Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość i heard that your dreams

moja mama biła mnie gdy bylam mała

Polecane posty

Gość my heart is burning
moja niegdys bliska przyjaciolka byla naprawde maltretowana, wraz z takimi pobiciami ze w szpitalu ladowala, ona i jej rodzenstwo. przy tym moje wspomnienia to pikus :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
How bad are you? :classic_cool: Niby wiadomo, że Twoja matka swoje przeżyła, a frustracje rozładowywała na Tobie, ale z drugiej strony - ludzie to nie są maszyny, czy są? = jeśli chcą to mogą ze sobą walczyć, by odrobina człowieczeństwa w nich pozostała, czy nie mogę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczerbata Mariola
ja kocham swoją mamę:* a , że czasem od niej oberwałam , cóż:D życie:D Znacznie więcej miałam od niej dobrego:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i heard that your dreams
ja chyba też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez bita
Moja mama tez mnie biła, gdy byłam mała, a potem nawet do 18-19 lat. Wtedy jej nienawidziłam ,złorzeczyłam ... ale dziś z perspektywy czasu wiem że byłam trudnym dzieckiem . Teraz pewnie miała bym zespół ADHD albo i gorzej . Byłam uparta, złośliwa, broiłam ,nie chciałam się uczyć, inne kary w stylu nie oglądanie dobranocki czy teleranka nie działały na mnie w ogóle. Mamie też nie było łatwo bo wychowywała mnie sama. Mówiła ,tłumaczyła, prosiła, błagała, a ja sama nie wiem czemu miałam to gdzieś. Mówiła że tylko pas na mnie działa i chyba miała rację .Jak dostałam w du..ę to dopiero zaczynałam się zastanawiać nad tym co zrobiłam. Dostawałam często ostre lania paskiem zawsze na goła d**ę. Ale wiem że nie miała innego wyjścia .Po prostu inaczej by sobie ze mną nie poradziła. Do dziś jestem uparta ,krnąbrna czasem arogancka. Pomimo tego jak wyglądało moje dzieciństwo chyba nie mam jej tego za złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moja matka wymagała ode mnie bardzo wiele, jako od małego dziecka. Kompletnie nie miała do mnie cierpliwości i wymagała jak od osoby dorosłej. Byłam drobna, często chorowałam, byłam podobno marudnym dzieckiem. Pamiętam jak kiedyś musiała mnie wziąć do pracy, bo w szkole były ferie i nie miała co ze mną zrobić...Miałam wtedy 6 może 7 lat (byłam w I-ej klasie) były to ferie zimowe. Ja byłam zaziębiona. Musiałam siedzieć z nią, i z jej 4 współpracownicami w pokoju cicho jak mysz pod miotłą. Miałam przykazane ze mam siedzieć cichutko, nie łazić , nie rozmawiać , nie przeszkadzać, bo inaczej dostanę w domu lanie. Mama powiedziała że i tak kierowniczka się na nią wkurzy, ze przychodzi z dzieckiem do pracy. To było jakieś biuro rachunkowe ,tylko po cichutku grało radio i słychać było terkot maszyn liczących. Ja siedziałam przy pustym wielkim biurku i rysowałam sobie kredkami na papierze który dostałam do tego celu. Ponieważ byłam zaziębiona mama stwierdziła ze zdejmie mi kurtkę ,ale zostanę w spodniach od ocieplacza, bo pod spodem mam tylko rajstopy i może mi być za chłodno. W połowie dnia pracy zjadłam z mamą drugie śniadanie w czasie przerwy śniadaniowej. Potem poszłam z mamą do toalety . Niestety po kolejnej godzinie chyba z powody przeziębienia lub wypitych napojów znowu chciało mi się siku. Powiedziałam mamie na ucho, ale mama odpowiedziała że nie będzie teraz ze mną chodzić przez cały budynek (toaleta była daleko w jakimś magazynie) bo pracuje i nie może wychodzić. Po kolejnej chyba godzinie "trzymania" podeszłam i znowu mamie powiedziałam ze muszę do toalety. Powtórzyła to co wcześniej , dodając że za dwa kwadranse kończy pracę, i ze mną pójdzie i że w ogóle już pójdziemy do domu. Niestety napór pęcherza był tak duży że popuściłam w majtki, a potem całkowicie się zlałam. Na szczęście w kombinezonie nie było tego widać . Jak tylko minęła 15 mama wyszła z za biurka i poszłyśmy do toalety. Bałam się mamie powiedzieć co się stało, bo wiedziałam że będzie zła. W domu w przedpokoju mama rozebrała mnie z kombinezonu, i niemal od razu zobaczyła mokre rejstopy, byłam cała zasikana ortalionowe spodnie nie przemiękły, ale wszystko pod spodem było całkiem mokre łącznie z butami. Mama się zapytała