Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość za 12min

profesor atakuje leniwe matki polki

Polecane posty

Gość za 12min

Dzieci to dla nich zwykle alibi. Pretekst, by nic nie robić. Aby nie pracować i nie rozwijać się - pisze filozof prof. Zbigniew Mikołejko w najnowszych "Wysokich Obcasach Extra". Ich winy są najzupełniej oczywiste. Te nigdy niedomknięte furtki. Dzieciaki puszczone samopas, gdziekolwiek, a najlepiej na mój trawnik. To ich durne puszenie się świeżym macierzyństwem, które uczyniło z nich - przynajmniej we własnym mniemaniu - królowe balu. Patrzę więc, jak to idą i gdaczą, jak stroją fochy, uważając się za Bóg wie co. Jak pytlują nieprzytomnie, gdy tymczasem ich potomstwo obrzuca się piachem albo wyrywa sobie nawzajem włosy. Dzieci najwyraźniej potrzebne im do tego, aby coś znaczyć. Być Kimś. Domagać się urojonych praw i zawieszenia społecznych reguł. Nie chodzi o młode matki. Te są najzupełniej w porządku. Chodzi o wózkowe - wojowniczy, dziki i ekspansywny segment polskiego macierzyństwa. Macierzyństwa w natarciu, zawsze stadnego i rozwielmożnionego nad miarę. Pieszczącego w sobie poczucie wybraństwa i bezczelnie niegodzącego się na żadne ograniczenia. Gdy domagają się dla siebie szczególnej tolerancji - a domagają się jej zawsze! - to wypychają na pierwszy plan dzieci. Że to dla tych bachorków. A któż odmówi dziecku? Okaże się tak nieczuły i paskudny? Ale dzieci to zwykle alibi. Pretekst, by nic nie robić. Aby nie pracować i nie rozwijać się (czy widzieliście kiedyś wózkową czytającą książkę?). Nawet ich rozmowy są o niczym. Magma słów bez znaczenia. Słowotoki - i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość er45
nazawal je terrorystki matki polki!!!!!!!!! i troche sie z nium zgadzam ale nie do konca mimo wszystko:( sa takie co sie w bani poprzestawiala i mysla , ze cudu dokonaly z e powily dzieciora i wszystko im sie nalezy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert kurwica
100% racji i brawa dla pana profesora,chociaz ameryki nie odkrył to przynajmniej swoim autorytetem uswiadomił tym wszystkim ,którzy własnie ulegali tym bezmózgim samicom w ich żądaniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
ach jak łatwo mężczyznom oceniać kobiety - zostawcie kiedyś niemowlaka facetowi chociaż na cały tydzień - zobaczymy jak po tym tygodniu będzie miał chęć na naukę, rozwijanie się, seks i tysiąc innych spraw - o pracy etatowej już nawet nie wspomnę i wiem co piszę - bo na pół roku zostawiłam męża z dzieckiem w domu i pojechałam do pracy do Niemiec - już po dwóch tygodniach dzwonił i pisał "wracaj natychmiast, idę do jakiejkolwiek pracy bo w domu nie daję sobie rady"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert kurwica
to po co sie rozmnożyłas z takim facetem co nie daje rady ? i tak sie własnie tworza patologie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
widać kolego, że nie masz dzieci i zabierasz głos w sprawach o których nie masz pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
mój facet świetnie daje sobie radę w życiu, jednak praca przy dziecku go przerosła, stwierdził, że fizycznie jest tak ciężko, że praca na etacie w porównaniu z tym jest wręcz przyjemnością - od tej pory już nigdy nie usłyszałam "o, siedzi w domu z dzieckiem i nic nie robi" - kto nie spróbuje ten nie ma o tym pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert kurwica
kolegą twoim nie jestem,ale z tego co piszesz wnioski nasuwaja się same,zyczę dalszego rozmanżania w przekonaniu o swojej wyjątkowej roli matki polki z frajerem u boku ,co po paru dniach z bachorem ma dosyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
owszem - kolegą moim nie jesteś - jesteś za to egoistycznym gówniarzem, który nie ma zielonego pojęcia co to rodzina, dzieci, wsparcie i empatia - pozostań taki dalej i nie rozmnażaj się - takich ludzi więcej na świecie nie potrzeba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robert kurwica
dobrze,ze zaleja swiat bachory wyprodukowane przez takie mamusie jak ty,bo tutaj juz i tak lepiej byc nie może

