26 lat, upadla mi firma i wywalili mnie ze studiow.

Nigdy nie pracowalem dla nikogo, zawsze pracowalem dla siebie, najpierw kilka lat bez zarejestrowania a potem od 3,5 roku legalnie zarejstrowana firma. Do tego studiowalem ale zmartwienia zwiazane z praca nie pozwalaly mi sie do konca skupic na nauce wiec kilka razy powtarzalem semestry... w koncu dotarlem do takiego etapu ze zostalo mi tylko napisanie pracy licencjackiej... dali mi ostatni czas, kilka miesiecy... ale firma od jakiegos roku coraz gorzej szla i nie moglem sie zupelnie skupic na niczym innym... tak wiec w koncu firma chyba upadla i wczoraj mi list przyszedl ze studiow ze mnie skreslili... a do tego mam kompletny metlik w glowie i 0 pomyslow na rozwiazanie problemow... Jakas dobra rada?

wyjedź za granicę

nie mam za co wyjechac...

jesteś pizdą jak szukasz porad na kafe,pewnie ściemniasz i kreujesz sie na wielkiego przegranego,spierdalaj na drzewo

no widzisz jakos nie lubie sie zalic znajomym... a pipa raczej nie jestem, co sobie juz wiele razy udowodnilem.

skoro pracowałeś to chyba masz jakieś oszcędności, czy wszytsko przejebałeś? Przeciez to nie musi być bajońska suma. Poza tym moze dostaniesz zasiłek z urzedu pracy jeśli przepracowałeś rok i odprowadzłeś składki na fundusz pracy

no nie, niestety nie mam oczednosci bo zarabialem tyle ze zylem z dnia na codzien, a zeby wyjechac za granice to trzeba miec troszke wiecej pieniedzy niz na bilet, przynajmniej trzeba miec kilka miesiecy zycia zeby nie skonczyc tam pod mostem.

no ale chyba z czegoś teraz bedziesz musiał żyć, a jak nie masz grosza to z czego? moze rodzice niech ci pożyczą na wyjazd, bo pewnie bedą cie teraz utrzymywać, czy idziesz pod most?

no wlasnie taki wstyd troche ze wrocilem do rodzicow kilka miesiecy temu, jednak to nie az taki problem zebym im przeszkadzal bo maja duzy dom. Te 700 - 800 pln na jedzenie jakos zarabiam jeszcze. Ale ja nie chce wyjezdzac, chce zyc tutaj gdzie mam znajomych i sie czuje jak u siebie.

to zawieś albo zamknij firmę (minimalny czas zawieszenia to chyba miesiąc i jest też ograniczenie co do maksykmalnego)

pracuj nie mając firmy, chociaż ZUSy Cię nie zjedzą