Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lecąmiłzy

po 9 latach razem on powiedział mi, ze nie wie co czuje

Polecane posty

Gość lecąmiłzy

Pomóżcie co mam zrobić :( Postaram się opisać to bardzo krótko Jesteśmy razem 9 lat. Tyle uczucia i ciepłych słów, wsparcia, troski, szczęścia nie dał mi nikt inny. Byłam jego całym światem, pisał i mówił, ze jestem najważniejsza. Zaręczyliśmy się i zamieszkaliśmy razem. Od roku coś się zaczęło psuć. Zaczęło się od błahych spraw np. sprzeczki o porządek. On zmienił pracę, gdzie poznał dużo ludzi. Coraz częściej zaczął wychodzić na piwo. O to też się kłóciliśmy, bo chodził coraz częściej i wracał coraz później. W końcu odkryłam, ze bardziej zaprzyjaźnił się z jedną koleżanką - pisali sobie smsy o treści trochę uczuciowej i erotycznej. Zapewnił mnie, ze nic fizycznie nie zaszło i wierzę mu. Powiedział, ze to była reakcja na to, ze coś jest między nami nie tak. Ja myślę też ze trochę i reakcja na ślub, który mieliśmy wziąć, a którego on chyba się bał i nie był pewien. Rozmawialiśmy długo o naszym związku, co było złe i co trzeba naprawić. Powoli to wprowadzaliśmy w życie. Minęło 2 miesiące, ja widziałam jakiś postęp, ale on był ciągle nieobecny myślami. Kilka dni temu to z niego wyciągnęłam. Powiedział, ze chyba nie kocha mnie tak jak ja kocham jego. Nie wie co do mnie czuje. Mój świat się zawalił. Ale chcę walczyć o ten związek, bo pamiętam, ze razem byliśmy wcześniej bardzo szczęśliwi i umieliśmy przenosić góry. Tylko nie wiem co mam zrobić. Nie zmuszę go, żeby mnie kochał. Jeśli chodzi o tamtą dziewczynę to on mnie zapewnia, ze nie pisali do siebie przez te dwa miesiące. Ale powiedział też ze to nie znaczy że nie myślał o tym żeby do niej napisać, bo się trochę z nią zżył. Razem pracują. Chciałabym dać mu czas i wolność, żeby on przemyślał co czuje. Ale bardzo się boję, ze go stracę... :( Nie wiem co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to ze moze przez
dlaczego upadlacie się i płaszczycie przed facetem? dlaczego na siłe chcecie go trzymać skoro jemu nie pasujecie? dlaczego krzywdzicie taka zaborczością innych? dlaczego kobiety to takie obslizgłe świnie nie mające honoru ? walczyć ? hahaha cokolwiek to znaczy , nie masz wstydu !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ncoyawona
Każde uczucie przemiija, wcześniej lub póżniej... Niektórzy ludzie pobierają sie szybko a po 9 latach mają takie same rozterki. Tak to chyba już musi być. Poza wyjątkami które zdarzają sie naprawdę rzadko. Nie zmusisz go do tego by kochał Cię z taką samą siłą, jak Ty jego. Wiem, że jest to smutne i współczuję Ci. Myślę, że bardzo zauroczył się koleżanką z pracy. Będziesz walczyć ale wtedy chyba tylko pogorszysz sprawę. Tak mi się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie tylko domena kobiet :classic_cool: sa faceci którzy równie zawzięcie walczą o zwiazek :P Ja osobiście bym odpusciła. Nie wyobrażam sobie budowania zdrowych relacji na poczuciu skrzywdzenia. Jest w tym zapewne coś z poczucia własnej dumy i wartości...z tzw poczuciem honoru. Jesli raz to zrobił tzn że nie jestem dla niego na tyle fascynujaca by nie próbował z kazdą kolejną nowo poznaną. Taki zwiazek mija sie z celem. szkoda po prostu na niego czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Któraś kafeterianka miała taką fajną stopkę: "Jeżeli coś kochasz, puść to wolno. Jeśli wróci - jest Twoje, a jeśli nie - to nigdy nie było". Albo coś podobnego. Jeżeli zależy mu na związku z Tobą, to odpuści koleżankę. Na siłę nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,.,.,
bzdura miłosc nie ustaje nigdy ! ale trzeba naprawde kochac , a nie mylic to z zauroczeniem , fascynacją ktora moze trwac i latami po drugie , czy nie jest tak , ze stałas sie kura domowa po zamieszkaniu razem ? ze nie dbasz o siebie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jajasetrsw
masz trudno bo bywa, że małżeństwa prędzej się rozchodzą niż Wy byliście razem, takie przechodzone związki często rozchodzą się w rok po ślubie. Co masz zrobić? moim zdaniem pozwolić mu przekonać się jak źle jest żyć bez Ciebie. To ryzyko ale jednak szansa. Bo cokolwiek zbudujesz w domu, ona zburzy w pracy. Msz marne szanse jeżeli on się nie ogarnie. Uległość i zabieganie może sprawić odwrotny niż chcesz , skutek. Może warto zaangażować się w jakiś wspólny projekt , tak aby wciągną Was oboje i abyście robili coś więcej niż mieszkali , razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lecąmiłzy
właśnie nie wiem czy mam walczyć czy odejść :( On mówi, ze nie wie co czuje, ale mówi też, ze nie wyobraża sobie, żeby mnie nie było w jego życiu. Co do tej koleżanki - wiem, ze się zauroczył, ale powiedziałam mu żeby pamiętał, że wszystko na początku jak jest nowe i niepoznane to jest fascynujące, ale jest to stan, który mija

