Gość ania12332 Napisano Wrzesień 23, 2012 załamałam się swoją naiwnością. raz rozeszliśmy się na miesiąc, bo on nie wiedział co czuje. po miesiącu daliśmy sobie szanse, żeby po 3się rozstać. nie byliśmy ze soba ponad pół roku(ka zerwałam, on szukał kontaktu). w lipcu zaczęliśmy się znowu widywać, nie jako para, ale .. tak się zachowywaliśmy. bylam z nim na weselu jego siostry- dramat, zle sie z nim czułam. sprawdzilam mu tekefon ( nie wiem co mnie podkusiło) okazało się, ze spotykał się tez z kimś innym przed weselem . spotkal sie raz, ale tak pisał,że serducho zakuło. nie wytrzymalam tej presji. napisałam mu wiadomość wczoraj w nocy (wszystko stało sie w ten weekend, że nie daje rady nie być o niego zazdrosna i musimy przerwać tę sytuację, bo skoro rok temu i nadal nie wie co czuje to musimy dla siebie przestac istnieć, bo ja nie ogarniam i nie mam siły. odpisał, że dziekuje za czas, jaki mu poświęciłąm i że jak bede czegoś potrzebowałą to żebym się odezwała. chciałam żeby zawalczył, pokazał, że mu zależy.. a on się tak po prostu poddał. nie zależało mu na mnie tylko znowu się zabawił.. ;( i ja tak strasznie zaczynam za nim tesknic, a moze to tylko przywiazanie? moze ja dorosłam, a on jeszcze nie? ehh ;( tak bym chciała, żebyśmy oboje wiedzieli czego chcemy. miał imieniny, Głupota moja połączona z miernotą.. umówiłam się z nim żeby mu dać prezent na imieniny i żeby mi pomógł tel wybrac.. ma się odezwać i oczywiscie impulsywnie naskrobalam mu esa, ze mi zalezy ale nie potrafie tego pokazać...i ze jak teraz nie bedzie sie chcial zobaczyc, to zrozumiem.. zawaliłam pewnie miliardowy raz z rzedu... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach