Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Esmeralda- przyszła żona

mieszkanie po ślubie z rodzicami

Polecane posty

Gość Esmeralda- przyszła żona

Jak to jest u Was w sprawie obiadów? Macie wspólna kuchnie czy kazdy swoją? Jadacie wspólnie? Kto gotuje? Czy jak wasi rodzice są w pracy to gotujecie dla nich też a oni potem dla was, kiedy wy jesteście cały dzień poza domem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nie mieszkam z Narzeczonym, ale z racji tego, że mieszkamy w innych częściach Polski, a do tego ja co jakiś czas wyjeżdżam do pracy za granicę, to gdy Go odwiedzam, jestem u Niego dłuższy czas. I jeśli chodzi o gotowanie, to robimy to osobno. Zawsze. Nikt nikomu nie gotuje, jak ich nie ma My im obiadów nie serwujemy, tak samo w odwrotną stronę. Nikt do nikogo nie ma pretensji, mi jest z tym bardzo wygodnie i widzę, że nie tylko mi. Już długo tak jest u Nas, zostało to ustalone dawno temu i jest oki. Wolę czasem nie mieć obiadu, ale mieć luz niż żyć w stresie pod tytułem gotowanie. Od święta oczywiście częstujemy się czasem jakimś smakołykiem, wypiekiem lub obiadem, ale nie jest to regułą. Bardzo lubię gotować, ale bez presji, bez jakiegoś schematu. Nikt nikomu do garnków nie zagląda i przez to choćby nie musimy się sprzeczać. Natomiast mamy nadzieję po ślubie nie mieszkać z żadnymi rodzicami i bardzo trzymam za to i za Nas kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
U mnie wyglądało to tak że przed ślubem mieszkaliśmy pół roku z jego mamą i niestety musieliśmy się wyprowadzić bo różnica w poglądach była zbyt duża i nie chcieliśmy się kłócić o byle co. Sprawa wyglądała wtedy tak że moja teściowa chciała mojemu robić kanapki do pracy i obiadki dla Nas a ja wolałam robić to sama no i było spięcie co zostało mi wypomniane pół roku później.. więc wyglądało to tak że my mieliśmy kuchnię na dole, mama mojego na górze i każdy sobie sam gotował co nie podobało się mojej teściowej. Ogólnie mieszkanie razem to ciężki temat, nie wiadomo jak się zachowywać żeby było dobrze ;) Moja teściowa to taka kwoczka , ona lubi strasznie zajmować się domem i najchętniej to by nam sprzątała, prała i gotowała a ja np wolę zrobić to sobie sama no więc lepiej mieszkać osobno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja aktaulanie mieszkam u teściów. jesteśmy przed ślubem (po ślubie idziemy na osobą górę, teściowie na osobnym swoim dole) teściowa jest na emeryturze. gotuje obiady dla nas wszystkich. przyjeżdżamy z pracy i mamy ciepły obiad. nie muszę z językiem na wierzchu biec po zakupy i potem gotować. ja gotuje przeważnie coś na kolację. jak by nie było zawsze gotuje na wszystkich. teściowa też na wszystkich gotuje. jest ok. ale po ślubie chcę mieć swoją kuchnię i będę gotowała tylko dla nas dwojga ;) ale chodzi nie o samo gotowanie tylko o swobodę w swoim własnym domu, i to że ja dziś planuje zapiekanki to je robię a nie odkładam na jutro bo akurat dziś teściowa miała fantazję i zrobiła zupę plus naleśniki i wszyscy sie najedli i szkoda robić coś więcej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sikorka kosiarka
współczuje Wam wszystkim z góry. tego że chcecie sobie życie układac u kogos w domu. I teściom też współczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale czego współczujesz? nie rozumiem? nikt nikomu bez pozwolenia w domu nie planuje zamieszkać... widac teście się godzą a młodzi chcą. bez sensu komentarz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak przepiękny
dla mnei to chory układ, nigdy nie będzie dobrze jeśli na gospodarstwie są dwie kobiety, dwie gospodyni ta starsza zawsze będzie próbowała rządzić i narzucać swoje zdanie tak jest z każdą teściową niestety, teściowe mają to do siebie że bardzo szybko zapominają co same czuły gdy były młodymi mężatkami i zapominają jak bardzo je własne teściowe wkurzały

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RaZR
Najlepsze jest to jak słyszę "swoja góra". Po sllubie już nie będzie "mój, swój" a wspólne, teściowa jest teraz miła. Po ślubie dopiero się zacznie. Wchodzenie do twojego pokoju jak do siebie, budzenie rano, pretensje o byle g........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Zgadzam się że mieszkanie z teściami / rodzicami to zły pomysł. Ja moich rodziców kocham strasznie ale wiem że miałabym ciężko z mamą bo jest strasznie towarzyska i chciałaby ciągle siedzieć z nami i ciągnąć nas na wycieczki itd ;) z kolei moja mama mieszka z moją babcią a swoją teściową i mimo że jest zgoda to muszą ciągle chodzić na kompromisy no musiała mama zrezygnować z kuchni bo babcia by tego nie przeżyła że nie może gotować, jak są znajomi na grillu u rodziców to dziadki zawsze muszą te 30 minut posiedzieć z nimi chociaż nic do rozmowy nie wnoszą i wiele takich. Ja pomieszkałam pół roku z teściową bo mój nalegał a ja od początku wiedziałam że to zły pomysł i niestety miałam racje. Teraz relacje mamy o wiele lepsze z teściową bo widzimy się raz na tydzień ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
mysle ze to kwestia ugadanie sie z rodzicami, zalezy jak rodzice do tego podchodza, najlepiej z nimi pogodac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anna Mistar
Ja mieszkałam z rodzicami 7 lat poślubie i mimo dobrych, wręcz bardzo dobrych stosunków, uważam że lepiej mieszkać osobno. Nam się udało kupić dom z dofinansowaniem z programu MDM i od jakiegoś czasu jesteśmy już na swoim. Czuć różnicę, uwierzcie ;) O programie polecam wam poczytać tutaj: http://mieszkaniedlamlodych.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystko zależy od rodziców, jak da się z nimi dogadać to można dać radę. Ale jak mieszkanie jest małe to jest ciężko. Cały czas jednak się widzi nawzajem, a młodym potrzeba prywatności. No i wiadomo że każdy lubi sobie robić po swojemu a gdy mieszka się razem to trzeba wypracowywać kompromisy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja marzyłam o własnym mieszkaniu, ale ciągle brakowało mi pieniędzy. Ciągle odkładałam, ale zawsze było mało. Za mało. Na szczęście jest coś takiego jak MDM - czyli program dofinansowania do kupna mieszkania i to dzięki niemu dostałam pieniądze na kupno. I to mniej więcej- a właściwie więcej- niż potrzebowałam. Warto zapoznać się z warunkami programu: http://mieszkaniedlamlodych.com/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×