Jestem szczęśliwym człowiekiem !!!

Nie mam nic, mam nawet mniej niż przeciętny człowiek. Nie przeszkadza mi to aby być szczęśliwym ;) To kwestia podejścia do życia i umiejętność cieszenia się tym co się ma a nie martwienie się tym czego nie można zdobyć albo co zdobyć jest trudno i wiąże się to z dużą porcją stresu i nerwów. Jestem zwykłym skromnym chłopakiem - takie stwarzam pozory. Dusza jest jednak niezwykle bogata. Gdy dodać do tego "dobre" zainteresowania można powiedzieć, że czuję się na swój sposób wyjątkowy, inny niż wszyscy na swoją "korzyść". To przekonanie daje mi siłę do życia i motywację aby pomimo przeszkód życiowych banan z twarzy mi nie znikał. Spełniam się w tym co robię. Nie zawodowo, nie w miłości. Moją pasją jest poznawanie świata, sensu życia. Doszedłem do pewnych wniosków, które pozwoliły mi obrać właściwą drogę, najlepszą dla mnie. Powiem Wam jedno : życie naprawdę jest piękne ! A wszystko dlatego, że jest w 100% sprawiedliwe ! To sprawdzona teza, poparta odpowiednimi dowodami.

Gowno wiesz, jak jeszcze nikt ci ciezko nie zachorował? Nie popadł w kredyty? Nie został okradziony albo nie spalilo mu sie mieszkanie? No to jestes szczesliwy bo masz co do gara wlozyc. Niech ci sie przydazy cos z tysiecy przypadkow ktore mozna rozwiazac tylko kasa i bedziesz w dupie.

i to , że nie spałem z jeszcze z żadną dziewczyną postrzegam jako szczęscie, nie zrobiłem dziecka nie muszę ponosić żadnych kosztów a także żadnej choroby nie złapałem

Jestes tak szczesliwy ze sam sie nim nie potrafisz cieszyc i musisz pisac nam o tym tutaj.

wlaśnie chciałem się tym moim szczęściem z Wami tutaj podzielić, ale tu widać nie lubią szczęśliwych ludzi

nie polecam szukania dziewczyny na tym forum

ja dziewczyny tu nie szukam , wogóle nie szukam dziewczyny, zbyt jestem szcześliwy bez dziewczyny by to moje szczęście i spokój zmącić

to sraj. moze Tobie akjurat to przynosi poczucie szczescia ze sie masz czym wysrac.

Twoją pasją jest poznawanie świata i sensu życia? Ciekawi mnie jak w taki sposób można stać się szczęśliwym człowiekiem. Rzekłabym, że wnikanie w ten temat od strony filozoficznej równa się stąpaniu po cieniutkiej linii nad przepaścią. To bardzo ryzykowne. Sięgając do pewnych źródeł doszłam do zupełnie innych wniosków niż ty i postanowiłam - dla swojego dobra - spasować. Czasem lepiej nie wnikać... Więc... w jaki sposób poznajesz ten świat? Literatura filozoficzna sądzę jest ci obca, naprawdę miałbyś inne spostrzeżenia... Zdradź sekret, tzn. tak czysto teoretycznie, bo uszczęśliwiania siebie nie potrzebuję. Jest mi neutralnie. Słucham.

Po ile teraz Prozak sprzedają ???

pewnie chodził na te medytacje co o reklamujo

Krakowska truflo ja kiedys zrobiłem podobnie z tym moje zycie sie posypało na tyle ze na gruzach budowałem nowe spostrzeganie swiata kompletnie bez zadnych zasad. Tylko od poczatku układaałem wszystko w jedna całosc i masz racje im wiecej rozumisz tym gorzej. Nie wiedza to szczescie. Ja teraz kiedy juz osiagnalem wszystko co chcialem nie ciesze sie samym zyciem a kolejnymi sukcesami. Planuje i robie to. Nie chce mi sie z ludzmi gadac bo oni maja problemy ktore sa dla mnie smieszne. Bo praca bo czas bo co ludzie powiedza.

Szczęście jest takie, że na 100% wiem, że coś takiego jak Bóg nie istnieje. Istnieje jednak coś co każdego człowieka rozliczy. Zasada karmy. Tym oto sposobem wiem że muszę byś fair na każdym froncie. To dla mnie nie problem, umiem tak żyć aby nie zbierać złej karmy.

No właśnie... Poznanie sensu życia nie uszczęśliwia w żaden sposób, bo taki sens sam w sobie nie istnieje a jeśli go 'poznasz' w sensie niematerialnym, tworzącym świat (tzn. dochodzisz do pewnego ''ostatecznego pułapu) to niestety, ale nie jest to budujące i wcale nie powoduje psychicznego oświecenia... Wręcz odwrotnie - ciągnie w dół. Za dużo by pisać i jak wspomniałam nie jest to niczym dobrym. Sensem powinno stać się coś osobistego, coś do czego dążysz - tak jak pisze smakolyk. Skupienie się na jakimś celu jak i nawet pewne zobojętnienie w stosunku do otoczenia. To wg mnie uszczęśliwia czy chociażby powoduje pewien spokój ducha, a to jest fundamentem dalszych powodzeń. Toteż ciekawi mnie za pomocą jakich narzędzi autor poznaje owy sens...

Zasady karmy, powiadasz? I widzę lekko się pogubiłeś. Karma związana jest bowiem z Bogiem. Ok, nie mam więcej pytań. Dobrze, że twoje dążenia cię nie zgubiły.

Chyba tylko ty mnie rozumiesz. Ja porzuciłem wszystkie teorie i zrozumiałem. Ze sensem zycia jest szczesliwie je przezyc i szczesliwa smierc. A to jak to zycie wyglada nie ma znaczenia. Mozna pracowac. podrozowac. Mieszkac w ziemiance czy nawet byc morderca. Jesli to pozwoli ze całe zycie ktos bedzie szczesliwy to powinien to robic. Człowiek musi karmic swoj mozg. Nigdy sie nie dowiemy czym jest wszechswiat, tak jak ryba nie dowie sie co jest poza zbiornikiem wody w ktorym zyje. Zrozumienie wielu rzeczy odcina cie od reszty ludzi ktorzy wiecej czasu poswiecili na zrozumienie instrukcji pralki niz własnego umysłu. Im wiecej rozumiesz tym bardziej ludzkie przekonania staja sie obce. Chyba siedze na kafe dlatego ze dlaej staram sie skumac i analizowac kolejne aspekty zycia i upewniac sie w swoich przemysleniach :D

jeszcze zakupy dają mi szczęście. i to , że wszystko co kupuje jest tylko dla mnie

smakolyk piona