Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hitlerkaa

Czy warto wchodzic w zwiazek z schizofreniczką??

Polecane posty

Gość obeznana katarzyna
jesli Anna chce swojego rodzaju wskazowke - uwazam, ze z racji swojej urody i wyksztalcenia jest osoba zarozumiala, niestety tez nieadekwatnie dojrzala emocjonalnie, istanieje tez mozlwiosc ze masz sklonnosc do "badboyow", na zasadzie dostarczania sobie takim facetem emocji w zyciu;) Milosc to nie kalkulacja, a facet to nie towar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna Anna***
Czemu od razu uważasz ze jestem zarozumiała? To ze o sobie napisałam w ten sposób jeszcze tego nie dowodzi. Po prostu uznałam ze wypada to ująć przedstawiając mój problem. To nie jest wcale duma tylko wiedza na swój temat. Po drugie może i ja zrobiłabym pierwszy krok gdybym tylko widziała kogoś kto do mnie pasuje. Ale taki facet nie pojawił sie w moim zyciu. Nigdy nie spotkałam kogoś z kim mogłabym stworzyć związek. Znam wielu wartościowych mężczyzn ale nie ma sensu zabiegać o żadnego z nich skoro między nami jest niezgodność charakterów. Na pewno nic by z tego dobrego nie wyszło. Zastanawiam sie czy ja jeszcze kiedyś kogoś poznam który byłby dla mnie odpowiedni. Póki co żaden nie pojawił sie na horyzoncie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalkia s
Ile ty masz lat? Slucham muzyki nie ujelabym tego lepiej co napislas o zwiazkach,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Pamiętajcie, że ta choroba u każdej osoby wygląda inaczej, jest wiele odmian schizofrenii. Pamiętam np. że u mojego byłego ,długi czas przed zdiagnozowaniem, zaczęła się taka mini paranoja, że wszyscy go obgadują, potem stopniowo, że rodzice go nienawidzą ( a byli bardzo mili dla niego), a potem, że przypadkowi ludzie na ulicy na niego krzywo patrzą, potem opowiadał, że ktoś jakiś X go nienawidzi i mówi o tym wszystkim znajomym i jemu i teraz już wszyscy go nienawidzą.Zerwał kontakt z większością znajomych twierdząc, że go nienawidzą. Nagle zrobił się taki nieposkładany w takim normalnym życiu, jakby nieogarniań, na każde zadane pytanie odpowiadał nie wiem, Ciągle plątał się we wszystkim i kłamał, tak zupełnie bez powodu, Czasem robił się trochę agresywny, w stosunku do swojej mamy, też zupełnie bez powodu. Potem zaczęły się ataki paniki i zaniki pamięci. Następnie zobojętnienie w stosunku wszystkich jakby nikogo nie kochał, jakby nie miał żadnych uczuć wobec mnie, rodziców, brata, przyjaciół, psa i zamykanie się w sobie na całe godziny , w pokoju na całe dni, katatonia, depresja, myśli samobójcze, zmienność nastrojów, potem pojawiała się nagła niepohamowana "zajebistość" jestem najlepszy, niesamowicie przystojny, czego to ja nie umiem,..itp mogłabym wymieniać i wymieniać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słucham muzyki .........
zapalki z samochodem Mój związek... poznaliśmy się w taki sposób, że byłam na zajęciach terapeutycznych które prowadził. Byłam na nich raz, nie byłam zdiagnozowana, posłali mnie na te zajęcia rodzice bo zauważyli, że się zmieniłam i mam odchyły. Nie chciałam chodzić a on nawiązał ze mną kontakt, namawiał do wizyty u psychiatry. Zaczęłam się z nim spotykać zupełnie prywatnie, nie jako pacjentka, nie był moim terapeutą. Schizo. zdiagnozowano u mnie jak miałam 20 lat, czyli rok po tym jak poznałam faceta. Choroba rozwinęła się w ciągu paru miesięcy, ja nie rozumiałam że coś mi jest. Cięłam się i nadal sporadycznie to robię. Nie umiałam wyjaśnić dlaczego. Mimo wszystko zamieszkał ze mną, miałam lepszą opiekę niż ktokolwiek mógłby mi zaoferować on wie jak postępować z chorą osobą. Choroba wygląda z mojego punktu widzenia tak, że jest to po prostu ból psychiczny. To jest tak, że nic ci nie jest a jednak boli. Teraz tak to widzę, kiedyś uważałam, że nic mi nie jest. Moim najgorszym przeciwnikiem jestem ja sama. Zrobiłam się wycofana, nie chciałam z nikim się widywać ani rozmawiać. Nawet faceta odtrącałam. Nie czułam w ogóle żadnych emocji. Przestałam się czymkolwiek zajmować. Głosy - ja mam tak, że jeden głos jest męski, można z nim rozmawiać, a czasem komentuje moje życie, to co się dzieje itd. Najbardziej wkurzający jest głos, który pojawia się przed zaśnięciem, jest to coś takiego jakby radio grało za ścianą, z tyłu głowy. Co do uczuć to mam jakieś emocje, ale nie dla obcych mi osób. Partnera kocham, jest jedynym mężczyzną w moim życiu. Ale jak miałam epizody i na samym początku rzucałam go, obwiniałam, wyprowadzać się chciałam ale on uporem maniaka zawracał mnie z powrotem, rozpakowywał walizki. Co do twojego chłopaka to musisz liczyć swoje siły. Nie jest łatwo być z kimś chorym. Musiałabyś działać