Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maaaaaaaaaaaaa

Narzeczony nie wie czy kocha, a tu 2 tyg do ślubu

Polecane posty

Gość maaaaaaaaaaaaa

Dziewczyny, poradźcie, bo już sama nie wiem, co mam myśleć. Do ślubu mamy niecałe 2 tygodnie i jeszcze kilka dni temu była całkowita sielanka. Dodam, że od 7 lat jesteśmy parą i jeszcze nie mieszkamy ze sobą, bo to taka młodzieńcza licealna miłość. Fakt, kłóciliśmy się o sprawy związane z organizacją wesela, ostatnio prawie cały czas wolny na to poświęcaliśmy. I się wszystko posypało kilka dni temu, kiedy mój Ukochany powiedział, że boi się, że nie damy rady jak się pojawią problemy skoro teraz już takie cyrki. Stwierdziłam, że zwykły strach przed ślubem i przed życiem razem. Tym bardziej, że pochodzi z rozbitej rodziny. Zaczęłam się pytać, czego jeszcze się obawia. I powiedział dużo bolesnych dla mnie rzeczy, ale cenię go za jego szczerość. Z resztą na koniec dodał: źle zrobiłem, że ci to powiedziałem, ale jesteś moją najlepszym przyjacielem. To zaczęłam z nim rozmawiać. Kiedy oddawałam mu pierścionek zaręczynowy (chciałam, żeby zdecydował, czy jego obawy są na tyle poważne, żeby odwołać ślub) to płakał (on nigdy nie płacze!) i mówił, że tego nie chce. Że chce być ze mną, że nie wie, czy chce ślubu, wie, że chce być ze mną. Wierzę, bo mówił to szczerze. Szukał wtedy ciepła, bliskości. Ale bardzo mnie zmartwiło ostatnie jego zdanie, kiedy OBOJE stwierdziliśmy, że chcemy zaryzykować i walczyć o nasz związek: Nie wiem, co się ze mną stało, przez 7 lat byłem szczęśliwy, przez pierwsze 2 lata zakochany po uszy, potem byłem pewny, że kocham, a teraz nie mogę powiedzieć ci tego, bo nie wiem. I teraz nie wiem, co mam zrobić. Nie chcę go na siłę do ołtarza ciągnąć, chcę, żeby był szczęśliwy. Pomimo, że go strasznie potrzebuję i nie wyobrażam sobie życia bez niego, to najważniejsze dla mnie jest szczęście. Ale z drugiej strony, jak mu dwa razy oddałam pierścionek, to za każdym razem pytał się to samo: Czy zostanę jego żoną. Mówił to pewnie i przekonywująco. A potem, że nie wie, co czuje. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upser
Jak dla mnie sytuacja jest dość poważna... Skoro wcześniej oddwałaś mu pierscionek to chyba Tobie tez cos nie pasowało? i gylas gotowa zerwac zareczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
Oddałam mu tylko w ciągu ostatnich dwóch dni, dosłownie na kilka minut, bo go strasznie w ręce palił i od razu chciał mi spowrotem założyć na palucha. a zrobiłam to, żeby zobaczyć jak zareaguje na to, że może być wolny. Nie chcę tego, ale chcę, żeby był zawsze szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upser
moze poznal kogos? i dlatego ma takie watpliwosci? albo jak piszesz stres przed wspolnym zyciem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upser
skoro facet ryczy to na serio musi mu cos na sercu leżeć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
poznać- nie poznał innej, tego jestem 100 % pewna. bardziej mnie martwi, czy się w nim wszystko wypaliło, tak nagle, czy po prostu dociera do niego myśl, że koniec z szaleństwami życia kawalerskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
Leży mu, oj leży. Ale sam się zaprzecza, a ja się nakręcam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
koniec z szaleństwami zycia kawalerskiego A czy po slubie to bedziesz Go w klatce trzymala ? Gdy byl kawalerem i sie spotykal z Toba to chyba nie byl tez taki wolny jak ptak , co ?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upser
slyszalam ze 7 rok jest najgorszy- jak to sie przejdzie to potem bedzie ok ;) nie wiem> moze jakies wspole wyjscie, kolacja, wyjazd? Niech bedzie romantycznie i milo ;) Ty też zapewnij go o swoich uczuciach.. potem zobaczysz jak to sie ulozy... Bo czasu troche malo macie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
