Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

iskierka87

U kresu wytrzymałości

Polecane posty

Witam kochane forumkowiczki Mam 27 lat, 8 lat związku nieformalnego od paru lat mieszkamy razem. Mój polega w skrócie na tym, że zawsze byłam lubiana i miałam przyjaciół wokół siebie. Moje życie było wesołe i beztroskie. Rodzina bardzo mnie lubiła a kuzynostwo zawsze bardzo chętnie do mnie przyjeżdżało nawet to z zagranicy gdzie jest o wiele atrakcyjniej jeśli chodzi o miejsce zamieszkania- odkąd zaczęłam się spotykać z obecnym partnerem po 8 latach ujrzałam pustkę wokół siebie. On jest osobą, która swoim zachowaniem i postawem wzbudza ,,respekt". Latami przygasałam, traciłam przyjaciół, kuzynostwo aż zostałam sama. Były róże spięcia między nim a moim kuzynostwem doszło do tego, że on umiał komuś dopiec kulturalnie ale zbyt chamstwo i w sumie nie potrzebnie. Nawet jego brat twierdzi, że on ma ciężki charakter. Odniósł nie mały sukces przez ten cały czas kiedy się spotykaliśmy. Ja zaniedbałam większość swoich spraw dla niego. Zawsze miałam jakieś zainteresowania dużo zajęć poza lekcyjnych i byłam ambitna. Teraz czuję się wypalona. Nie mogę skończyć studiów...sesja mnie tak przytłacza.... nie chce mi się wyjść z domu bo na facebooku widze tylko znajomych którzy mają rodziny i dzieci a ja juz jestem w takim wieku, że również powinnam wyjść za mąż. Mamy zaplanowany ślub na przyszły rok i zaklepaną salę. Wszystkie te decyzję były podjęte automatycznie. Czuję w środku, że on nie jest tym jedynym. Kiedy dzwonie do kuzynostwa jedni odbiorą a drudzy nie a kiedy juz odbiora to chwile pogadaja a potem mówią ze oddzwonia a tego nie robia. Kiedys bardzo im pomagałam a teraz na nikogo nie moge liczyc. Wczesniej troche w zyciu osiągnełam i w porównaniu do mojej rodziny i koleżanek byłam nie chwaląc się lepsza ale równiez skromna i nigdy nie chwaliłam się swoimi osiągnięciami. Potem kiedy mój partner zaczął odnosić sukcesy nagle nastała dziwna atmosfera nawarstwiająca się latami. Teraz wszyscy wyzywają się na mnie ponieważ mam łagodniejszy charakter więc nienawiść i zazdrość do jego sukcesów odbija się na mnie.... niestety nie potrafie odpyskować. Najgorsze jest to ze teraz aby zrobic na złość mi znajomi, kolezanki czy kuzynostwo w rozmowie słucha mojego partnera a kiedy ja chce coś powiedzieć to mnie nie słuchają, przerywają i nie pozwolą dokończyć. Mój partner zaczął robić tak samo ale ja widziałam, że robi to specjalnie, bo najpierw próbował mnie odsunąć od tych ludzi a potem kiedy mu się udało to sam wyszedł im na przeciw i mnie tłamsi. Miałam dobra pracę ale za jego ,,dobrymi radami" odeszłam i teraz jestem na bezrobotnym od około 6 miesięcy a mam bardzo dobry fach. Mieszkamy razem wiec i na jego utrzymaniu w tym momencie. Ale wcześniej tak nie było. Nie mam wygórowanych żądań. Nie dostaje prezentów. Robie swoje w domu w sumie to stałam sie kurą domową. Poszedł teraz z kolegami na piwo z pracy a ja siedze sama i ucze sie do sesji a zamiast sie uczyc znowu mysle o problemach. Było wiele sytuacji w naszym związku które pokazały np:. jego: chciwość, chamstwo, obłudę i manipulację chodż na codzien jest miły i uprzejmy da otoczenia także wśród znajomych jest mily i obiecuje wiele ale kiedy jestesmy razem lazy na kanapie a z jego obietnic nic nie wynika. Drogie Kobietki proszę Was o pomoc i radę nie potrafię w całości opisać tu wszystkich sytuacji oraz problemów ale jestem na etapie gdzie zawalam totalnie studia, nie mam pracy i pieniędzy oraz co najważniejsze wsparcia emocjonalnego. Nie mam z kim pogadac oraz nie mam ani jednej szczerej osoby koło siebie, która zachowała by dla siebie to co jej powiem. Załamuję ręce i nie potrafię się ogarnąć mam wrażenie , że on zna mnie na wylot i wie jak może mną manipulować. Czuję się gorsza i mniejsza i do tego mam wrażenie, że nigdy go nie dogonie. Kiedyś tak nie było.... co się ze mną stało? Jak się zmotywować? Co mam robić? Proszę pomóżcie.... bo moje zycie wygląda teraz tak ze wstaje rano, sprzatam (od tygodnie juz nie) cos ugotuje i patrze w tv i leze pod kocem a egzaminy za pasem....rachunki się piętrzą....pracy nie ma... chyba że w gastronomii gdzie zaczynałam kiedys dawno temu.... Proszę o szybką odpowiedz. Dodam, że nachodzą mnie myśli by rzucić studia... olać rodzinę ...odwołac ślub.... spakowac torbę i wyjechać... (tu jest zaś problem że nie mam pieniedzy a do tego troche kredytu - nie wielka suma ale jak na bezrobotną nie do spłacenia na tą chwilę....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kasiiiisa
nic z tego nie rozumiem, za dużo i zbyt chaotycznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez :O
naucz sie pisac bo to sa jakies wypociny i kupy sie nie trzyma:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam całość
skoro ten parter jest aki toksyczny to chyba pora odejść zamiast planować ślub związek z nim wpłynął za bardzo na ciebie, zmieniłaś się jesteś inną osobą, wyzbyłaś się swojego ja a teraz czujesz pustkę teraz o tym nie myśł skup się na nauce, zdaj egzaminy a potem wiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0-0-09
bierz książkę i ucz się do egzaminu! musisz skończyć studia, wtedy zawsze bedziesz wiedziała że coś osiągnełaś. Potem trudno ci bedzie do nich wrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość az widac
ojejku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przeczytałam całość
wiej i zawalcz o siebie bo przy nim zapomniałaś jak żyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soipol
ale o co ci chodzi??? o faceta? o studia? o pracę? o pieniądze? może wyznacz sobie najpierw jeden cel, czyli moim zdaniem studia a potem po kolei. Facet na końcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieNArzekajmy
Twierdzę, że powinnaś wziąć się w garść i przestać robić to czego on chce. Masz własny mózg którego używaj. Skoro coś Ci nie odpowiada to zmień to. Zacznij się uczyć, podejmij pracę i zarób pieniądze o ktorych marzysz. Wszystko da się zrobić tylko trzeba chęci i wolnej woli a nie wykonywania tego co każą Ci inni. Idź za głosem serca, co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki, że napisałam tak chaotycznie poprostu wszystko co robię robię chaotycznie. Głównie chodzi o wszystko a najbardziej o to, że za rok ślub i że dla faceta przez 8 lat zrobiłam ze swojego życia ścierkę. Teraz jestem sama z tym wszystkim a na pomoc kogokolwiek nie mam co liczyć. Wszyscy widzą w nim dobrego przyszłego męża, bo jest odpowiedzialny i dużo zarabia...każdy mi zazdrości takiego faceta chodź nie należy do przystojniaków ale mnie nie zależy na tym by facet zarabiał ponad normę. Jestem zła na siebie, że pozwoliłam na to aby być teraz w tym miejscu w którym jestem. Dziękuję wszystkim za słowa otuchy. Wziełam książkę do ręki i zaczynam się uczyć jeśli któraś z Was kochane kobitki ma pomysł jak powrócić do życia i znaleźć sens życia i ,,dobrych" przyjaciół oraz jak radzić sobie z toksyczną zazdrosną rodziną, która kiedy się dowie, że ślubu mialoby nie być i że się rozstalismy z chłopakiem będzie się bardzo cieszyć z tego i obgadywać na maxa. Nie pozostawią na mnie suchej nitki a co dopiero na spotkaniach rodzinnych typu święta.... eeeech

