florystka - nauka w kwieciarni

od dawna interesuję się kwiatami, uprawiam w domu przeróżne rośliny doniczkowe, mam własny ogródek i sprawia mi to ogromną frajdę. Zastanawiałam się nad nauką zawodu florystki/bukieciarza, chciałabym w przyszłości założyć własną, małą kwieciarnię. Niestety kursy florystyczne, a nawet szkoły policealna proponują takie ceny, że głowa mała, zwyczajnie mnie na to nie stać. Pewną wiedzę już posiadam, zmysł artystyczny też, potrafię skomponować roślinki tak żeby wyglądały estetycznie. Czy dobrym pomysłem zatem będzie napisanie, zadzwonienie czy nawet udanie się osobiście do kwieciarń w moim mieście (jest całkiem duże - prawie 175 tys. mieszkańców) z pytaniem czy poszukują kogoś do przyuczenia? Dodam, że nie jestem po żadnej szkole ogrodniczej, a moim atutem może być tu jedynie moja pasja.