Dylemat kobieta wiecznie niezadowolona

Na początku przez pierwsze 2 tygodnie znajomości była kochana, zauroczona itd. no widać po niej było że jej na mnie zależy, ale im dalej tym gorzej z miłej dziewczyny zmieniła się w nerwuskę którą wszystko denerwuje, nawet odmówiła sexu ostatniej wspólnej nocy (po wspólnych wakacjach i tygodniowej przerwie od "czułości" FOCH) stale ma jakieś fochy dosłownie stale nie ma dnia bez focha... jak coś jej się nie podoba to mówi coś w stylu wracaj do siebie (niby na żartach), nie tylko mnie tak traktuje ale widzę że z mamą też ma kiepskie kontakty stale się kłócą (mam dziwne wrażenie że jej mama bardziej lubi mnie niż ją...), nie wiem ale chyba taka kobieta to nie nadaję się nawet na dziewczynę, ona też chce krótkiej przerwy (tygodniowej), ale powiedzcie chyba nie ma sensu przebywać z kimś kto jest typem kłóciocha i wiecznie niezadowolonego niezdecydowanego i obrażalskiego człowieka do tego sama mnie do siebie zniechęca...

że się zmieniła

Powiedz jej to co tuta napisałeś. Walnie focha, ale może coś do niej dotrze :)

Pytałem to powiedziała że na początku zawsze jest miła...

albo taki typ wiec zwijaj manatki

Odrzucenia się boi to wiem napewno

No to jak tak powiedziała, to ja się zastanawiam po co Ci taka księżniczka fochna :)

jak Ci mozno zalezy do spróbuj do niej dotrzec, moze ma jakies problemy emocjonalne a jak Ci nie bardzo zalezy to koncz to jak najszybciej

paranoja jest moja a no widzisz na początku była taka wspaniała dla mnie i dobra pewnie chciał bym powrotu tamtej osoby.

No ale jak sam mówisz, powiedziała, że "na początku jest zawsze miła". To nie daje Ci do myślenia, że tamta dziewczyna z początku związku to tak naprawdę udawane emocje?

paranoja jest moja w ogule tej dziewczyny nie rozumiem... dla mnie to ona ma poważne problemy psychiczne i powinna się leczyć, bo to nie jest normalne zachowanie, emocji na początku nie udawała było widać że jest zauroczona lata swoje mam i to widać od razu... Szkoda że jej przeszło tak szybko no ale przynajmniej wiem z kima mam do czynienia.

Wiesz, ja pamiętam jak kiedyś sama miałam takie głupie fochy. Kolega mi to uświadomił i dzięki niemu oduczyłam się tego :). Wiadomo, że własny facet obrywa najbardziej, ale są jakieś granice, prawda?

A ty jestes bez zarzutu? Znamy tylko twoja wersje, ciekawe co ma dziewczyna do powiedzenia w tym temacie.

Uciekaj chłopie gdzie pieprz rośne. Ja żyłem kilka lat z taką jędzą. Straciłem cały entuzjazm życiowy. Powrót do domu był karą

Dokladnie - uciekaj poki widno. Nie warto marnowac zycia na fochy . To Ci tylko zniszczy psyche.