dlaczego to zrobiłam ? Nie umiałam odpowiedzieć . Zapytała czy chciałam jej zrobić na złość ? Zaczęłam płakać . Krzyczała na mnie i wyzywała od gówniar i szczochów. Ściagneła mi mokra bieliznę i zbiła bardzo mocno paskiem . Płakałam długo , za karę zamknęła mnie w łazience żebym sobie przemyślała mój postępek. Widziałam w lustrze moja pupę, która była całkowicie czerwona. Domyślałam się że dostałam lanie za to że się posikałam ,ale przecież nie chciałam tego, mówiłam jej że muszę do wc. Po kąpieli mama kazała mi się położyć do założenia pieluchy. Powiedziałam ze nie chcę, i że jestem za duża na pieluchę . Złapała mnie wtedy i zaprowadziła za ucho do łazienki, wskazując na zasikane ubrania przy pralce i drąc się na mnie ! Ściągnęła mi rajtuzy z tyłka i wlała kilkanaście ostrych klapsów. Znowu zamknęła mnie w łazience żebym się wypłakała, stwierdziła ze nie może już słuchać moich ryków. Potem założyła mi pieluchę i poszłam spać . Powiedziała że jak rano pielucha będzie mokra, to znowu dostane lanie paskiem. Bałam się strasznie żeby się nie zmoczyć i płakałam w poduszkę . Na szczęście rano obudziłam się sucha. Nastepnego dnia tez byłam z mamą, u niej w biurze w pracy. Bałam się pić cokolwiek żeby się nie zlać, bo matka by mi pocięła dupsko na plasterki jak bym się zsikała. Kilka następnych dni chodziłam jeszcze jak małe dziecko z pieluchą, ale bałam się powiedzieć mamie że już jej nie potrzebuję . Uważam ze to lanie było bardzo niesprawiedliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćhshs
Do tej co sie zlala gdy była chora. Twoja matkę powinni byli wsadzić do pierdla za psychiczne i fizyczne znęcanie sie nad małym dzieckiem. P******a suka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Czytam i nie wierzę. I takie suki zostają matkami? ??? A mi nie było dane zostać matką mimo że mam wiele cierpliwości do dzieci . Mam kontakt z dziećmi rodzeństwa często są u mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie chcę się tu użalać nad sobą, ani wypłakiwać, ale obiektywnie muszę stwierdzić że moja matka była raczej słabą matką, i ciepła zbyt wiele od niej nie zaznałam. Dziś też nie mamy ze sobą dobrego kontaktu; widujemy się sporadycznie z okazji świąt i imienin. Mieszkamy daleko od siebie. Do dziś mam do niej żal o brak cierpliwości , o to że nie tłumaczyła mi jak inne matki swoim dzieciom, że się czepiała, wymagała jak od dorosłego i że biła często, a co gorsza niesprawiedliwie. Do dziś noszę poczucie krzywdy i bezradności. W naszym domu pasek był podstawowym narzędziem wychowawczym: jak nie chciałam czegoś wykonać , jak za późno wróciłam, jak przyniosłam słaba ocenę ze szkoły, jak nie posprzątałam po sobie... Po prostu brała pasek ściągała co miałam na sobie i lała na goły tyłek. Czasem nawet dwa, trzy razy dziennie. Często dostawałam za coś, na co kompletnie nie miałam wpływu, i te lania najbardziej mnie bolały i bolą do dziś . kiedyś np. dostałam lanie za to że zamoczyłam i pobrudziłam ubranie. Przejeżdzał autobus, była duża kałuża i ochlapał mnie od stop do głów. Matka strasznie się w domu wkurzyła i mnie zlała na kwaśne jabłko . Nie miała do mnie cierpliwości takiej jak miały matki moich koleżanek. Pamiętam jak dostałam lanie w przychodni dentystycznej bo zrobiłam "scenę" nie chciałam wejść do gabinetu, bo bałam się dentysty. Potem jeszcze dostałam w domu seryjkę paskiem za złe zachowanie, płacze i bycie krnąbrną jak to określiła. Takich sytuacji było wiele . Może rzeczywiście nie powinna była mnie mieć .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja dostawałam
