Wyrzuciłybyście z domu kuzynkę z dzieckiem? Ja chyba będę musiała tak zrobić

Pozwoliłam jej na zamieszkanie u nas, bo przyjaźniłyśmy się kiedyś, bardzo ją lubiłam. Nasze drogi potem się rozeszły. Gdy wyszłam za mąż to przeprowadziłam się do innego miasta no i tam ona mieszkała. Widziałam, że powodzi się jej źle, miała malutkie dziecko wtedy i męża nieudacznika:O Ostatnio się okazało, że problemy ich przerosły, on jak zawsze prace stracił,znaleźć wiecznie nic nie może i wypowiedzieli im mieszkanie. On poszedł do matki, ja przygarnęłam kuzynkę z trzyletnim synkiem. Wiem, nie musiałam, ale błagała mnie bo jego matka powiedziała, że jej i bękarta widzieć nie chce:O Ustaliliśmy z mężem i kuzynką, że mały do przedszkola od września, a ona do pracy i może być u nas maks 2 miesiące, musi sobie coś znaleźć. Przedszkole załatwiłam po znajomości, ale pojawił się problem, dziecko nie umie się załatwiać samo. Ja wiedziałam, że ona od pół roku go uczy, ale jak pytałam jeszcze 2 tygodnie temu jak się wprowadzała czy oduczyła go pieluchy to skłamała, że tak. No i teraz jest problem. Druga sprawa, ona znalazła pracę jakaś koleżanka jej załatwiła w sklepie, ale na 2 zmiany. Na razie pracowała na rano i ok, ale co jak będzie pracować na 2 zmianę do 22? Kto ma się dzieckiem zająć? Oczywiście ja:O Oprócz tego ona w ogóle po sobie nie sprząta, ostatnio w łazience na dole gdzie mają pokój nocnik z odchodami stał 2 dni, aż musiałam zwrócić uwagę, bo smród nie do wytrzymania. Cokolwiek weźmie, otworzy to nawet papierka nie wyrzuci do kosza i wszędzie walają się ciuchy dziecka, dosłownie cały dół domu jest zasypany brudnymi szmatami, aż wstyd kogoś wpuścić. I ten smród:O Nie wiem czym to dziecko tak śmierdzi (kąpie syna jeśli o to chodzi), ale to taki charakterystyczny smród. Ona twierdzi, że to zapach dzieci- bzdura. Uwagę zwracałam, zwracam cały czas w sumie. Nic to nie daje. Pytam jej dziś kto sie dzieckiem zajmie w poniedziałek, odbierze z przedszkola itd. a ona a nie mogłabyś? Szczerze to mam dość, nie pisałam się na coś takiego. Zastanawiam się czy nie powiedzieć jej w poniedziałek, żeby się wynieśli. Nie wiem gdzie. Minęły dopiero 2 tygodnie, a ja bym ich wyrzuciła na zbity pysk tak jestem wkurzona.

Dalas palec, wziela cala reke i zawsze z niewinna minka bedzie uwazala, ze jej sie nalezy, bo juest sama z dzieckiem. A dziecko ma ojca. Niech sie do niego wyniesie. I cos dziwne troche ze jej "tesciowa" ma gdzies los wnuka. a ona gdzie ma swoich rodzicow? Zrob z nia rzad za wczasu, bo niedlugo nie pozbedziesz sie jej, bo zal ci dzieciaka bedzie. Opiekowac sie nim nie musisz.

Jej rodzice już nie żyją i w tym jest problem. A matka jej męża to wariatka, szkoda słów:O Poza tym ma jeden pokój w kamienicy, bez łazienki nawet więc żadne to warunki dla dziecka.

Wywal ją kobieto bez sentymentów. Zobaczysz, jak od razu odżyjesz. Ona sobie poradzi! Już widać, że cwaniara. Nie martw się, do kogoś innego pójdzie.

Wywal albo postaw ultimatum. Jeden jej błąd i niech robi wypad.

nie zazdroszczę ci takiej sytuacji :o ja bym pewnie nie umiała jej wyrzucić (ze względu an dziecko). Jeśli umówiłaś się na 2 miesiące, to powiinaś się wywiązać z tego ALE ustal zasady. Powiedz stanowczo, że ma po sobie sprzątać, po dziecku itd, z czego niech zacznie od zaraz. Niech sprzątnie syf i utrzymuje porządek. Powiedz, że nie jesteś w stanie zyć jak w chlewie. Pomóz jej z tym dzieckiem przez te dwa miechy, ale dopilnuj, zeby szukała lokum. NIe pytaj czy szuka, niech dzwoni przy tobie, razem z nią nawet oglądaj. dwa miesięce szybko zlecą, żal mi tylko dziecka w tym wszystkim...a jeśli ojciec nie pracuje, to nie moze się nim zając jak ona ma drugą zmianę?

