Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gosica.

Rodzice kontra narzeczonyk.

Polecane posty

Gość Gosica.

Pokłóciłam się z moim narzeczonym, prawie się rozstaliśmy, przez kilka tygodni było źle. Wybaczyłam mu to, jak mnie skrzywdził, bo doszło do mnie, że i ja nie byłam bez winy. Ale kiedy moi rodzice zrozumieli, że jednak się nie rozstaliśmy, nie dają mi spokoju. Lubili go, ale po tej całej sytuacji chcieli, żebym z nim zerwała. I teraz jestem między młotem a kowadłem. Co mam z tym zrobić? Co im powiedzieć? Męczy mnie tłumaczenie się przed nimi i wysłuchiwanie, że mu na mnie nie zależy, bo inaczej by się tak nie zachował, i że nie będę z nim szczęśliwa, że powinnam znaleźć sobie kogoś lepszego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LucyInTheSkyWithDiamonds
Obie mamy za długi język... W przypływie złości, rozgoryczenia, itd. wygadałaś się Twoim rodzicom, upuściłaś swoje żale i pewnie niejedno złe słowo z Twojej strony padło na osobę narzeczonego. Też tak robiłam, a właściwie robię, tylko że na 'już' męża. Błąd. W moim przypadku to wygląda teraz tak, że facet, który do tej pory był w ich oczach ok, przez to, że kilka razy przez niego płakałam przy rodzicach ( oczywiście nie wystawiałam się na ich widok, ale mieszkając w jednym domu nie da się uniknąć sytuacji konfrontacji twarzą w twarz) jest obecnie najgorszym co mogło mnie ( ich?) spotkać. Nastawienie rodziców jest straszne, a atmosfera gęsta jak cholera. Wytłumacz swoim rodzicom, że mimo iż jest między Wami czasem gorzej a czasem lepiej to kochasz narzeczonego bardzo i że w sytuacji kiedy np. Twój ojciec, Twoja matka kłocili się ze sobą to jednak są razem ( chyba, ze Twoi rodzice się nigdy nie kłócą, wtedy lipa). To Twoje życie, oni swoje poukładali jak chcieli. Fakt, jesteś ich dzieckiem i martwią się o Ciebie, ale jeszcze raz - Twoja sprawa. Jeśli czujesz, że narzeczony to TEN to nie oglądaj się na rodziców, z nimi nie będziesz do końca życia, z mężem tak. Nie robi to z Ciebie wyrodnego dziecka, tylko NORMALNĄ DOROSŁĄ osobę, która żyje jak uważa za słuszne. Piszę to z własnego doświadczenia, nie żal się mamie ( ja swoją bardzo kocham i szanuję), bo ona zawsze będzie Cię bronić i każdy, kto Cię krzywdzi jest 'najgorszym draniem'. Słowo się rzekło. Następnego razu niech nie będzie. Od żalenia się mamy przyjaciółki ( nie wierzę w etos matki-kumpeli). Twoi rodzice teraz widzą tylko wady a nie zalety narzeczonego. Po ostatniej awanturze obiecałam sobie, że nie będę więcej żalić się na męża do moich starszych - nie i tyle. Kwestie wyboru są Twoje. Uważam, że nie powinnaś się z nim rozstawać, bo tak naprawdę to masz teraz problem z tym, że zbyt wiele rzeczy zostało powiedzianych. Będzie ciężko dogadać się mu z Teściami, ale z dnia na dzień będzie lepiej (najlepiej jak nie będziecie mieszkać z Twoimi rodzicami, ale w przeciwnym przypadku też dacie radę, trzeba tylko dokładnie ustalić warunki 'bytowe', czyli za co będziecie płacić mieszkając u nich a za co nie, jak kupujecie jedzenie, etc... prozaiczne sprawy przy kłótniach dochodzą do olbrzymich problemów - uważaj na to). Dasz radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LucyInTheSkyWithDiamonds
Obie mamy za długi język... 1) nie daj się rodzicom, kochasz ich i szanujesz, ale to TWOJE życie 2) nie rozmawiaj więcej o swoich problemach z narzeczonym z nimi, żal się przyjaciółkom - matka zawsze będzie matką i będzie miała go za drania, jeśli będziesz przez niego płakała. 3) jeśli będziecie mieszkać po ślubie z rodzicami to moja rada jest taka: ustalcie od kopa za co płacicie, a za co nie; łącznie z jedzeniem! taka rozmowa może być krępująca, ale warto (NAPRAWDĘ!) ją przeprowadzić, głównie dla spokoju przyszłego męża, bo przy jakiejś awanturze ( o którą nie ciężko) będzie Wam/głównie mu, wytykane (nie mówię wypominane) wszystko, łącznie z finansami.. 4) jeśli zdecydujesz się zostać z narzeczonym to będzie ciężko nadrobić mu 'zaległości' z teściami, ale da radę. Sprawy między Wami nie powinny wpływać na jego relacje z teściami ( w praktyce to oczywiście się nie sprawdza...). chodzi o to, że Wasze uczucia i kłótnie to nie ich sprawa. Jesteście dorośli, jak rodzice i macie prawo do przeżywania kłótni 'intymnie'.. 5) mam wrażenie, że jesteś trochę niedojrzała ( sorry..), bo patrz punkt 1), skoro kochasz narzeczonego i wierzysz (wiesz), że to ten jedyny to masz chyba w sobie siłę i pewność aby postawić na swoim? 6) Powtórzę się, ale na przyszłość nie miej takiego długiego języka, jak ja:) wiem, że czasem rodzice są najbliżej do wygadania się, ale sama się przekonałam, że taki proceder daje dużo negatywnych efektów. Naprawdę najlepiej jest pogadać z koleżanką, przyjaciółką, albo napisać tu:) przy okazji, mąż nie będzie miał do Ciebie pretensji, że robisz z niego ( niechcący?) potwora przed Twoimi rodzicami... 7) Poproś rodziców, żeby Cię już nie męczyli gadaniem nt.narzeczonego - jeśli podejmiesz decyzję bycia z nim, to Ty poniesiesz tego wszelkie konsekwencje, czyli będziesz szczęśliwa/albo nie, na własne życzenie. (wierzę, że będziecie się ładnie kochać;)) Wiadomo, że w czasie tej awantury nie mówiłaś rodzicom miłych rzeczy, jakie dla Ciebie robił narzeczony tylko te złe - takie wrażenie trudno zatrzeć, ale ja np. zazwyczaj się przyznawałam moim staruszkom, że gadając o moim mężu jaki to nie jest zły byłam pod wpływem silnych emocji i stąd pieprzyłam o nim, że jest taki sraki i owaki. Nie daj się traktować jak małe dziecko. Twój głos się liczy tak samo jak ich, z tym że oni - jak Ci już pisałam - nie będą żyli z Twoim narzeczonym. Tylko Ty. Dasz radę!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×