Wydłużenie ślubu cywilnego

Tak zwany ślub humanistyczny to teatr, zabawa konwencją. Nie ma najmniejszego sensu czegoś takiego zamawiać, skoro kumpel może coś takiego odprawić. Takim "mistrzem ceremonii" może być sąsiad.

No ale w połączeniu z cywilnym to ma to już jakiś sens, no i całość jest "ładniejsza" niż tylko 15 minut w urzędzie.

Tak, tylko nie rozumiem, czemu ludzie sciagaja jakiegos "mistrza ceremonii". Ktos wymyslil sobie cos takiego, nie majac najmniejszego autorytetu społecznego, żeby robić na tym biznes. Nie lepiej sobie cos samemu zorganizowac i skorzystac z pomocy brata, kolegi, kogos bliskiego, a nie jakiegos świeckiego sekciarza, ktory jest dla nas calkowicie obcy? ;)

Bo mało kto ma wśród bliskich na tyle odważną osobę, żeby poprowadziła coś takiego. Więkoszość krępuje się zrobić nawet krótką przemowę.

E tam. W ogóle sama nazwa "ślub humanistyczny" brzmi pompatycznie. Podkradanie nazwy państwowej i koscielnej instytucji, ktora istniej***ardzo dlugo i ma za soba sile i autorytet.

Mistrz ceremonii musi byc osoba charyzmatyczna, odwazna, umiejaca przemawiac. Nie kazdy ma taka osobe w swoim otoczeniu, a i namowic na poprowadzenie uroczystosci zazwyczaj tez trudno. No i nie wyobrazam sobie skladania sobie przysiegi przed bratem na przyklad, wiec wole obca osobe o odpowiedniej prezencji i z potrzebnymi umiejetnosciami.

Wcale nie trzeba nikomu nic smarować. Urzędnik może udzielić ślubu w innym miejscu niż USC ale trzeba spełnić dwa warunki: to miejsce musi być godne godła polskiego (wiem, dosyć ogólnikowe) i trzeba urzędnikowy zapewnić transport z USC na miejsce ślubi i z powrotem do USC. Nie ma przy tym żadnej dodatkowej opłaty - wiem, bo właśnie taki ślub sobie zorganizowaliśmy.

ale niektore urzedy robia problemy, np w Gdańsku, cos tam kiedys nie wyszlo i teraz i powiedzieli, ze szlaban na lub poza urzedem

W UK bywają dluzsze sluby cywilne,, bylam na takim , fajnie. Ktos z gosci miał dluzsza mowę, w ogole wygladało tak , jak w kosciele- ojciec prowadził panne mlodą, ladna sala - no bo czemu nie?

Mistrz ceremonii? Jaki to mistrz? Nie stoi za nim żadna potężna instytucja - przy cywilnym to państwo, przy kościelnym Kościół. A przy nim co? Ten "mistrz" to sobie sam taki tytuł wymyślił, rejestrując działalność gospodarczą w urzędzie. Taki to z niego mistrz jak ze mnie spiderman.

Golabki tez nie sa z golebi robione i co z tego? Nazwa to nazwa, przestan sie tak rzucac. Jak nie podoba ci sie koncept slubu humanistycznego to przeciez cie nikt do niego nie zmusza. Ale pozwol ludziom decydowac za siebie i wybierac to co im sie podoba.

Ja nie zabraniam ludziom zawierania tych tak zwanych "ślubów humanistycznych", które na przykład można zawrzeć z kimś, kto jeszcze ma męża, czy żonę, albo w pięć osób na raz. Tak samo jak nie zabraniam innym robić tego tak Ty mi nie zabraniaj podważania sensu takiej zabawy ;P Przecież jak można takie rzeczy robić, to chyba tym bardziej można takie rzeczy krytykować? :) W jednej wersji widziałem zawieranie ślubu humanistycznego z medium (osobą już nieżyjącą). Piękna, wzruszająca uroczystość. W innej wersji widziałem ślub humanistyczny z delfinem w basenie. Wszak zwierzęta też czują i mają swoje prawa :D Ale było zabawnie.

Mnie pomysł ślubów humanistycznych bardzo się podoba. Wielka szkoda, że jest ich tak niewiele w Polsce. Wg mnie tak właśnie powinien wyglądać każdy ślub. Powinien być jak najbardziej spersonalizowany, z osobiście przygotowanymi przysięgami małżeńskimi, z własną muzyką, z uczestnictwem najbliższych przyjaciół. Ja z moim mężem przygotowaliśmy właśnie taką ceremonię i muszę Wam powiedzieć, że zarówno nasza rodzina, jak i reszta zaproszonych przyjaciół jednoznacznie stwierdzili, że było bajecznie. Prawie wszyscy popłakali się ze wzruszenia. ;-) Jeśli ciekawi Was więcej szczegółów na temat naszej ślubnej ceremonii humanistycznej, możecie o niej przeczytać w moim najnowszym poście na blogu: weselemi(kropka)blogspot(kropka)com/2017/01/slub-inny-niz-wszystkie-ceremonia(kropka)html