Małżeństwa z 20letnim stażem...jakim cudem oni nadal się kochają ???

Mieszkam obok takiego malzenstwa... Oboje w podobnym wieku, 50lat, oboje wygladaja duzo mlodziej...Ona profesorka na uniwersytecie, on dziennikarz lokalnej gazety i fotograf z zawodu, obecnie biznesmen. Szczuply wysportowany facet, super wyglada jakbym mial max 35-40 lat, ona rowniez zawsze elegancka kobitka, maja dwoch synow . Co weekend gdzies razem we dwojke jezdza, dzis na rowery rano dopiero wrocili, czesto trzymaja sie za rece, calują. To taki wyjątek a inni ? same rozwódki w okol, samotne matki i pyskate gówniary. Sama mam 24 lata i tez bym chciala takiego faceta a trafiacm ciagle na oszustów, śmieci etc a nie wybieram patologicznych mezczyzn, wszyscy oni sprawiają wrazenie ideałow z czasem wychodzą te ''zle cechy'' :(

szkoda że jest takich mało ludzi ze stażrm

ja mam juz ok. 12 lat zwiazku i mam podobnie, i nie wyobrazam sobie, zeby moglo byc inaczej na np. 10 lat. co na to wplywa? moim zdaniem przede wszsytkim malzonkowie musza byc dla siebie NAJLEPSZYMI PRZYJACIOLMI. musza tez miec porozumienie intelektualne, ktore stymuluje chec do wpolnego spedzania czasu. rowniez nie od rzeczy jest utrzymanie atrakcyjnosci fizycznej, bo po latach ludzie sie i tak soba fizycznie moga znudzic (w sensie, ze nie ma juz tego rauszu pierwszej randki), ale przynajmniej jak ladnie wygladaja, nie nie sa dla siebie odrazajacy ;) ten sam swiatopoglad polityczno-filozoficzno-religijny. zeby nadawac na tych samych falach i jechac na jednym wozku. zeby zawszec taki zwiazek trzeba albo dobrze trafic za mlodu, albo spedzic dobrych pare lat na zwiazkach mniej fajnych, z ktorych nauczymy sie jak wybierac partnera i czego w zyciu NIE chcemy :)

zeby zawszec