systematycznie jeśli coś byłoby nie tak, obstawać przy swoim, czasem zmusić np do pójścia spać. Tak jest z osobą chorą. Jeśli będzie mieć epizody możesz liczyć się z tym, że obwini cię o wszystko co złe. Schizofrenicy podobno rzadko bywają agresywni, z tego co mi wiadomo, ale ja bywałam agresywna. Taka osoba musi mieć spokój, nie może być narażana na stres. Mnie najbardziej pomogła rodzina i narzeczony. Bardziej niż psychiatra i terapeuta który mnie nadzoruje :) Ale długo nie czułam efektów leczenia, ani po lekach ani po terapii. Ciężko się otworzyć. Tak czy siak, sama musisz zdecydować czy masz na tyle siły by wiązać się ze schizofrenikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
słucham muzyki .........masz niesamowite szczęście , że trafiłaś na takiego faceta. On wie i doskonale rozumie co się z Tobą działo ,dzieje i będzie działo, a zazwyczaj bliscy nie maja pojęcia co robić, jak postępować z taką osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
a powiedz jak Twoi rodzicie sobie radzą z Twoją chorobą i znajomi? czy teraz w trakcie remisji nie masz żadnych objawów? czy masz dużo skutków ubocznych brania leków? czy można przed pracodawcą ukryć chorobę? czy jest to gdzieś zapisane w "aktach" czy wszyscy wiedzą o Twojej chorobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
słucham muzyki .........powiedz mi , jak Twoi rodzice radzą sobie z Twoją chorobą, jak zareagowali znajomi? Znajomi wiedzą? Czy teraz w czasie remisji masz jakieś objawy, masz dużo sutków ubocznych brania leków, możesz pić alkohol? czy gdzieś w aktach jest zapisane, że jest się chorym? czy można po prostu nic nie mówić pracodawcy? czy choroba jakoś Cię ogranicza w życiu codziennym? czy np wakacje za granicą nie są dla Ciebie problemem? czy mogły by Cie rozstroić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
przepraszam za dubel ale myślałam ,że się nie wysłało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
trelemorelelalala ----> jak tak czytam to nie jestem zbytnio przekonana czy aby na pewno ten Twoj byly mial schizofrenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
Piszesz, ze "katatonie" mial? A tak naprawde wiesz co to katatonia? Nie to, ze sie czepiam, bo tak to zabrzmi pewnie. Ale katatonia to jest zachamowanie ruchowe na amen, chory nie siedzie sobie w pokoju, nie chodzi, nie ma kontaktu ze swiatem, zastyga zupelnie bez ruchu, w dziwnych pozycjach, mozesz go przestawiac, formowac "jak ciasto". To jest stan, w ktorym jest potrzebne odzywianie kroplowkowe, pobyt w szpitalu, bo z katatonikiem nie ma absolutnie zadnego kontaktu. Twoj byly mial takie objawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
zahamowanie* ----> blad jak z podstawowki, sorka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
No, ale jesli chodzi o scislosc, moj brat ma zdiagnozowana schizofrenie, wiec nie to, ze z kosmosu cos sobie biore. Jesli faktycznie chcesz cos konkretnego wiedziec, to chetnie odpowiem. Ty ze swoim bylym zylas jakis tam czas, ja ze swoim bratem od urodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Tak miał i nadal ma. Byliśmy ze sobą 4 prawie 5 lat. Przez ten czas pojawiały się minimalne zwiastuny choroby, ale zaostrzenie choroby(mieliśmy po 21 lat) przypadło na ostatnie miesiące naszego związku . Możliwe, że w dzieciństwie miał już pierwsze objawy. Z opowiadań pamiętam, że we wczesnym dzieciństwie bywał lekko autystyczny . Troszkę później kiedy rodzice chcieli go zostawiać samego w domu, kilka razy miał atak paniki, ale szybko z tego wyrósł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Tak masz racje, co do katatonii, on miał raczej krótkie epizody, jakby osłupiał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
Aa, znaczy mial i ma zdiagnozowana schizofrenie? Bo tak przez mysl mi przemknelo, ze mial i nadal ma katatonie. A mozesz powiedziec jak te ziwastuny choroby sie objawialy? No bo wiesz, to ze on w jakis tam sposob bywa agresywny do matki to jeszcze nie oznacza schizofrenii akurat. Moze cos w ich relacjach bylo nie tak, no nie wiesz tego przeciez. Znaczy nic powazniejszego przez ten czas jak bysliscie razem sie nie dzialo rozumiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Witam....opowiadaj, co myślisz o wiązaniu się z taką osobą?czy schizofrenik może żyć normalnie? Czy Twój brat jest samodzielny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
No to jak mial krotkie to na szczescie, bo chorzy potrafia trwac i pare tygodni w takim stanie (ale to juz typowa schizofrenia katatoniczna) A wlasciwie (jesli moge spytac ;)) rozstaliscie z powodu jego choroby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Witam....