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieNArzekajmy
Za bardzo przejmujesz się opinią innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
podobnie jak i poprzedniczka napisze- nie przejmuj sie tak opinia innych. Pogadaja , a po jakims czasie przestana. To jest twoje zycie i nie mozesz caly czas robic tego co bedzie uszczesliwiac innych a nie Ciebie sama. A jezeli masz tak powazne watpliwosci jeszcze przed slubem to znaczy ze czas na zmiany w Twoim zyciu i to DUZE zmiany. A inni nie beda szczesliwi czy tez "suchej nitki" nie zostawia na Tobie??? no to trudno. Lepiej miec jedna zyczliwa osobe wokol siebie niz tlumy z falszywymi usmieszkami. Wiadomo ze lepiej miec wsparcie ze strony bliskich, ale jezeli Ty sama czujesz ze facet totalnie Cie tlamsi, czuje sie coraz lepiej w momencie kiedy Ty sama malejesz w swoich oczach to jest znak ze trzeba wiac gdzie pieprz rosnie. Wyznacz sobie male cele, wrecz "celiki" jak np. studia- ich ukonczenie, znalezienie pracy, wynajecie jakiegos mieszkania i bye. Kroczek po kroczku. Nikt nie powiedzial ze MUSISZ z tym facetem byc, nikt nie powiedzial ze nie mozesz zmienic zdania co do wspolnej przyszlosci, nikt nie powiedzial ze moglas sie pomylic i nikt nie powiedzial ze nie wolno Ci szukac swojego szczescia gdzies indziej i w przyszlosci z kims innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
male sprostowanie z mojej strony, napisalam "celiki" jak np. studia. Ukonczenie studiow nie jest malym celem raczej to co doprowadzi do nich jak np. jutrzejszy egzamin, pojscie na wyklady w momencie kiedy np. do tej pory darowalas sobie to. To samo z praca- znalezienie jej moze byc konkretnym celem ale juz mniejszym "celikiem" ktory do tego doprowadzi bedzie np. wysylanie CV, a moze odnowienie znajomosci i wykonanie telefonu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsja
Dziewczyny mają rację, za bardzo przejmujesz się tym, co myślą inni. A po drugie i najważniejsze: przestań winić go o to, że woje życie wygląda tak. Ty jesteś temu winna. Twoje decyzje. Po co rzucałaś pracę? Sama przecież podjęłaś tą decyzję, nawe jeśli on Cię namawiał to przecież decyzja należała do Ciebie. Po co siedzisz pod kocem i marnujesz czas? Zrób coś dla siebie. Ucz się na tych sudiach, skoro już na nich jesteś. Idź na dodatkowe kursy językowe, czytaj książki, spotykaj się ze znajomymi z roku. Twoje życie należy do Ciebie i przestań obwiniać innych za własne deczyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×