czy ludzie się zmieniają...?

aseptyczny--co Ty za dyrdymały tu opowiadasz o państwie opiekuńczym? Przejedz sie do skandynawi czy za międze dowiesz sie dopiero jakie państwo opiekuńcze jest.Tutaj są resztki komuny udawajace,ze pomagają:(

Jeśli go kocha, to da mu szanse.Nie bedzie jej łatwo rzucic wszystko i odejść z dziećmi.Nie ma pracy i pieniędzy i cięzko jej to wszystko nawet sobie uzmysłowić.Musi dać sobie i męzowi czas, zobaczyc a może faktycznie sie zmieni, moze naprawde żałuje .Nie przekreśla sie kogoś od razu.Chociaż wiem ze łatwo jej nie bedzie skoro to maminsynek.

Autorko, pisałas ze jego obchodzi tylko jego zmęczenie , jego stres, a gdzie w tym wszystkim jestes Ty?

nie wiem... ja juz sie przyzwyczailam do tej roli matki, zony czyli slużącej... siedze dzisiaj i mysle, zaraz chyba zwariuje, nie wiem co mam robic... chcialabym chociaz przeprowadzic z nim jakas powazna rozmowe, ale nie wiem co powiedziec...

Porozmawiaj z nim szczerze ,czasem to nie łatwe ale spróbować warto.Powiedz mu co Cie boli, co Ci przeszkadza itp.

dzieki za wsparcie... pogadam z nim, ale boje sie ze to sie powtorzy, boje sie co bedzie wtedy. Moze powinnam po cichu juz sie przygotowywac na odejscie... Nie wiem sama...

Nie, ludzie sie nie zmieniaja. Zmienic mozna wylacznie wlasna sytuacje w ktorej sie znajdujemy ale nie innego czlowieka.