Nierozumiem czekania z seksem do ślubu, to głupota

albo jedna kobieta/facet na cale zycie to jakas tragedia, zycie ma sie jedno i trzeba korzystac, wszystkiego probowac a nie zyc jak zakonnica czy mnich

to czemu nazywacie kobiety , które tez pragna seksu dziwkami ?

ja nie nazywam...w ogole jestem chyba wyjatkiem:)

ojciec zalozyciel wlasciciel czytaj zlodziej i przekret -ryje beret

ja też nie rozumiem, ale co kto lubi ;)

życie ma się jedno, to prawda lecz "korzystanie" ze wszystkiego, jak leci jest tragiczne w finale bo zostajesz tak naprawdę sam do końca życia. :D

popieram autorke

PROPONUJE BRAC SLUB PO TYGODNIU ZNAJOMOSCI. Nie bedzie glupiej dyskusji.

wg Kk gdy 90 latka umrze nie zaznawszy wacka w sobie -to super jest

jak zaczniesz cierpieć to zrozumiesz dlaczego to jest grzechem http://intercafe.iq24.pl/default.asp?grupa=120496&temat=60138

mniejsze prawdopodobieństwo zakażenia chorobą weneryczną. Teraz mamy antybiotyki, ale kiedyś jak mężuś zakażał żone kiłą to nie było to super przyjemne.

Czekanie do ślubu ma same zalety: 1)By poczekać z seksem do ślubu i mieć z tego poniższe profity, nie trzeba byc dziewicą czy prawiczkiem, wystarczy podjąć taka decyzję we dwoje. 2)Jak ktoś się zniecierpliwi bo przejściowo seksu nie ma - super, odsieje się tych dla których związek to tylko seks. 3)Relacja damsko męska chwilowo bez seksu, nauczy cię na czym polega związek prócz seksu. 4)Kto poczeka do ślubu, masz o wiele większe prawdopodobieństwo, że cię później nie zdradzi. 5)Seks jest czynnikiem bardzo mocno wiążącym dwoje ludzi, ale niestety krótkotrwało. Dlatego brak seksu w narzeczeństwie sprawi że trzeźwiej widzisz kandydata/kę na wpółmałżonka wszystkie jego/jej wady i zalety bez różowych okularów, które nakłada seks. 6)Czekanie do ślubu sprawia, że NAPRAWDĘ ma się noc poślubną i NAPRAWDĘ ma się "miesiąc miodowy". Dzieki temu ślub staje się prawdziwym wydarzeniem a nie tylko formalnością bez wyrazu. 7)Po ślubie zaczyna się prawdziwie nowy etap w relacji, co jest niezwykłym plusem bo kazda pozytywna nowość w relacji przedłuża ją, urozmaica i umacnia. 8)Ludzie którzy czekają do ślubu z seksem statystycznie bardzo rzadko się rozwodzą - bo po prostu są ze sobą szczęśliwi. 9) Seks po ślubie jest bardziej relaksujący, bo jesli zdarzy się nieplanowane dziecko to nie ma tragedi. Rozluźnienie jest szcególnie ważne dla kobiet mających kłopoty z orgazmem. Mity: 1) "Trzeba sie sprawdzić seksualnie" Ad1: Każdy kto ze sobą zaczyna sypiać w relacji nie robi tego "by kogoś sprawdzić" -a tylko dlatego, że poczuł na tyle głęboką wieź z tym kimś, że tego chce, pragnie jeszcze większej bliskości i kontaktu (pomijam przejściowe przygody oparte na porządaniu bo tu mowa o głębszej relacji). 2)"Po co czekać skoro się kochamy" Ad2: patrz pierwsze 8 punktów plus to że często nie tyle "kochamy się" tylko "jestem zakochana/y" a do duża różnica. 3) "Jak się nie wyszaleje, nie porucham" to będe żałował/a. Co trenujesz w tym jesteś dobry. Jak ktoś trenował wiekszość życia ping-ponga, to nie będzie dobrym zapaśnikiem. Jak ktoś trenował zabawe i ruchanie - to nie oczekujcie od takiej osoby że będzie dobra w wierności. Po drugie, kto często zmienia partnerów jest człowiekiem nieszczęśliowym, bo gdyby był z kims szczęśliwy - to by go nie zmieniał.

buquile- ależ pierdoły piszesz :) Czekanie do śłubu ma zalety w przypadku ludzi głęboko religijnych- bo tylko wtedy seks przed śłubem traktowany jest jako grzech, jako zło. Dla normalnych ludzi seks jest dopełnieniem zwiazku- dla zdrowych ludzi to jeden ze sposbów wyrażania miłosci. Na marginesie- ludzie, ktorzy czekali do ślubu nie rozwodzą się bo, bo po prostu w ich religii nie ma rozwodów matołku :) Rozstanie się ze ślubnym to życie w grzechu.

a ja nie rozumiem wpierdalania się w cudze życie. musisz być bardzo nieszczęśliwa, skoro przeszkadza ci to, że inni ludzie chcą żyć inaczej. mi nie przeszkadza. ich sprawa.

"buquile- ależ pierdoły piszesz Czekanie do śłubu ma zalety w przypadku ludzi głęboko religijnych- bo tylko wtedy seks przed śłubem traktowany jest jako grzech, jako zło." W moich przykładach nie przedstwaiłem ani jednego argumentu religijnego.

wg KK- nawet jak maz goni zone z siekiera i grzi jej smiercia to nie powod do rozwodu, Kk potepia nawet seks malzenski dla prokreacji- Tertulian w 4 wieku napisal- , malzenstwo tak sie ma do dziewictwa jak grzech do dobrego uczynku, malzenstwo napelnia ziemie dziewictwa napelnia niebo,, zakazywano modlenia sie w sypialni malzenskiej - sw Augustyn pisal ze kazdy akt malzenski jest tak haniebny z epozbawia czlwieka zdolnosci do modlitwy i nie mozna po nim przystepowac do sakramentow- wychwalano dziewictwo , ;pustelnictwo , meczenstwo -a malzenstwo ytraktowano jako lek przecie nieposciagliwosci

A ja jestem wierząca ale akurat tutaj zgodzę się z większością. Seks to dopełnienie miłości. Nie możesz wiedzieć czy kochasz kogoś skoro nie wszystko o nim wiesz. A seks to ważna rzecz. Potępiam "testowanie", puszczanie się itp. Ale moim zdaniem seks z kimś kogo kochasz nie jest grzechem!/ Dyskutowałam nawet o tym z księdzem i nijak nie potrafił zbić moich argumentów.

malzenstwo nazywano -nieprzystojnym płomieniem zmysłow- i kobooetom zalecano zakon - wdowa zamozna to juz niemal musowo musiala wstapic da zakonu a przynajmniej zlozyc sluby dozywotniej czystosci - o kobieice co wyszla za ma z drugi raz -mowiono- maciora znów sie tarza - a wdowiec to sie mogł ozenic bez potepiania

Nie ma nawet słowa w piśmie o tym,ze seks z MIŁOŚCI jest grzechem. Są bliskie frazy ale nie taka. Wydaje mi się że tutaj to nadinterpretacja kościoła. Bo jak można żałować seksu z ukochanym? Jak uznawać to za coś złego? No nawet nielogiczne.

"Dyskutowałam nawet o tym z księdzem i nijak nie potrafił zbić moich argumentów." Zbij któryś z moich powyższych mądralo.

wychwalano malzenstwa nieskonsumowan ea malzonkom zalecano rrezygnacje z pozycia po do czekaniu sie dzieci - nie wolno bylo upraiwac seksu malzonkom starym i bezplodnym-jak s e n aiwny ciemniak religijny mysli -ze po slubie to se uzyje to sie myli- przeciez KK glosil w sredniowiczu -ze malzonkowie co przezywaja rozkosza podczas wspolzycia płodza chore , kalekie, uposledzon e potomstwo0- seks tylko w pozycji misjonarskiej i w koszuli

buquile- czekanie z seksem do ślubu moze mieć tylko argumenty religijne- dlatego napisałam, ze pierdoły piszesz. Tylko dla religijnych ludzi ślub jest mistycznym wydarzeniem i magiczną cezurą.

buquile Twoje argumenty nie mają racji bytu więc o czym dyskutowac??? Jakby to dziecko pisało. Także wybacz. Same pierdoły. Bez potwierdzenia w życiu.

tak, może i trzeba korzystać z życia ale niestety dziewczyny później są poniżane i wyzywane

SEKS to fizjologia a nie dodatkowy bonus do funkcji organizmu. Dwoje zdrowych ludzi musi uprawiać seks. Jeśli nie czuje takiej potrzeby to coś jest nie tak.

"buquile- czekanie z seksem do ślubu moze mieć tylko argumenty religijne- dlatego napisałam, ze pierdoły piszesz." A ja ci napisałem wszytskie niereligijne argumenty.

a po slubie robienie dzieci co rok -tylko bez rozkoszy -przeciez Innocenty XI potępił hazard dekolty i rozkosz z pozycia malzenskiego

"buquile Twoje argumenty nie mają racji bytu więc o czym dyskutowac??? Jakby to dziecko pisało. Także wybacz. Same pierdoły. Bez potwierdzenia w życiu." Nie potrafisz żadnego podważyć.

Przeciętny Polak ma 4 partnerki seksualne w życiu - pewnie częściowo dzięki kościelnej propagandzie dziewictwa. Przeciętny Rosjanin - 8 partnerek. Tam religia nie odgrywa tak dużej roli jak w Polsce. Ilość zakażonych HIV w Polsce - ok. 0.1% społeczeństwa. W Rosji - ok. 1%. Koszty leczenia - w Polsce niższe ( częściowo dzięki kościelnej propagandzie dziewicztwa). I co w tym złego?

dlatego te Twoje niereligijne argumenty są wyssane z palca. Przede wszystkim seks nie przysłania relacji, nie nakłada różowych okularów- skąd Ty to w ogóle wytrzasnąłeś????? Nie musisz zrezygnować z seksu, zeby zrozumieć na czym polega związek. A już argument o seksie po ślubie jako gwarancji większego prawdopodobieństwa na wiernosc jest wyssany z palca :) Skąd Ty w ogóle wziąłeś te argumenty???