marzę o trzecim dziecku

aleś wytrzymała, tyle ciąż, ciebie to powinni zatrudnić w pge-erze do orania

Ja wiem,że kolejne dziecko to będą dla mnie kolejne obowiązki, jestem tego w pełni świadoma. ja też wolę przedszkolne dzieci, lubię z nimi spędzać czas, bawić się, rozmawiać, powala mnie ich logika myslenia i wywody no..co tu dużo mówić :) Największa fanka- ale macie rodzinkę super!I to dzieci rok po roku, co dwa lata :) fajnie jak sie razem wychowują :) Jak to wszystko potrafisz ogarnąć, szacunek :) Atam32-ja mam dzieci w podobnym wieku :)Trochę się kłoca,ale też potrafią się wspaniale bawic, az czasem lezka w oku się zakreci :) Powiedz, jakim sposobem, jakimi argumentami zmanipulowałas męża?? Co fo niego trafiło,że tak diametralnie zmienił zdanie? :)

Proszę się ciesz że takie kobiety są bo inaczej nie miał by kto pracować na nasze przyszłe emerytury.

może ty sobie podaruj i nie rozrywaj dupy porodami, bo każdy emeryt/ka pracuje na swoją emeryturę, a pamiętaj te wielodzietne to nie pracują z pokolenia na pokolenie, oni utrzymują się z pieniędzy z opieki społecznej

Mój ulubiony argument przeciwko wielodzietności - rodziny wielodzietne sa objęte " patronatem " Mopsu ,Gopsu albo innej instytucji wspomagającej :D Tak jakby kilkoro dzieci mogli mieć tylko ludzie ubodzy :D

ale te wielodzietne to glupie, tłumaczą się, ze rodzą po to aby kto miał pracować na emerytów, i wy myślicie, że emeryci w to uwierzą, teraz każdy emeryt ma swoje konto i pracuje na swoją emeryturę, weźcie wy sie lepiej do pracy, bo nawet nie wiecie w jaki sposób są odprowadzane składki na emeryturę, a nie siedzicie w domu i rodzicie dziecko za dzieckiem które właśnie ci przyszli emeryci utrzymują oddając swoje podatki do mopsu a mops wam.

jakim nam ? mam pięcioro dzieci i męża potrafiącego na nas zapracować . A tylko za odpis z jednego procentu pożyłabyś przez kilka miesięcy .

no i napisz jeszcze, ze masz pałac ulepiony przez dzieci z gliny

Nie , nie mam pałacu z gliny :) z ciastoliny tak ,ale juz trochę przykurzony :D

Kurcze kurcze:. Nie musialam argumentowac. Po prostu zaczelam np. Ogladac programy typu porodowka,superniania itp. Przy nim. Segregowalam rzeczy po dzieciach przypominajac jak slodko wygladalt w tych ciuszkach i jak sie bawily zabawkami i miwilam: no teraz przysadza sie innym malusKom. Oddawalam je znajomym w ciazy - szczesliwie sie zlozylo, ze mialam ich 3 i pozniej one odwiedzaly nas z niemowlakami ubranymi w ciuchy po baszych czy tam przykryte w kocyk naszych dzieci i potem bralam takiego maluszka i mowilam mezowi: no popatrz czy nie wyglada w tum slodko, a pamietasz jak nasze byly takie male;) trzymam tez konrakt tez z wielodzietna znajoma przy mezu mowiac jak to u nich fajnie tyle ludzi przy stole wesolo im zawsze:)nigdy doslownie nie powiedzialam mu ze chce miec wiecej dzieciAle mysle ze sprawilam jakis ze to jemu sie zachcialo.;)

To zadna patologia, w sytuacji, w ktorowej na wychowanie i wyksztalcenie tych dzieci rodzicow stac (np: moj lekarzdorobil sie poza prywatna praktyka 5 dzieci, bo tak chcial. I to jest ok poniewaz jest on w stanie zapewnic calej czeredzie wszystko to co najlepsze) ALE wielodzietnosc to luksus na ktory nie kazdy moze sobie w dzisiejszych czasach pozwolic (ja osobiscie chcialabym miec wlasnego konia ale coz rzeczywistosc zewryfikowala te marzenia. Fakt, na jego kupno mnie stac ale na pozniejsze uttrzymanie...badzmy realistami) Ci ktorzy wiaza ledwo koniec z koncem nie moga sobie pozwolic na wiele rzeczy, niestety 3 dziecko to tylko jeden punkt z dlugiej listy ograniczen

(ja osobiscie chcialabym miec wlasnego konia ale coz rzeczywistosc zewryfikowala te marzenia. Fakt, na jego kupno mnie stac ale na pozniejsze uttrzymanie...badzmy realistami) jakbyś naprawdę go chciała znalazłabyś sposób - ale tobie po prostu sie n ie chce pracować więcej i dlatego wlisz ojczyć i jojczyć.

Ja też marzę o trzecim dziecku ale obawiam się czy dam rade z 3 dzieci mam 2 synków chciała bym córeczkę ale jak by był 3 synek tez bym sie cieszyła , może los zadecyduje za nas .

Oczywiscie, gdybym sie uparla to mialabym nawet jutro tego wymarzonego konia z tym, ze niewykluczone , iz by niedojadal, musial pracowac w rekreacji ponad swoje sily a gdyby ciezko zachorowal to trafilby do rzeźni poniewaz mnie nie byloby stac na jego leczenie (nie mowiac juz o zapewnieniu zwierzeciu spokojnej starosci w momencie w ktorym nie bedzie sie juz nadawal do tego aby na nim jezdzic). Po prostu jestem osoba odpowiedzialna i dlatego nie kupie sobie konia (choc na sam zakup mnie stac jak najbardziej

Przecież swojego konia będziesz mogła nakarmić miłością, wielodzietne biedne twierdza, ze wystarczy kochać i już osoby/zwierzęta są nakarmione Do tego część rodzin wielodzietnych, ta biedota to ona w ogóle nie myśli, bo jakby myślała to by nie miała tyle dzieci, także gonić ta biedę.

Strasznie nie podoba mi się szufladkowanie niektórych ludzi na tym forum. Nie wiem z czego to wynika?? Z zazdrości czy głupoty?? To że jakaś rodzina jest wielodzietna nie znaczy że jest biedna. Wywodzę się z rodziny wielodzietnej - pięcioro dzieci. Nie żyliśmy w przepychu, ale było tak akurat, a rodzice nie korzystali z żadnej pomocy MOPS-u. Obecnie spodziewam się trzeciego dziecka i również nie należę do jakiejś biedoty. Niedawno zakupiliśmy dużą działkę i zaczęliśmy budowę, a ja właśnie przeszukuję strony sklepów komputerowych, bo mąż obiecał mi zakup laptopa. I za przeproszeniem nie zamierzam nikogo prosić o pomoc, ani na utrzymanie, ani przy dziecku, bo na razie radzę sobie znakomicie! i Jeszcze jedno: te wszystkie teksty o tym że wielodzietne rodziny to biedota i wszystko co najgorsze tylko mnie obraża i wiele innych porządnych i uczciwych rodzin też!!

to nie do konca jest szufladkowanie. wiekszosc rodzin wielodzietnych to nie sa zamozne rodziny, choc oczywiscie sa i takie, gdzie na nic nie brakuje.

Witam!Mam 6 letniego synka i roczną córeczkę. Zanim nie urodziła się mała nie myślałam o 3 dziecku, ale od jakiegoś czasu nie daje mi to spokoju.Cały czas o tym myślę. I zastanawiam się jak by to było.Mam mnóstwo obaw: finanse, organizacja, małe mieszkanie ( raczej nie mogę liczyć na dziadków, mąż pracuje na różne zmiany).Boję się, że wszystko spadło by na mnie. W tym roku mam 35 lat i zdaję sobie sprawę, że nie zostało mi dużo czasu.Proszę poradźcie coś...

Ja jeszcze o pierwszym nie zamarzyłam,a mam 33 lata!

chłop ma rację, winien wypieprzyć ciebie do pracy i zarób na te bachory i niańkę i zobaczymy czy ci będzie tak wesoło, z nudów w domu ci odwala