Byłam raczej grzecznym dzieckiem, uczyłam się dobrze, w związku z tym, lanie dostawałam raczej sporadycznie; ale kilka razy w życiu mi się to przydarzyło. Było to dawno temu, w latach dziewięćdziesiątych- miałam wówczas 10 lat. Mieszkałyśmy z mamą przy budowie końcowej stacji metra na Ursynowie. Jako dzieciaki chodziliśmy po ogromnych hałdach piasku i ziemi zalegających na terenie ogromnej budowy, a w zimie zjeżdżaliśmy z nich na sankach. Nie muszę chyba dodawać, że rodzice nam na to nie pozwalali, i ochrona budowy również. Wiosną kiedy zaczynały się roztopy, cały plac budowy tonął w kałużach mieszaniny rozjeżdżonej przez maszyny gliny, wody ,piasku i śniegu. Pomimo niezbyt sprzyjającej aury mama puściła mnie na podwórko, kazała tylko założyć dodatkowe wełniane skarpety, jako drugie na rajstopy, bo kalosze są o numer większe, i w ogóle "zimne". Ubrałam się jak kazała, i poszłam z chłopakami "na budowę". Oczywiście byłam tą odważną, i wytyczałam nowe szlaki, brodząc przy tym po kolana w kałużach błotnistej mazi...W pewnym momencie mój kalosz zassał się w głębokim błocie, i zamiast zrobić krok, wyjęłam z luźnego kalosza samą nogę, którą postawiłam po kolano w błocku ! Nie wiedziałam co robić, w panice do drugiego kalosza też nalało mi się błota. Byłam cała umazana; oprócz nóg, ręce, rękawiczki, rękawy....Inne dzieci na mój widok rozpierzchły się do domów. Ja przeczuwałam że nie ujdzie mi to na sucho, bo mama była pedantką. Bałam się wrócić do domu, poszłam na sąsiednie osiedle, aby nie widzieli mnie lokatorzy z naszego bloku, i siedziałam na ławce próbując wodą z kałuży się umyć (!) Gdy zaczęło zmierzchać pogodzona z losem tego co raczej mnie spotka postanowiłam wrócić- jakby zmierzch miał zamaskować mój wygląd.... Gdy weszłam do domu matka zaniemówiła.... Jak się okazało w domu była jeszcze jej koleżanka ...która na mój widok również oniemiała (!). Przez dobrą chwilę matka zdejmowała ze mnie ciuchy i na przemian nosiła do łazienki, wc i kuchni... Spąsowiała, i wkurzona wykrzyczała mi: że dostanę takie lanie, jakiego jeszcze nigdy w życiu nie dostałam ! Rozebrała mnie w przedpokoju strasznie krzycząc na mnie prawie do rosołu, widziałam jej niebywałe wkurzenie ,spotęgowane dodatkowo wstydem przed koleżanką z pracy...Poszła do mojego pokoju, i wróciła (!) z moją plastikową zieloną skakanką ....Nim się zorientowałam, leżałam przełożona przez jej kolano. Skakanka piekła straszliwie; krzyczałam, ryczałam i wiłam się potwornie, a mama lala raz po razie. Potem zostałam zaciągnięta do łazienki ,do kąpieli. Gdy nieco się uspokoiłam usłyszałam szczątki rozmowy dobiegające z pokoju na temat mojego występku. Wynikało z nich, że mama będzie rozmawiać ze mną jeszcze ...(!) Po kąpieli okazało się że było to dopiero preludium. Matka -chyba z koleżanką- zadecydowała że, żebym dobrze zapamiętała czego mi nie wolno robić, i gdzie chodzić, dostane jeszcze poprawkę . Po wyjściu z łazienki mama wezwała mnie do pokoju. Dopiero uświadomiłam sobie że całą tę wstydliwą sytuację ogląda mamy koleżanka z pracy, co było dodatkowo krępujące. Przez obie panie zostało mi wytłumaczone że tamto lanie było za głupotę ,a teraz dostanę za spóźnienie, i chodzenie tam gdzie miałam zabronione. Nie pomogły moje prośby, obietnice i płacz. Po kąpieli byłam ubrana tylko w pidżamę, i tak właśnie dostałam kolejne razy. Już po pierwszym wyłam i krzyczałam, bo pupsko bolało nie do wytrzymania. Nigdy wcześniej nie dostałam lania skakanką, i nawet sobie nie wyobrażałam jakie to bolesne. Po laniu (jakieś 6-8 razów) zostałam zaprowadzona do mojego pokoju abym sobie przemyślała mój występek. Mama zgasiła światło i nie pozwoliła wychodzić ...Następnego dnia matka była wobec mnie bardzo wymagająca i ostra, chyba chciała pokazać jak potrafi trzymać w domu dyscyplinę. Nadal wypominała mi, że narobiłam jej strasznego wstydu, ze pewnie widzieli mnie taką brudna sąsiedzi, że inne dzieci tam nie chodzą, ...coś jej odpowiedziałam ..że chodzą, i że chodziliśmy tam często. W nią jakby piorun strzelił; poderwała się, krzyknęła że nic z tego nie zrozumiałam, że musze dostać lanie na utrwalenie, że zamiast ją przeprosić, to się z nią przekomarzam. Nim się spostrzegłam dostawałam kolejne bolesne cięgi skakanką . Tym razem złapała mnie tak jak stałam i wkropiła kilka szybkich razy. Minęło z dobrą godzinę nim się uspokoiłam, wysłuchałam kolejnej reprymendy, musiałam przeprosić jej koleżankę za moje ryki i sceny. Dostałam szlaban na wychodzenie na podwórko na miesiąc. Zapamiętałam tę naukę dokładnie: nigdy już nie poszłam na budowę, i nawet najmniejszą kałuże omijam do dziś z daleka. Tyłek miałam we wzorki i prążki po skakance jeszcze dłuuugo. Traumę mam po tym laniu do dziś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zyciejestdodu*y

