Często ktoś z Waszego otoczenia umiera?

U mnie przerażająco często... Znajomi, ich dzieci, rodzina.... aż strach o własne zdrowie, życie, swoich bliskich. Przytłacza mnie to i przygnębia :(

u mnie nie tak czesto , ale tez mnie to przybija :(

mieszkam w kijowie

na szczęście nie i niech tak zostanie

U mnie od zeszłego roku kuzyn sie powiesił, dziadek zmarł, dobry kumpel się utopił kilka dni temu, syn koleżanki znarł w wieku 5 lat na raka w zeszłym tygodniu... przykłady można mnożyć. Mam małe dziecko a nie potrafię się nim cieszyć bo ciągle myślę, że życie jest takie kruche...i krótkie

pytasz ?

Stanowczo zbyt często, strasznie dołuje mnie wiadomość, że odchodzi ktoś, kto miał przed sobą kawał życia, zawsze wtedy myślę,że to mógł być ktoś z moich bliskich.

ja w tym roku zaliczyłam dwa pogrzeby babci siostry i cioci ( 58 lat) czeka mnie jeszcze trzeci babci , jest już rośliną z alzheimerem każdy dzien to dla niej już cierpienie i bezsens, wlascicie czekamy na koniec , bo ona sie meczy kazda minuta juz

jakie to życie jest beznadziejnie krótkie.... mgnienie oka.

do tego się dowiedziałam że moj eks umiera na raka , zmarła te kuzynka mojej dobrej kumpeli 38 lat tętniak mozgu , co mnie tez trzepnelo fest

Coraz młodsi ludzie chorują na raka, umierają.... jak życ i cieszyć się życiem?

W przeciągu ostatnich pięciu lat straciłam trzech kolegów w wypadkach, niedawno dowiedziałam sie,ze znajomy z liceum zmarł na raka, inny znajomy się powiesił. Jednak chyba rekordzistą jest mój chłopak, niedość,że został sierotą jako nastolatek,a niedługo pozniej ciotka,która mialal sie nim zając zmarła na raka, to pochował już brata i ok 10 kolegów,a ma 31 lat.