychodzimy z założenia, że rodzice są przede wszystkim dla dziecka, nie ma że kasa, że praca, że zmęczenie i idź sobie do babci, nie. Do babci może iść na chwilę jak babcia sama chce i dziecko chce, pobawić się i nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła zła teściowa
Nie zamierzam brać zięcia pod dach:P:P, bo i tak mnie wkurwia jak jest na zalotach:P:P Z góry zapowiedziałam, że nie będą u mnie mieszkać, pomimo, że mam dom:P:P i sama w nim będę mieszkała:P:P Będą mogli u mnie przebywać na święta;P;P Pod warunkiem, że nie wyjadę na narty:P:P: No jak urodzi się wnuczka lub wnuczek:P, to wiadomo, że będę najlepszą babcią i zawsze będę u nich:P, żeby mu krzywdy nie zrobili:P. I tego wnuczka zawsze będę zabierała:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyszła zła teściowa
Tak mam ustalone z córką i przyszłym zięciem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onawi
brawooo........czasy sie zmienily i kiedys strasznie narzekali na te nadopiekuncze tesciowe a teraz narzekaja na brak zainteresowania,tesciowa nie czuje sie jeszcze bacia,moze nie chce sie narzucac a moze chce wreszcie troche pozyc wlasnym zyciem a nie ciagle zyciem dzieci......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no i bardzo dobrze
bardzo dobrze, autorko, robi Twoja teściowa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masamaaam
A ja mam dokładnie taką samą teściową jak autorka i podejrzewam, że tak jak mi, nie chodzi jej o zajmowanie się dzieckiem. Chodzi o to, że jak np mały śpi na dworze w wózku, a ja muszę się umyć albo wyskoczyć szybko do sklepu, to miałabym ten psychiczny komfort, że ktoś po prostu jest obok tego wózka czy łóżeczka i ma na niego oko, w przypadku gdyby mu się ulało czy coś.. Nie oczekuję tego od niego, to nie jest jej obowiązek, ale mieszkając w jednym domu nawet byloby miło, gdyby czasami ot tak po prostu przyszła i najnormalniej w świecie zainteresowała się wnukiem. Moja teściowa tak samo - boi się wnuka. Mój ma już miesiąc i teściowa tylko patrzy na niego z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×