Miałam tak samo, byłam bita do 14 roku zycia, systematycznie dla zasady; bo przyniosłam zła ocenę ze szkoły, bo zrobiła sie dziura w rajstopach, bo sie spóźniłam, bo nie zawołałam siostry i brata na obiad, bo nie slycham, bo za głośno płacze gdy mnie bije, tego wszystkiego nie było końca. Dzis mam 34 lata i jestem emocjonalnym wrakiem człowieka. Polecam książkę, pt.:” matki, ktore nie potrafia kochać swoich córek”. Moja matka tak mi spieprzyla zycie ze nigdy sie z tego nie wyliże. Takich ran nie da sie wyleczyć. Najgorsze jest to, ze dzis sie nie przyznaje, twierdzi ze tylko czasem nas biła, ale wciąż bicie uważa za dobra metodę wychowawcza... 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gość

Też byłam bita,  szarpana za włosy, wyzywana itp. Kiedyś matka uderzyła mnie w twarz na przystanku.  Bałam sie zostawać z nią sama (ojciec często wyjeżdżał).  Biła mnie za np. zrobienie błedu ortograficznego w zadaniu domowym. To nie były przemyślane kary. Po prostu rzucała się na mnie i okładała pięściami.   Straszyła mnie też, że umrze i to będzie moja wina, że  ona się zabije. Miałam przez to koszmary.  Dużo zrzędziła, narzekała na mnie, na ojca. Byłam normalnym dzieckiem, żadne dziecko nie jest całkiem idealne. Nie jest małym robotem, ale to nie powód, żeby dorosły człowiek rzucał się z pięściami na taką małą istotę. Nie szanowała mojej prywtności, wyzywała mnie w bardzo wulgarny sposób. To wszystko dlatego, ze była znerwicowana i nieszczęśliwa.  Nie wiem dlaczego. Nic w jej życiu strasznego się nie działo. Dbała też o mnie bardzo, zapewniała mi wszystko, wiem, ze mnie kocha. Kiedy jej  o tym przypominam jako dorosła osoba, ona  udaje, że nic takiego nie miało miejsca.  Od znajomych słyszałam jeszcze gorsze historie. Zastanawiam się czy tak jest na całym świecie czy to norma tylko w naszym kraju.. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Po latach przemyśleń doszłam do dziwnego wniosku, że moja matka chyba ....lubiła mnie bić. Dawało jej to poczucie wyższości, może jakiejś satysfakcji, dominacji. Myślę tak, dlatego, że u nas lanie było całym rytuałem. Odpowiednie miejsce, zasłonięte zasłony, odpowiedni pasek, lub inne  "odpowiednie" narzędzie. Lanie zawsze poprzedzała długa przemowa, że byłam nieposłuszna, że to i tamto, źle lub nieodpowiednio się zachowywałam. Czasem leżałam 20min. z wypiętym gołym tyłkiem nim zaczęło się lanie. Potem była przerwa, ,znowu rozmowa, potem dalsze pasy, potem musiałam przeprosić, odnieść narzędzie lania na miejsce.

Za większe wybryki np. uwaga w szkole, dostawałam na drugi dzień jeszcze kilka razów "na utrwalenie". Na zbity poprzedniego dnia tyłek było to bardzo bolesne. Kiedyś (miałam może ze 12-13lat)nie chciałam przynieść takiego wąskiego paska do lania "na powtórkę". Matka najpierw prosiła, potem ostrzegała, i w końcu groziła, ale ja byłam nieugięta. Chciałam się jej postawić że NIE i koniec. W końcu sama poszła, i wróciła ze sznurem od magnetofonu. Dostałam takie prańsko, że widziałam gwiazdy, a następnego dnia nie poszłam do szkoły. Tyłek miałam cały fioletowy  i w pręgach. Wyglądał tak jeszcze długo. Od tej pory przynosiłam posłusznie każdy pasek o który prosiła, i posłusznie i z pokorą przyjmowałam karę. Sytuacja taka powtarzała się z małymi przerwami mniej więcej do końca szkoły średniej. A ona zawsze po laniu siadała majestatycznie w fotelu, i ze spokojnie wypalała papierosa, jakby z poczuciem spełnienia dobrego obowiązku...

 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×