Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tyttttrytty

Nieszczęśliwie zakochana. Pomożcie :(

Polecane posty

Gość tyttttrytty

to będzie długie, ale proszę byście wytrwali i doradzili.. ja 19, on 23. ja tegoroczna maturzystka, on student ciężkiego kierunku. poznalismy się w sierpniu za granicą. mieszkamy na różnych krancach Polski. podczas tego pobytu już coś zaiskrzyło miedzy nami.. wtedy planowałam zerwać z ówczesnym chłopakiem, którego nie kochałam. zrobiłam to. wtedy zaczął się też od razu po powrocie do kraju codzienny kontakt z Nim. po tygodniu przyjechał do mnie na weekend, bo tak się stęsknił. ja też. nie widzieliśmy się miesiąc aż do tego piatku. przyjechał i został w moim mieście do dzisiaj. podczas tego miesiąca, gdy się nie widzielismy mimo wszystko się do siebie zbliżyliśmy. zaczęło nam na sobie zależeć. naprawdę zaczęłam wierzyć, ze z tego coś może być! On też. było kotkowanie, misiowanie, małe zazdrości, słowa ze zależy, idziemy razem na moją studniówkę. ale nie bylismy razem. codziennie żyłam tylko myślami o Nim, o tym, że przyjedzie i znow sie do Niego przytulę. padały również słowa o seksie. bardzo się sobie podobalismy i wyzualnie i wewnetrznie. bardzo chciałam się z Nim kochać. w piątek przyjechał. cudownie bylo go zobaczyć, dostać głupiego kwiatka. poszlismy do jego hotelu. tam po prostu rzucilismy się na siebie. długo czekałam na ten moment, gdy poczuję jego zapach i taie tam małe drobnostki... kochaliśmy się po raz pierwszy i było naprawdę cudownie. musiałam wracać do domu na noc, wiec mnie odprowadzil. wczoraj spotkaliśmy się z rana i spędziłam z Nim noc. za nic nie oddałabym tych chwil. nigdy się tak nie czułam. zachowywalismy się jak para, jak zwariowane nastolatki, bardzo na luzie chodziliśmy tu i tam :) więc w czym mój problem skoro tak świetnie było? otóż od początku On mowił, że zależy ale że nie wie jak to z nami będzie. chodzi tu o to, że On ma bardzo wymagające studia i mieszka w akademiku oddalonym od mojego miasta o 700 km. mimo wszystko mówił, że jestem ważna, że bliska... przytulał, traktował jak księżniczkę. czułam sie z nim po prostu wspaniale. mogłabym tak pisać te swoje 'ohy i ahy' jeszcze wiele razy. z bólem serca doczekałam się Jego wyjazdu dziś. odprowadziłam go na pociąg. wracając do domu popłakałam się. raczej nie zobaczymy się do stycznia/ lutego. czuje się bardzo zmieszana. nie wiem co robic, na czym stoję. dla mnie nie byłoby problemem widywanie się nawet raz na miesiąc. mogłabym sobie pojechać do niego czy to pociągiem czy moim samochodem. naprawdę. ale On dziwnie się zachowuje. napisałam Mu, że taka znajomość, gdzie jesteśmy dla siebie ważni, zazdrośni a nie jesteśmy razem jest co najmniej dziwne. On nie chce mi rzekomo trzymać w pseudozwiązku, nie chce mi wiązać życia i bym wyczekiwała aż się zobaczymy. On wie, ze ja chcę deklaracji, ale po prostu przez jego studia 'nie ma życia'. Ale skoro będzie np. co 3 tyg w domu to co za problem byśmy się w tym czasie jakoś widzieli? Ja bym mogła na Niego czekać, naprawdę. On jest bliski mojemu sercu. Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, zawsze to ja byłam ta twardsza w relacjach damsko- męskich. A On po prostu mnie chyba w sobie rozkochał... nie chcę cierpieć, choć teraz własnie tak jest. Napisałam Mu, by dał mi znać jak się określi w tej całej sytuacji i że póki co bedziemy znajomymi, bo nie chcę być w takiej chorej relacji, gdzie nie jestesmy ze sobą, ale nam zależy. Nie wiem o co tu chodzi! boję się być przez Niego zraniona... Ale chyba moge powiedzieć, że Kocham. a przynajmniej baardzo mi zależy... CO ROBIĆ? błagam o pomoc, spojrzenie z Waszej strony :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
nie wiem czy to ma znaczenie ale on studiuje psycholigie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blabliblu