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
mam tylko jedno dziecko - za to gatunkowo doskonałe, bo dużo czasu temu mogłam poświęcić - więcej nie planuję, pracuję, nie jestem na niczyjej łasce - opisałam tylko moją historię sprzed siedmiu lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za 12 min
nikt nie kwestionuje, ze bycie matka jest ciezka praca ale prace mozna odwalac na odpieprz albo mocno sie do niej przylozyc, profesor czepia sie tyvh bezmozgich matek, ktore nie maja nic do zaoferowania spoleczenstwu procz bycia "bezmyslnym" inkubatorem malo tego, uwazaja ze sam fakt posiadania dziecka nobilituje je w oczach spoleczenstwa i automatyvznie nalezy im sie szereg przywilejow co zrobilas dobrego dla spoleczenstwa wisniewska? jakie wartosci chcesz przekazac swoim dzieciom? nie mam nic do mlodych matek, ktore nie przepracowaly duzo - dopoki maja jakis system wartosci i wychowuja dzieci na wartosciowych ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wisniewska to chyba ani
Ty ani maz nie mieliscie nigdy ciezkiej pracy. Ja mialam. I opieka nad dzieckiem, zwlaszcza jak bylo male i nie chodzilo to byl ODPOCZYNEK w porownaniu z moja robota.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnieska
na szczęście nie miałam ciężko, bo zazwyczaj jedno z nas pracowało, a drugie zajmowało się dzieckiem - ale wiem, ze gros matek nie może sobie na to pozwolić, dlatego chylę czoło przed takimi kobietami (mój mąż też, bo przez ten mój wyjazd doświadczył wielu rzeczy) - i szczerze nienawidzę jak na ten temat wypowiada się ktoś, kto tego problemu nie przeżył, a zaledwie coś tam słyszał i już ocenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic czyli konsekwencja
ten PROFESOR jakoś mi dziwnie pasuje do periodyku w którym ukazał się jego tekst bardzo charakterystyczny dla tego środowiska ton wyższości i pouczania maluczkich :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytalam artylulu ale
rozwala mnie uogolnienie pt wozkowe. Czy wszystkie kobiety z wozkami zachowuja sie identycznie? Dlaczego nie moiwic o tych, co nosza bluzki w kratkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mildred z Ohio
bardzo śmieszny artykuł ;) pan profesor ma sporo racji... ale: pana profesora trzebaby z dzieciakiem wyjącym zostawić ja tam po weekendzie z dziećmi, jak mąż np. wyjedzie, to jestem zielona i w poniedziałek chętnie poginam do pracy, niech się z wrzaskunami inni pałują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytałam artykułu
ale po wypowiedzi tutaj uważam, że nareszcie znalazł się ktoś odważny, kto powiedział prawdę w oczy! Nie mam nic przeciwko dzieciom i ich matkom, cenię sobie rodzinę, ale wszystko musi być zamknięte w pewnych normach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turrek
Prof. Mikołejko napisał felieton, skomentował i rozszerzył pojęcia w wywiadzie radiowym. I nic nie dotarło do szerokiej rzeszy czytaczy i słuchaczy. Mikołejko nie atakuje matek en bloc. On skupia się na szczególnym rodzaju - "wózkowych", z może ""wózkarach". Ale gawiedź tego nie zauważa, po co? To szczegół, czytanie ze zrozumieniem nie dotyczy wiekszości społeczeństwa, z parytetowym uwzględnieniem feministek. Mikołejce chodzi o szczególny rodzaj matek. I moja osobista refleksja: mam 2 synów, oboma zajmuję się wspólnie z partnerką - ich matką (żeby uprzedzić domysły życzliwych). Zajmuję się nimi w większym wymiarze niż ich mama, a wynika to ze specyfiki naszych prac. Chodzę z nimi wszędzie tam, gdzie zachodzi konieczność lub mamy ochotę. Szpital, przychodnia, zebrania w przedszkolu, spacery, krótkie i długie, inne zajęcia. Mam więc spory materiał obserwacyjny. Wszędzie spotykam coraz więcej ojców zajmujących się swomi dziećmi. Spotykam też różne rodzaje matek. I te, o których pisał Mikołejko. Sam nigdy nie nazwałem tej grupy, po prostu staram się nie nawiązywać relacji. Co nie jest trudne. One są zamknięte na otoczenie, postrzegają je jako wrogie. Wrogiem jest każdy rodzić z dzieckiem, jeśli tylko nie jest z "paczki". Każdy dorosły na drodze do upragnionego celu: miejsca w kolejce, towaru, okazji. Prof. Mikołejko ma rację - to specyficzna mentalnie grupa. Najbliższa jej mentalność to blokersi, dresi.Stąd moja sugestia "wózkary". Stadność, trybalizm, egoizm, ograniczenie horyzontów, agresja werbalna i mentalna. Czy skretynienie społeczeństwa, a zwłaszcza tej czytającej cokolwiek części, jest już tak wielkie, że felieton (z zasady używający kontrowersyjnej retoryki) powoduje atak wynikaqajaący z niezauważenia sensu w tekście? Czy wolność o jaką nam chodziło, to kolejny zamordyzm - tym razem tłumu? Czy polityczna poprawność wyklucza racjonalne myślenie? Czy nie można skrytykować kobiet, które zachowują się w opisany sposób? Moim zdaniem Mikołejko ma rację; co gorsza, z czego chyba nie do końca sobie nie zdawał sprawę piszą felieton, "wózkary" nie muszą mieć dzieci i wózków by być wózkarami.Wysuwam hipotezę istnienia wózkar mentalnych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic czyli konsekwencja
Tak się mi już porobiło, że cokolwiek wyczytam w GW, to się jeżę, bo regułą tam jest ton pouczania i wynoszenia się nad innych i ten artykuł jest dokładnie w takim tonie. Inna rzecz, że jest kategoria ludzi, którzy mają za nic otoczenie i zachowują się jak im się zachce i taki też ich dzieci, biorą z nich przykład. Ale jednocześnie właśnie to środowisko wynosi pod niebiosa hasło "róbta co chceta" i lansuje pomysły typu małżeństw homoseksualnych. Sami dewastują kulturę, więc w załamywaniu rąk nad upadkiem, są według mnie niewiarygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic czyli konsekwencja
Ale jednocześnie właśnie to środowisko czyli środowisko GW