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,.,.,
zaraz zaraz - szczescie sprzyja przygotowanym , zatem nie wolno puszczac czegos wolno , to przeniosnia , bo mogą sie wydarzyc rzeczy ktore bedą nieodwracalne i juz nic sie nie da zrobic , dlatego o zwiazek tzreba walczyć , bo byc moze ktos sie zagubił , dopiero jak wyjdzie ze jednak sie nie zagubił , ze jest to jego swiadomy wybór i niepzremijajace uczucie , wtedy nalezy odpuscic .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matach zwiazek to nie pole walki :O albo oboje chca w nim byc albo zwiazek nie ma sensu :P szkoda marnowac czas na waliki bez sensu. Byc moze za rogiem czeka coś bardziej fascynujace. Nic w zyciu nie dzieje sie bez okreslonej przyczyny :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lecąmiłzy
matacz nie nie stałam się kurą domową. Jestem ciągle atrakcyjna, mam swoje zainteresowania itd. On też powiedział, ze sam tego nie rozumie, ze jestem świetną dziewczyną i do niczego nie może się przyczepić. Po prostu tak czuje... teraz muszę uciekać, ale wrócę do was wieczorem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,.,.,
nie ma tak chop !! znam wiele przypadków , gdzie walczaca o swojego ukochanego kobieta odniosła skutek zamierzony , a ten po przemijajacej fascynacji sie otrzasnoł i dzis maja za sobą kolejne szczesliwe lata zycia w ilosci 15 lat bez podobnych ekscesów ! i wdzieczny jest swej kobiecie , ze wtedy nie odpusciła ! nie wygoniła ! co spowodowało , ze kocha ja bardziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,.,.,
kazdy wiek ma swoją "głupote" ktorej sie w pózniejszym czasie - załuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, kilka lat wyrzutów robi swoje - baba trzeszczy i wydaje jej się, że wszystko to rozlezie się po kościach, ale nic nie zatruwa życia bardziej niż babskie trzeszczenie. I często, w chwili refleksji, facet, któremu baba wciąż głowę suszy stwierdza, że nie chce żyć w ten sposób przez następne kilkanaście/dziesiąt lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niech m nie gra
"Bo cokolwiek zbudujesz w domu, ona zburzy w pracy. Msz marne szanse jeżeli on się nie ogarnie..." Zgadzam sie.Jesli twoj maz jest chwiejny,bez mocnego kregoslupa,ta "przyjaciele" w cudzyslowie beda go utwierdzac,namawiac by cie zostawic.Prawdziwy przyjaciel powiedzialby "walcz o wasz zwiazek" A tej kobiecie chodzi o niego,ma w nosie jego zwiazek.Tu nie ma miejsca na sentymenty. Porozmawiajcie i dajcie sobie szanse.Nie pozwolcie wtracac sie innym,szczegolnie tej kobiecie.Ona nim juz manipuluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,.,.,
małzenstwo go nie łaczy , stad jest do wziecia dla kazdej z wolnych Pan :) i trudno miec do jakiejkolwiek pretensje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rrrtey t
Mysle ze smsy o tresci uczuciowej i erotycznej powinny wystarczyc by sobie zwiazek odpuscic. Boisz sie i nie umiesz byc sama. Z tego, co piszesz, facet znudzil sie Toba. Nie ma o co walczyc, a Ty chcesz go tlumaczyc, choc nie ma tu nic do tlumaczenia, bo sprawa jest jasna. Chcesz walczyc. Po co? To nie Ty powinnas tu walczyc o zwiazek, a facet jesli mu na Tobie zalezy. Jesli facet zawinil, tak, jak teraz, to jemu powinno zalezec, on powinien sie starac. Gdzie Twoj honor, gdzie zdrowy rozsadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczuję
współczuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 122231ddfrtrt
przeciez to nie był twoj mąż dziwko, bylas jego darmową szmatą i dobrze cie potraktowal, jak na to zasluzylas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego ją wyzywasz? była 9 lat w związku, coś mogło się wypalić. przywiązanie sprawiło, że obie strony nie miały odwagi tego skończyć? dlaczego dziwka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Autorkii
Bardzo Ci współczuję. Jednak tu kolejny raz sprawdza się mądrość, że taka zabawa w małżeństwo przed ślubem wcześniej czy później źle się kończy. Jak facet ma wszystko przed ślubem, to po co mu ślub? Znudzi się i poszuka kolejnej. To taka seryjna monogamia. Nie szanuje się tego, co łatwo przychodzi i to bez zobowiązań. Najgorzej jeśli facet nie ma twardych zasad, nie ma wtedy hamulców, tylko idzie tam, gdzie mu milej, wygodniej i traktuje ludzi przedmiotowo, by zaspokoić swoje potrzeby. Im więcej teraz takich związków na kocią łapę, tym więcej rozwodów tuż po ślubie i poranionych kobiet (najczęściej). Zauważcie co się teraz w Polsce dzieje, jakie są konsekwencje tego "róbta co chceta" - braku zasad, wartości, a promocja egoistycznej przyjemności. Na początku to jest atrakcyjne, ale ostatecznie szkodzi, i to nie tylko sobie... Miłość to coś, co ZACZYNA się, gdy MIJA zakochanie, motyle! Miłość to jest decyzja, noszenie nawzajem swoich trosk, a nie ciągła ekstaza. O związek cały czas trzeba dbać, doceniać siebie, szanować. Jak ktoś szuka przygód i ciągłej ekstazy, to po co pakuje się w związek?! Niech od razu o tym powie i dziewczyna zdecyduje czy jej to odpowiada, a nie ją zwodzi. Facetom często wygodnie w związku, nawet jeśli nie kochają (miłość to nie zakochanie) dziewczyny i nie planują z nią slubu, po prostu mają taką przechowalnie (nawet jeśli nie zdają sobie z tego sprawy), mają gdzie stale "rozładowywać swoje napięcie seksualne" (przepraszam za określenie, ale słyszałam to od facetów). Przeciągają decyzję o ślubie w nieskończoność, aż poznają kogoś, kto ich bardziej "kręci". Lepszy dla wielu wróbel w garści niż gołąb na dachu. Zamiast szukać miłości po grób, wchodzą w związek z kimś, kogo nie są pewni, dla WŁASNEGO EGOIZMU. Tylko co niektórzy wolą być sami, niż byle z kimś być, bo to by było nieszczere w ich mniemaniu. To własnie szanuję. Autorko, mam chłopaka od 2 lat na poważnie, zrezygnowaliśmy z bawienia się w małżeństwo przed ślubem i teraz jest lepiej, bo mieliśmy kryzys. Mój chłopak ma powodzenie i niejedna nawet moja koleżanka coś do niego wypisywała. Jedna jego numer zdobyła "wykradzeniem" go komuś innemu. Mnie to nawet imponowało, bo mu ufam. Ale on od razu pisał, że ma dziewczynę i nie chce z nimi pisać, że chce być w porządku wobec mnie i nie budzić we mnie podejrzeń niepotrzebnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość balad
był temat w którym opisywałaś treść tych smsów które pisała do niego ta koleżanka.. a później go urwałaś.. teraz wiem jak potoczyły się dalej wasze losy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×