hmm.. to rzeczywiście trudna sytuacja.. a czy Ty nie mogłabyś się przeprowadzić się po maturze do jego miejscowości/miasta, aby tam układać sobie życie? spotykalibyście się, może nawet razem zamieszkali, a ten rok przecież byście jako tako przeczekali. Na pewno nie raz się będziecie w tym czasie spotykać. Ale też ważną sprawą jest, czy Twoi rodzice zgodziliby się na Twoją przeprowadzkę, jeśli już taką decyzję podejmiesz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
GŁUPI PODSZYWIE!! nie rób sobie z czyichś problemów jaj! to, co opisałam brzmi jakby Mu jedynie na seksie zależało. wiem, że tak nie jest, nie pytajcie skad to wiem- po prostu. ja także jestem przejęta nauką jak On. matura to przecież klucz do przyszłości. mozna jednak pogodzić naukę ze spotkaniem na weekend. Nie mam zamiaru się przed Nim się kajać, błagać. mam do siebie szacunek. zależy mi na rozegraniu tego tak, by chciał jakoś to pogodzić. skoro mów, ze chciałby być ze mną to o co chodzi? bo wydaje mi się, ze robi problem z niczego. albo mi kłamał...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfvn5dzcsdfbfc
tez sie spotykalam na odleglosc, prze-jebane -nigdy wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
blabliblu, to raczej nie jest możliwe. poki co nie mogę niczego planować, bo nie jesteśmy razem. żeby sie tak poświęcić musiałabym naprawdę mieć pewność, że On chce mnie traktować na poważnie, że jest zakochany. póki co, zależy mi na tym, by coś w ogóle z Nim zacząć budować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to tyle w tym temacie
albo kłamał, chłopaki w tym wieku czarują a potem odchodzą..taki głupi wiek, nie szukaj gotowych rozwiązań, pożyjesz zobaczysz a przed bólem i tak się nie zabezpieczysz bo już się zaangażowałaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość laloli
Ja myślę, że też jesteś dla niego ważna, tylko on nie wierzy w związki na odległość. Czas pokaże jak to się skończy.... Ciężki kierunek? Wiesz znam wielu studentów, ale nawet ci którzy mają b.dużo nauki zawsze znajdują czas na normalne życie, tak więc trochę to dziwne tłumaczenie z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
to tyle w tym temacie, :( bolą mnie te słowe, ale pewnie masz rację. ja nie mam zamiaru błagać faceta o uczucia. to brew moim zasadom. po prostu chcę jakoś to delikatnie rozegrać. co najgorsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
to tyle w tym temacie - jak nie wiesz to sie nie udzielaj GŁUPIA CIPO, TO NIE JEST GŁUPI WIEK TO TY JESTEŚ GŁUPIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
ostatni komentarz to też PODSZYW. :/ up, ludzie, up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojojoojojojoj
Jestem w Twoim wieku i mam podobnie :( Jestem chłopakiem tylko, a Ona jest młodsza, wiem co czujesz. ale do rzeczy Musicie dużo rozmawiać, nie tracić kontaktu, piszcie codziennie nawet po 1-2 wiadomości. On się nie chce spotkać ? Być może nie chce Ci robić problemu, żebyś się tłukła 700 km do niego. Musisz go też zrozumieć, z tego co piszesz on Cię bardzo kocha i Ty jego też :)a prawdziwa miłość przetrwa wszystko. Przepraszam że trochę chaotycznie napisałem :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
ojojoojojojoj, dziękuje za miłe słowa. spróbuję podtrzymać ten kontakt pisząc chociaż jednego smska do Niego. czego się boję najbardziej to to, ze ten kontakt zostanie zupełnie zerwany po tym weekendzie wspólnie spędzonym. :( próbuję Go zrozumieć... ale skoro od początku wiedział, że nie wyjdzie z tego nic więcej- PO CO tachał się 9 h pociągiem i wydawał w sumie kilka stów na ten pobyt???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lollollolo
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tyttttrytty
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×