Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość luna na niebie

do wszystkich- jakie były u was zaręczyny

Polecane posty

Gość luna na niebie

j/w jak to było u was, gdzie kiedy czy przy rodzicach też..powspominajmy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna na niebie
nikt nie przeżył oświadczyn

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a se wspomne:
lomatko, nigdy bym nie chciala takiej pokazowy i obciachy przy rodzicach i co nie tylko :D dla mnie zareczynami byl nasz pierwszy pocalunek. w moim sercu wiedzialam, ze on by sie na niego nie zdobyl bez uprzedniego przemyslenia, ze chce ze mna spedzic zycie. no i tak sie stalo :) ja tez to wiedzialam juz przy pierwszym pocalunku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna na niebie
u mnie zaręczyny były takie ciche tylko nasze...mój zaprosił mnie do siebie..nic nie dał poznać..oglądalismy tv..w pewnym momencie mówi że zamówi pizze i jakieś winko kupi..przyszedł z winem wypiliśmy po lampce za chwilę poszedł odebrać pizze..jedliśmy, oznajmił że musi wyjśc do łazienki,kiedy wszedł do pokoju z kwiatami,ja byłam niepewna po co te kwiaty i jeszcze z kawałkiem pizzzy w buzi, on klęka wyciąga pudełko i z łezka w oku zadaje pytanie czy zostane jego zoną... piekna chwila. na następny dzień byliśmy umówieni ze znajomymi w barze i mówi dziś ja stawiam - wczoraj się oświadczyłem ale wypijemy za to ze zostałem przyjęty;-) oczywiście nie obyło się bez rodziców ..to już było krępujące ale obyło się bez szopki i ponownych oświadczyn, były tylko kwiatki i alkohol dla ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żywiecka dolinka
Ja swoje zapamiętam do końca życia. Nie dlatego że były jakieś romantyczne ale nietypowe i z zaskoczenia :) Miałam akurat dzień wolny, na sobie dres, zero makijażu i uczesania, malowałam paznokcie u stóp. Akurat mój wszedł do domu z pracy, podniosłam głowę a on stoi przede mną z bukietem słoneczników (uwielbiam je), nic nie mówi i wręcza mi kwiaty. Zaczęłam pytać z jakiej to okazji, a on do mnie - czy spędzisz ze mną resztę swojego życia? I otwiera pudełeczko :) Ja szok, szczęście i jeszcze raz szok :) Żadnych spotkań z rodzicami nie było, tylko informacja że się zaręczyliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nachalismy sie wodki gold wasser,zlapal swietliki ( to byly gory w DE) i je przy ktoryms kieliszku gaszac swiatlo wypuscil i zapytal :) zreszta robil tak kilka razy pozniej jak bylam juz jego zona :D i zawsze bylo to dla mnie fascynujace ze chce je lapac w tym wlasnie czasie i wypuszczac dla mnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zarkanona
hahahha sie usmialam po tym ze sie rozwiedliscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luna na niebie
oj to te świetliki pechowe były...nou nas to bardziej było spotkanie z rodzicami było to 2 miesiące po zaręczynach..ogólnie to były uzgodnienia kiedy slub ..bo juz planowaliśmy. od zaręczyn do ślubu minęło niecałe 8 miesięcy:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×