Przeciez ma meza ! Niech on sie zatroszczy o nia i dziecko i lokum dla rodziny ! Ona pracuje, niech on prace znajdzie i wtedy wynajma chociaz kawalerke !

też myślę, że pogadaj z nią. powiedz, że nie jesteś przyzwyczajona do bałaganu w domu, że chciałabyś, żeby był porządek, żeby dbała o łazienkę i "zapachy". co do pilnowania dziecka - możesz powiedzieć, że do końca miesiąca możesz się nim zajmować, ale od przyszłego ma zatrudnić opiekunkę, bo masz swoje sprawy na głowie. a co do mieszkania - weź gazetę, usiądź z nią i niech dzwoni. powiedz, że rozumiesz jej sytuację, ale np. spodziewasz się gości i pokój będzie potrzebny.

niech idzie do domu samotnej matki

laska jest nieodpowiedzialna. To widać.

zrobilas cos wspanialego nie jako kuzynka ale jako czlowiek dla blizniego swego........chcialas dobrze musisz jej mowic tlumaczyc ze nie zyczysz sobie takiego balaganu zreszta wiesz co masz mowic jestes dorosla rozmowy czynia wiele...zalezy tez do kogo ale metoda prob i bledow.....masz dosc tez bym miala kuzynka z polski chciala przyjechac do mnie z 1 corka choc ja mam 3 jke, ja wiem jak ona bedac singlem sobie radzila porazka cale szczescie nie doszlo do tego... ale mozesz byc dumna z siebie bo myslisz o niej o tym by dziecku bylo dobrze :) a jak nie wywala odchodow a dalals jej osobny pokoj poloz nocnik z odchodami na jej lozku i zostaw kartke dobrej nocy :)

Znasz takie pwoeidzenie "Nie rob komu dobrze nie bedzie ci zle" Ja sie zawsze stosuje do tego i jest mi dobrze. :) nIE ZAZzdoszcze Ci tej kuzynki widac , ze z niej syfiara straszna :( jesli powiedzialas , ze moze zostac przez 2 mies to musisz wytrzymac, trudno.

czy wy myślicie, że ja jej uwagi nie zwracałam o ten syf? Mówiłam już setki razy, a mieszkają dopiero 2 tygodnie:O I ja jej nie obiecałam, że może zostać 2 miesiące. Powiedziałam z mężem, że to maks czasu jak wszystko będzie ok, nikt jej nie obiecywał tego, że spokojnie może siedzieć 2 miesiące. I tak się składa, że nie bardzo moge się jej dzieckiem zajmować, bo kończę pracę i mam swoje zajęcia i obowiązki. Przedszkole jest do 16.30 i co mam do 22 cały tydzień z dzieckiem jej siedzieć? Ja sobie tego nie wyobrażam szczerze mówiąc

Powiedz jej tak: Słuchaj, nei na to się umawialysmy. Mieszkasz tymczasowo u mnie i musisz dostosowac sie do moich warunkow. Czyli masz sprzatac po sobie i malym. My mamy swoje zycie i tak samo musisz sama cos wymyslec jesli chodzi o opieke nad dzieckiem. Ja sie na to nei pisalam. Pewne rzeczy musza ulec zmianie, inaczej niestety bede musiala cie poprosic abys sie wczesniej wyprowadzila. Potraktuj to powaznie.

swoja droga to neizla z niej sierota. A ty zamiast ja wypytywac co zrobila, co zalatwila itd to powinnas to olac. Bo jej sie wydaje ze teraz ty wszystkiego jej dopilnujesz. Co cie powinno wlasnie interesowac to czy po sobie sprzata, czy szanuje twoj dom i twoje zasady. Nie wiem czy umawialyscie sie ze ci zaplaci, ale jesli tak to tez niech cie nie obchodzi czy pracuje, oby sie wywiazala z pieniedzy (nie wiem, n rachunki, jedzenie) i wyprowadzila w terminie. A to jej biznes czy ona pracuje czy nie i powinnas jej byla sie usmiac w twarz jak z tym dzieckiem wyskoczyla. Dla niej to oczywiste ze ty sie nim zajmiesz? To szczyt juz bezczelnosci.