Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewredniasta

Mieszkające z teściową - łączmy się !

Polecane posty

Gość ta przyjemność już za mną
ja mieszkałam z teściami ponad 3 lata, wszystko super rok sielanki, dopóki na świecie pojawiło się nasze dziecko. wtedy zaczęło się wtrącanie w wychowanie dziecka. i w kwestii porządków ...u teściowej takie dziwne przekonanie było że skoro siedze w domu to powinnam wszystko porobić ..nawet sprzątanie jej pokoju. były przykre sytuacje, kilka podam wam do przykładu. - brała dziecko na spacer i zamiast zyczyc mi bym sobie odpoczęła to zawsze padało od niej zdanie posprzątaj i zrób obiad. - do sklepu na posyłki. - byliśmy z męzem u moich rodziców na obiedzie kiedy wróciliśmy do domu na progu zostaliśmy przywitani tekstem - GDZIE OBIAD!! NIC NIEZROBIONE!! - w zimowej porze wychodziliśmy z dzieckiem do znajomych , i bylismy jak małe dzieci którzy mieli do domu wracać wcześnie kiedy jeszze nie jest ciemno , a wiadomo w zimie to 17 to już ciemno. wracając raz o 19 do domu oberwało nam się że o której to sie do domu wraca i ze nie mamy z dzieckiem po nocy łazić.:-) wiecie na początku takiego zachowania byłam wściekła i kłóciłam się z męzem ale z czasem zaczęłam zlewać zachowanie teściowej, ijak kazała mi sprzatać to jej ładnie z uśmiechem posprzatałam a jak wracała zawsze dodałam ze np. posprzatałam u mamy też bo dywan aż prawie czarny.:-) jak miała pretensje że czegoś nie zrobiłam czy że późno wróciliśmy odwracałam głowę i szliśmy do siebie . i w czasie gdy ona była w domu mnie i dziecka nie było. była bardzo za wnukiem więc jeżeli zdarzyło się że zrobiła scenę to musiała sie z tym liczyc że nie będęjej wnuka prowadzić.\ ogólnie później przestało mnie to wkurzac a po prostu było to śmieszne ze dorosła osoba a zachowanie dziecka. zwłaszcza te jej histerie bo czegoś w domu nie zrobiliśmy. dla mnie bez sensu były kłótnie z t kobieta. więc sie w nie nie wdawałam w końcu znaalezliśmy z mężem mieszkanie, i tak bez słowa pod jej nieobecność spakowaliśmy sie i się wyprowadziliśmy, pierwszy kontakt po wyprowadzę miałam z nią po 3 miesiącach. teraz teściowa to złota babka , widujemy sie co tydzień - można pogadac o wszytkim i co najważniejsze zawsze się mnie zapyta co może zrobić względem dzieci, ja decyduję czy dzieci mogą zjeśc lody oglądać bajki etc.. no i nie musiałam o tym mówić teściowej. mieszkamy osobno już 3 lata,i z roku na rok z teściową się coraz bardziej kochamy:-) tak wpływa odległość na naszą miłość;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ta przyjemność już za mną
mamy teraz dobre relacje, ale w głowie mam jeszcze jej wyzwiska w naszym kierunku. często ot tak zmieniała zdanie stawiała nas w kłopotliwej sytuacji. w jednej takiej sytuacji dzieńs kończył się bardzo przykro dla mnie i męża. byliśmy umówieni ze znajomymi na piwo pogaduchy czy sok. spotkanie umówione z tyg wyprzedzeniem. i że się spotkamy w pobliskim nam ogródku piwnym, teściowa miała zostac z naszym wtedy już 2 letnim synem. znajomi dzwonią ze juz przyjechali i czekają wiec my wychodzimy a tu nagle niespodzianka teściowa do nas a wy gdzie idziecie ona nie może zostac z naszym synem bo ją głowa boli. myśle sobie nie chce sie zając nie musi ale nie dam jej satysfakcji że wogólenie wyjdziemy w kóńcu w tym ogródku piwnym był duży ogród i bujaczka więc zabraliśmy synka ze soba. wróciliśmy po 2 godzinach do domu i z wejścia teściowa zaczęła nas wyzywać od meneli i pijaków i ze ciągamy dziecko po barach, i ze najlepiej jakbyśmy wzięli łóżko i tam spać. kiedy w domu zauważyła że piliśmy sobie piwo zaraz wyzwiska ze pijacy z nas. w domu jedno piwo na tydzień zakaz po za domem też....tylko dlatego ze skoro mamy dziecko to mamy sie nim zając a nie się bawić - tak jak bym miała od jednego piwa upić sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewredniasta
Jak opisujecie swoje sytuacje z teściowymi, to właśnie widzę, że u nas ostatnio podobnie jest i że chyba większość teściowych działa na tą samą nutę i o podobne rzeczy się czepia - ale wspólny mianownik jest jeden - teściowe bardzo ograniczają wolność i swobodę młodych małżonków. Ktoś z Was tu opisał, że na początku przejmował się zachowaniem czy docinkami teściowej, a potem zaczął to zlewać i się z tego śmiać i właśnie to mnie zaciekawiło i stwierdzam, że to chyba dobry sposób. A dlatego mi się spodobał, bo sama zaczęłam po części taką praktykę, może nie że śmieję się z tego, bo wewnętrznie nadal we mnie buzuje, jak teściowa coś wykręci, ale przynajmniej słownie się ograniczam i w ogóle nie komentuję tego, co powie, jak bym nie słyszała, co mówi i robię swoje ignorując jej wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niewredniasta współczuję Ci bardzo, ale jedyne słuszne rozwiązanie to kredyt i wyprowadzka niestety. Byłam w identycznej sytuacji. Moja niby nieszkodliwa teściowa też zajmuje się naszym dzieckiem jak my jesteśmy w pracy. Jestem jej za to wdzięczna z całego serca i będę jej zawsze za to dziękować. Ale druga strona medalu jest taka, że straszliwie się wtrąca do wszystkiego! Podjęliśmy z mężem decyzję, wzięliśmy kredyt i się wyprowadzamy, budowa w toku. Lekko nie jest bo moja wypłata praktycznie na kredyt idzie. Planujemy przeprowadzkę na grudzień, już nie mogę się doczekać i wiem, że to jedyna słuszna decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nie dobre synowe
przykro mi was rozczarować ale nawet nie mieszkanie z rodzicami, teściami nie likwiduje problem od samego poczatku byliśmy na swoim a i tak wtrąca sie w nasze życie. ciągle sie pyta kiedy sie do niej przeprowadzimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAKAZLA
ja mialam juz dosc "tesciowej" w od wrzesnia przeprowadzialm sie do mojej mamy :) i wiem ze baaaaaardzo dobrze zrobilam :) co sie meczyc z jaka baba? jezeli i Wy macie taka mozliwosc to nie szarpcie sobie nerwow, ja sie wyprowadzialm bo naprawde mialam dosc a w dodatku jestem w 19tc, wiec po co mi dodatkowy stres z ta baba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nie dobre synowe
ma do mnie zal ze jej ukochany syn ją zostawił co jest bzdurą po prostu sie ożenił tyle ze sie wyprowadził. mój sposób na radzenie sobie z tą chorą miłością do syna to brak ograniczenie wizyt moich do minimum ale tylko mojej osoby mąż odwiedza często i biedny co in tam sie na sucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...sami się rodzą...
Ja moja przyszła teściową odwiedziłam 4 razy choć mieszkamy w jednym mieście a za miesiąc ślub, nie zapoznaliśmy nawet naszych rodziców, aby nie gadali do siebie na nasz temat- poznają sie dopiero na ślubie :) tak ich sobie wychowaliśmy :) Jak teściowa "dała" nam mieszkanie to mój narzeczony omawiał z nią dłuugo warunki na jakich "łaskawie" je bierzemy, czyli oddaje wszystkie klucze i ma się nie narzucać z wizytami a nieproszona ma nigdy nie przychodzić. Nasz dom nasza twierdza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nie dobre synowe
oczywiście jeśli tylko ktoś ma możliwość to pewnie wyprowadzka jest super ale nie zawsze sie da radę. zostaje tylko ignorowanie zaczepek tylko to łatwo sie mówi my też nie jesteśmy ze stali i we mnie to siedzi w środku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my nie dobre synowe
..sami się rodzą.. wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i niech wasze relacje z teściami bedą dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...sami się rodzą...
Dziękuję bardzo :) to nasze pierwsze życzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5321699&start=420 och dziewczyny jak ja was dobrze rozumiem.... zamieszkanie z teściową zaliczam do największej porażki w życiu. więcej w wątku - link wyżej. nie będę się po raz kolejny rozpisywać. dodam tylko że po ponad półrocznej udręce uciekamy, niedaleko ale do swojego domu. nie ma innego wyjscia. szkoda tylko że tak się potoczyło bo teraz mam dość teściowej i nie mam ochoty na żaden kontakt z nią. żaden. cieszę się że te święta wypadają u moich rodziców. a w przyszłym roku już będziemy na swoim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×