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdroworozsadkowa.
I zaraz znowu stado matek polek obruszy sie i zacznie atakowac, tak jak wczoraj przy temacie o matkach z dziecmi w sklepach. A co do tematu to profesor ma 100% racji. Bycie matka nie powoduje, ze kazdy zaraz ma skladac im poklony, we wszystkim ustepowac i oczywiscie byc pelnym podziwu, bo urodzily dzieci i podjely sie trudu ich wychowania. Mam taka kolezanke z czasow szkoly sredniej, ktora bardzo wczesnie zaczela rozkladac nogi no i w koncu zaliczyla wpadke z gosciem po 3 miesiacach znajomosci. Potem szybki slub, ze to wszystko niby z milosci, ona taka szczesliwa, bo faceta na dziecko zlapala. Urodzila i sie zaczelo... Ciagle jej wychwalanie Oliwki, bo robi takie slodkie minki, bo.kupke zrobila, bo to takie wyjatkowe dziecko i wieczne narzekania, a to ze chodnik nierowny, ze ludzie sa tacy i owacy, bo jej nie ustapuja, ze sklepy sa nieprzystosowane, zeby mogla sobie wozkiem wjechac, ze place zabaw sa takie niebezpieczne, ze inne matki swoich dzieci wychowac nie potrafia. No poprostu ciagle ten sam temat. Jej mezus jezdzil do pracy za granice, a ona nie pracowala tylko spelniala sie w roli matki i kury domowej. Teraz zaszla w 2 ciaze i wszystko na nowo. Taka to powinna sobie w rubryke "zawod" wpisac krowa rozplodowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×