Odkochalam sie chyba, i co z tym fantem zrobic?

Powaznie, chyba przestalam go kochac. Lubie, owszem. Spedzamy czas nawet przyjemnie, nadal uwazam ze jest atrakcyjny i sympatyczny ALE gdyby go nie bylo to tez bylabym szczesliwa. Czy to znaczy ze juz go nie kocham czy po prostu emocje oslably i tyle? Ktos tak mial w zwiazku?

po prostu związek trwa już 2 lata i to jest akurat odpowiedni czas, żeby opadły klapki z oczu...

a ile go nie było ?

Ile czasu jesteście razem? Może po prostu przyzwyczaiłaś się i już nie czujesz tego dreszczyku co kiedyś. Może potrzeba jakieś adrenaliny, jakichś wyjazdów.

na miłosne smutki najlepszy jest litr wódki

razem 3.5 lat, minal czas kiedy chcielismy zamieszkac razem, zwylke widzimy sie na weekendy bo oboje zajeci w tygodniu, tak ze z 7 dni 2, czasami 3 razem. ale zdarza sie ze wyjezdzam sluzbowo i na przyklad nie widze go przez 10-12 dni i jakos nie tesknie. klapek na oczach jakos nigdy nie mialam, po prostu teraz juz mi az tak nie zalezy na wspolnie spedzanym czasie.

no wlasnie wyjazdy - wrocilismy wlasnie z urlopu razem (5 dni w polnocnej afryce), ale tak na prawde mam wrazenie ze bawilabym sie rownie dobrze z przyjaciolmi lub rodzina jak bawilam sie z nim

isc swoja droga czy dac temu zwiazkowi szanse na ponowne ozywienie?