W życiu bym go w klatce nie trzymała. Póki jesteśmy młodzi możemy szaleć. I nie był wolny jak ptak w ciągu tych 7 lat, ani też go nie trzymałam tylko pod swoim pantoflem. Jak normalna para, czasami gdzieś razem, czasami osobno ze swoimi znajomymi. Raczej myślałam, że dociera do niego, że jest to poważna decyzja, która kończy takie życie "bez zobowiązań", np. bez wspólnych finansów, dzieci, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Zapomnijcie na pare dni o slubie i idzcie na randke, gadajcie o wszystkim tylko nie o slubie. spedzcie mily spokojny wieczor i tak ze 2-3 dni. dajcie sobie odetchnac od przygotowan bo to zabija. przypomnijcie sobie dlaczego chcieliscie tego slubu.. pod zadnym pozorem nie gadajcie o tym chocby nie wiem jak wazne byly decyzje do podjecia.. wy teraz jestescie najwazniejsi a nie slub. Mysle ze faceta to przytloczylo, sama piszesz ze ostatnio ciagle o slubie i troche zapombieliscie o was i moze tego mu brakuje. pokaz mu ze to ciagle wy i qasza milosc. Nie martw sie, skoro rozmawiacie o uczuciach i tyle sobie mowicie to jest dobrze. Idzcie na randke. polecam ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
No właśnie czasu jest mało, bardzo mało. Tak się zastanawiałam właśnie, co zrobić, żeby zapomnieć z Narzeczonym o przygotowaniach i nacieszyć się tylko sobą. Może by się nieco uspokoił, ehh. Niestety, w tym okresie tego jest tyle, że po prostu samo ciśnie się na język. I nie tylko nam, ale wszyscy dookoła tylko: jak przygotowania wam idą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Idzcie do kina, do restauracji sami i nikt was nie zapyta. postarajcie sie nie gadac i sie uda. przeciez przed planami slubnymi mieliscie tematy do rozmow wiec i teraz sie znajda. troche alkocholu spacer kino.. polecam. wiem jaka to presja przygotowania do slubu i slub.. kazdy facet sie boi i go to przytlacza ale u wielu moich kolezanek i u mnie ta metoda sie sprawdzila. w wiekszoscie tzw dni wolne od slubu kazda robila na kilka dni przed ceramonia ale 2 tyg przed tez bedzie dobrze. naprawde polecam. moze nawet jak mozecie pojedzcie gdzies na jedna noc albo idzcie do hotelu po kinie. poprostu pogadac o pierdplach, poprzytulac sie i ani slowa o slubie... polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Czesto kobieta jest tak pochlonieta slubem ta uroczystoscia ze zapomina ze ta impreza ma dwoje glownych bohaterow a nie tylko ja.. a facet sie w tym gubi i jest jak male zagubione dziecko chce dobrze ale nie wiek bedzie dobrze.. Musicie sie odnalezc to poczuje sie znowu pewnie w waszym zwiazku i pewnie stanie przed oltarzem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
z miłymi wieczorami może być ciężko, bo ma nocki. Ale pójdziemy na randkę, tak jak to było kiedyś :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
Dzięki Aska kraska, że tak piszesz:) podnosisz na duchu. :) Niestety, wcześniej szukałam bratniej duszy na forach i pojawiały się głównie zdania typu: "jak nie wie czy kocha, to nie kocha, zostaw go". Ja w to nie wierzę, bo widziałam jak się zachowywał, ale cały czas to siedziało w mojej głowie. Dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osiemnaście lat temu też tuż przed ślubem mieliśmy obawy czy dobrze robimy zakładając rodzinę, w końcu to poważny krok. Nasuwa się wtedy wiele refleksji i przemyśleń, czy ja podołam, czy on podoła nowym obowiązkom, czy ja nie zawiodę, czy on nie zawiedzie w kryzysowej sytuacji, czy to będzie na zawsze, czy za jakiś czas nie pojawi się ktoś inny, czy.... itd. Spróbowaliśmy..... były wzloty i upadki, bywało ciężko, ale na dzień dzisiejszy podjęłabym tą samą decyzję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aska kraska
