Moja matka jest po prostu glupia!:/

Naiwna jak cholera i do tego w ogole nie liczy sie z tym, ze ma dzieci. Wszystko przez to ze poznala faceta, on bardzo szybko sie tutaj do nas sprowadzil (mieszka w naszym mieszkaniu), po 3 miesiacach znajomosci oswiadczyl sie jej i po 5 juz byly malzenstwem. To wszystko trwa juz 4 lata, a ja psychicznie jestem wykonczona:/ Rzecz w tym, ze on ciagle ja namawia, zeby cos zrobila, a ona jak glupia go slucha. Teraz sobie wymyslil, zeby sprzedac piec kaflowy, ktory stoi w moim pokoju, bo on jest niepotrzebny (co go to w ogole obchodzi?). Moja matka poczatkowo mowila, ze nie, bo kiedys jeszcze moze sie przydac, ale on ja tak nagabywal, ze dzisiaj przyszla z aparatem do mojego pokoju, zeby zrobic fotki i na allegro go wystawic. Inna sprawa to mieszkanie po dziadku, ktore teraz jest wynajmowane i bylo mowione, ze jak zaczne pracowac i sie utrzymywac to bede tam mieszkala i ono bedzie moje. Tymczasem on sobie wymyslil, zeby sprzedac tamto mieszkanie, bo im kasa jest potrzebna. Moja matka poki co mowi nie, ale obawiam sie, ze z czasem i z tym mu ulegnie:( Nie wiem co sie z ta kobieta stalo. Wczesniej mialysmy ze soba bardzo dobry kontakt, a teraz ona ciagle mnie sie o cos czepia (bo on jej cos ciagle na mnie gada). Ja rozumiem, ze czlowiek ma prawo sie zakochac, ale zawsze mi wydawalo, ze dla matki, to dzieci sa na pierwszym miejscu, a nie jakis zryty facet:(