trójkąt, pomocy...

witam, mam 25 lat i faceta z ktorym jestem ponad 6 lat. miedzy nami zawsze bylo ok, jest jednoczesnie moim najwiekszym przyjacielem. ostatnio strasznie sie zawiodlam i nie wiem co robic. kiedys wspominalam mu, ze moia fantazja bylo by miec dwoch mezczyzn w lozku, ale to tylko fantazja ktorej bedac w zwiazku z osoba ktora kocham nie zrobilabym. ostatnio bylam na zabawie. ja moj chlopak i reszta naszych znajomych. wiadomo bylismy napici i tak wyszlo ze zaczelismy uprawiac seks gdzies w pokoju, nagle do pokoju wparowal jego znajomy, ktorego ja za bardzo nie trawie (i o dziwo zacza\ol sie do mnie dostawiac na imprezie, ja go unikalam i jedyne co myslalm to co to za swinia, bo jest przyjacielem mojego faceta od lat). no i oczywiscie ja sie zaslonilam przescieradlem, a ten usiadl i myslal ze pozwole mu do nas dolaczyc. wkoncu po moich krzykach wyszedl sobie a ja z placzem sie ubralam, caly ten czas moj chlopak nie powiedzial ani slowa, wszyscy bylismy napici, ale mam taka mysl ze to on tego chcial, zeby spelnic niby moja fantazje, co mowilam ze 2-3 lata temu. z chlopakiem zerwalam, ale wciaz drecza mnie pytania, jak on mogl tak postapic, czy to wyszlo przypadkiem, albo czy sie namawiali na to? i jak facet z ktorym tyle bylam i planowalam dalsze zycie, ktory niby mnie kocha i zawsze mowil ze jakbym go zdradziala to by mi nigdy nie wybaczyl, a tu nagle pozwala zeby jego kumpel i my razem? chlopak chodzi przeprasza, mowi ze tego nie ustal, a jednoczesnie ze nic nie pamieta bo byl tak pijany, a ja jak sobie o tym pomysle to az mnie skreca, nie wspominajac ze ten kolega ma rodzine i dzieci, nie wiem co robic...