Nie wiem dlaczego ale najpopularniejsze zdanoe do doradzania w problemach to "zostw go".. Kazdy sie czasem gubi i moze niewiedziec co czuje. Pare lat temu mielismy z mezem powazny kryzys i wtedy oboje otwarcie mowilismy ze niewiemy co drugie czuje i czy to jeszcze ma cos z miloscia wspolnego. Wtedy bylam zalamana tym stanem i slowami. Z czasem jednak odnowa upewnilismy sie q swoich uczuciach do siebie a to glosne powiedzenie takich bolesnych slow dalo nam sile do waliki o druga ospbe bo swiadomosc ze po takich slowach druga ospba moze odejsc jest straszna i wtedy wlasnie jesli jednak sie kocha to sie to czuje bo nie chce sie stracic drugiej osoby.. My przetrwalismy kryzys i dalej kochamy sie jak kiedys a to juz 12 lat ;) Macie duzo na glowie, organizacja slubu to duzy stres a do tego swiadomosc i odpowiedxialnosc za decyzje jaka sie podjela daje w kosc.. ;) dobrze ze sie martwi i ze ma opory bo to znaczy ze boi sie o was, gdyby podszedl luzno do slubu to bardziej bym sie martwila na twoim miejscu.. Wyluzujcie i odpocznijcie od tego. 2 tyg to duzo czasu jeszcze wiec wyluzujcie i idzcie sie pobawic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gjgj
to juz kwestia zdecydowania i meskosci w podejmowaniue decyzji, mezczyzna musi wiedziec, byc niezdydwaonym moze byc kobieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
No normalnie KINO. Mój ex (tak, bo ani ślubu nie będzie ani my razem nie będziemy) poznał jakąś laskę. ja mówiłam wcześniej, że nie poznał, bo się zarzekał, że nigdy nie zdradził. Wg niego nie zdradził-> nie przespał się z inną kobietą. Ale to, że się całował, zalecał się, to dla niego nic. Teraz zachowuje się mega dziwnie. W ogóle z nikim nie chce rozmawiać, z najlepszymi przyjaciółmi ani z mamą, z którą miał idealny kontakt. Nikt nawet nie wie, gdzie on się podziewa i wszyscy się martwią. Jak nieodpowiedzialne dziecko. Wczoraj, jak nie on (nigdy się tak nie zachowywał), nawrzeszczał, że mnie nie kocha. Najpierw mu w 100% uwierzyłam, potem zaczęłam się zastanawiać, bo jeszcze parę dni temu mówił bliskim, którym niby nigdy nie kłamał, że będę jego żoną. I był przy tym szczęśliwy. Pomyślałam, a może tak powiedział, żebym się odczepiła i zaczęła żyć swoim życiem. Miałam nadzieję. Nie co do ślubu, tylko, że kiedyś jeszcze mu się odmieni. Ale właśnie dzisiaj się dowiedziałam, że ma mnóstwo pozakładanych kont na portalach randkowych. Nie miał tam wiadomości (oczywiście nawet hasła innego nie wymyślił niż te, które ja znałam). Ale po co miałby w ogóle rejestrować się, jak już mnie niby wielce kochał??? Czuję się oszukana. Nie tylko ja, wszystkich, w życiu realnym oszukał. Nikt nic nie wiedział. Nikt. Wszyscy przeżyli wielki szok, bo przecież on tak o ciebie zabiegał, tak strasznie był za tobą. Wszyscy, nawet pani w sklepie z sukniami ślubnymi, mówiła mi, że to nie możliwe, nie, że my, że po innych owszem, ale po nas nigdy by się nie spodziewała. Teraz nie wiem, co mam zrobić. Najbardziej to bym się chciała dowiedzieć w ogóle, co z nim jest nie tak, czemu chciał prowadzić podwójne życie i po co w ogóle mi się oświadczał, dlaczego jeszcze dwa tygodnie temu chciał ślubu-> bo tak mi powiedział ostatnio. Z drugiej strony chcę być dla niego oschła, pomimo, że go kocham. Wiem, że taka rozmowa byłaby dla mnie bardzo trudna. Macie jakieś pomysły? Lepiej nie wiedzieć, wiedzieć? Trzeba jeszcze dodać, jak mu mówiłam przez telefon wczoraj, bo zadzwonił, co z naszą salą itp, że ma to, co sam chciał. I był jakiś podminowany. Z resztą też wcześniej dzwonił, nawet po rozejściu i mówił, że jestem jedyną osobą, do której chciał zadzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maaaaaaaaaaaaa
A i jeszcze dodam, że prezenciki mi nawet robił 2 tyg temu. na pytanie dlaczego- odpowiedź- bo ładnie w tym wyglądasz. Potrafił mi powiedzieć, że jestem piękna jeszcze w zeszłym tygodniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz nie wiem, co mam zrobić. Najbardziej to bym się chciała dowiedzieć w ogóle, co z nim jest nie tak, czemu chciał prowadzić podwójne życie i po co w ogóle mi się oświadczał, Teraz to nic nie rob. Wiedzo po co i dlaczego tez nic ci nieda Facet sie odkochal bo spotkal nowa milosc . koniec kropka. rozdrapywanie tego nic ale to nic ci nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×