Cesarka czy Porod naturalny?

Witam, Prosze o wszystkie za i przeciw co do cesarki i porodu naturalnego. Opiszcie mi jak to wszystko wyglada przed i po , szczegolnie cesarskie ciecie. pozdrawiam i czekam na wypowiedzi mam ;)

bylo pelno takich tematow,poszuiekaj sob

takich tematów było już na pęczki. niczego konstruktywnego się nie dowiesz tyko bitwę wywołasz

byly ale to stare tematy. Moze wypowie sie ktos nowy!

wiadome ,że naturalny.

bede wdzieczna za odpowiedzi. Za niedlugo mnie to czeka i nie wiem co wybrac. Wiem, ze kazda ciaza jest inna i kazdy organizm tez. Ale od czasu do czasu moje serce jakby tak dziwnie sie zachowuje tzn. mam takie uczucie jakby chcialo sie przez moment wyrwac z piersi potem zaczyna bardzo nieregularnie bic az pomalu wraca do normalnego tepa. Robili mi test wysilkowy jeszcze przed ciaza i nic zlego akurat w tym czasie sie nie dzialo. Trudno to wykryc. DLatego was pytam, poprostu mam obawy i tyle.

takie tematy wracają co kilka dni. zaraz przylecą zwolenniczki sn i powiedzą, że cesarka to nie poród, ze tylko wyrodne poddają się operacji. później przylecą cesarki i powiedzą, ze po sn to wiadro między nogami i trauma. na to te pierwsze powiedzą że poród umocnił ich więź z mężem a drugie- ze mąż zapewne na nie patrzeć nie może. później pójdą w ruch wyzwiska i temat padnie. a ty dalej nic nie bedziesz wiedziała

dodalam nowy temat porod naturalny a arytmia, moze sie wiecej dowiem Pozdrawiam.

nie pisałam złośliwie tyko wiem jakie jest kafe:) konkretniejszy więcej pożytku ci przyniesie:)

Autorko, codziennie na takie tematy wypowiada się mnóstwo kobiet, poszukaj tematów na forum. Powiem tylko, że jest tyle samo zwolenniczek porodu naturalnego jak i cięcia. Wszystko ok, dopóki nie zaczynają siebie wyzywać. Po prostu każdy ma swoje zdanie. Ale do niektórych to nie dociera i za wszelką cenę chcą przekonać do swojego i udowodnić swoje racje. Życzę więc miłej "lektury" :)

Miałam obydwa. Pierwszy SN, drugie CC z powodu bliźniaków. W skrócie mogę powiedziec tak - SN jest upierdliwie przed wyjsciem dziecka, potem masz już luzik, przynajmniej ja tak miałam, 2 maleńkie szwy, których nie czułam, mogłam własciwie od razu biegac. CC natomiast przed wyjeciem dzieci bez problemu, natomiast dla mnie koszmar zaczął sie kilka godzin po cieciu. Ból rany, ból kurczącej się macicy. Nie wyobrażałam sobie, ze po 12 godzinach mam wstac i sie umyc. Szłam skulona jak babcia. Szew bolał kilka dni. Najgorzej było przez pierwsze 3 doby, potem szybko zaczęłam wracac do siebie, ale zazdroscilam kobietom po SN. Mając skalę porównawczą mówię: Tak dla SN, nie dla CC.

A ja wolałabym cesarkę:) ale wiadomo temat rzeka i ile ludzi tyle zdań