Zmiana zachowania u faceta przyszłego policjanta

a kim jesteś policjant?tzn.jaki przedział?drogówka czy co?

Wiesz, mój przyjaciel był świetny w tej pracy. Jednak pewne wydarzenie spowodowało, ze w ciągu 2 miesięcy ze szczęśliwego człowieka, będącego niecałe dwa lata po slubie, mającego żonę, synka - odechciało mu się żyć. U mnie w jednostce było 11 policjantów. Tylko jeden (ok. 50 lat) nie zrobił czegoś, co by mnie do niego zniechęciło. Jeden na 11 był w porządku. Takze czasem trafiają się godni zaufania policjanci. Czasem...

ide do patrolówki i tak juz do konca słuzby

łeeee,no to tylko mandaty i stanie z suszarką...dobrze rozumiem?w sumie jakby mąż mój tak trafił to ok,też bym jakoś to zniosła.Gorzej jak jakaś kryminalna czy co...a jak oni to przydzielają?

A już nie wspomnę tu o kolejnym minusem czyli o tym jak dziewczyny lecą na policjantów. Wystarczy ze taki się przyzna ze ejst policjantem i już wokoło tyle chętnych że może sobie rpzebierać jak w ziemniakach.I to jest niesettey ale fakt.

miejsca waszego zamieszkania??

Ja też o tym myślę bo mój mąż to megaprzystojniak(może to nieskromne ale prawdziwe)ale w sumie najbardziej boję się o to by nic mu się nie stało,by się nie zmienił dla nas bo jest aniołem.

na mnie nigdy nie leciały to zależy od wyglądu

to prawda,że zależy od wyglądu bo moi koledzy ze studiów(te buraki) to są tak obleśni,że omijam ich szerokim łukiem i wiem,że choć mają powyżej 30 to nikogo nie mają,bo jeden nazwijmy to zarywał do mnie tekstem"a ty od kogo jesteś tam w twojej (i tu nazwa miejscowości)bo ja tam wszystkich znam........o ja pierdziele!!!!!!knur!

buraki? jak wygladaja buraki

wyglądają tak jak ja

czyli ;d

oj kobieto kobieto znalazł sobie zapewne jakąś pannę na kursie i pewnie się zakochał i jest taki nieobecny, bo zastanawia się co dalej robić, pełno takich historii

właśnie też to miałam napisać... szkółka daleko, tydzień się tam siedzi, albo i dłuzej dla oszczędnosci paliwka, i się spędza czas z pannami miejscowymi:D a nie ze to policja zmienia!! znam masę policjantów i są tacy jak inny:P

nie z miejscową, a raczej panną z kursu, też policjantką, te same zainteresowania, ta sama praca, wspólne tematy itp itd, ileż to rozwodów było po kursie podstawowym, sam znam osobiście trzy przypadki i wiele z opowiadań innych

Wszystko zależy od tego, na jakiego psychologa trafimy podczas rekrutacji. Osobiście skorzystałam z podpowiedzi na stronie http://pracawpolicji.pl i dowiedziałam się jak to wygląda. Jestem zadowolona z organizacji rekrutacji. Znalazłam tam wszystkie potrzebne informacje.