Pytam, bo nie wiem czy wiesz jak szpitale nasze funkcjonuja. Jak tam sie traktuje chorych, dobrych szpitali psychiatrycznych jest jak na lekarstwo. A ludzie chorzy psychicznie to sa ludzie o wybitnej wrazliwosci, wiec jak trafia do takiego szpitala, to znowu sie w sobie zamykaja i znowu moze nie byc z nimi kontaktu, bo to bywa wybitna trauma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Tak. Objawy się nasilały. Jednego dnia po prostu przestał cokolwiek do kogokolwiek czuć. Nie chciał się spotykać z nikim. Po latach związku, po prostu przyszedł i zerwał ze mną, tak kompletnie z choinki. Nikt nie wiedział, wtedy, że jest chory. Tydzień później okazało się , że jego rodzice tez już nie wiedzą co z nim zrobić, dosłownie po zerwaniu ze mną kompletnie zwariował. Wróciłam, potem był rezonans mózgu, bo podejrzewali guza. Później kolejne badania, schizofrenia. Pomagałam, ale te kilka miesięcy przed diagnozą, zerwanie, później staranie się mu pomóc wpędziło mnie w depresję. bywał okrutny, tylko osoba która wie jak rozwijająca się schizofrenia wygląda, jest w stanie zrozumieć, jak m/w się zachowywał. Non stop kłamał,o wszystkim, opowiadał , że gdzieś był z kolegami, później mówił, że to wymyślił...był kompletnie irracjonalny.Zrywał ze mną godzinę później nie pamiętał, lub płakał i przepraszał. Zaczął dziwne rzeczy rozpowiadać o mnie znajomym. Znajomi pytali , czy coś z nim nie tak. Byliśmy co raz dalej, w końcu już prawie się nie spotykaliśmy. Ja byłam w rozsypce bo go bardzo kochałam...i tak się męczyliśmy kilka miesięcy ja, jego choroba i on...w końcu nasze relacje były jak mieszanka miłości i nienawiści, a później zerwałam definitywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Tak był, w szpitalu, ale kłamał na ten temat, więc nie wiem właściwie ile i kiedy. A psychiatra jest znajomym rodziny , więc chyba to w końcu opanowali:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netherith
No, jak psychiatra jest znajomym rodziny to tak, spoko. Przede wszystkim psychiatra nie moze leczyc osob ziwazanych ze soba emocjonalnie, psychiatra jest osoba neutralna, jesli to znajomy rodziny tak jak mowisz, to on tego Twojego bylego nie leczy, narusza caly kodeks etyczny lekarski. Pewnie to sie odbywa tak, ze matka albo ojciec mu powiedzieli "oj bo syn ma takie to a takie objawy, aha to ja mu przepisze takie to a takie leki" Ja tu nie widze zadnych objawow schizofrenii. Conajmniej zagubienie i brak zrozumienia. A moge wiedziec, jakiez to oni mu cudowne badnia zrobili, ze w nich schizofrenia wyszla? To ze on Cie zostawial, albo nie zostawial, albo znajomym gadal albo nie to ne jest schizofrenia zadna. Mi sie wydaje, ze Ty sobie tlumaczysz tym Wasze rozstanie. A temu Twojemu bylemu to rodzice zycie chrzania jak widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netherith
To ja, witam... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Daleki znajomy rodziców. Przed chorobą go nie znał i nie spotykają sie na gruncie prywatnym, tylko w gabinecie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netherith
Ale to nie chodzi o to czy go znal czy nie. (Zostane juz przy tym nicku). Chodzi o to, ze jego rodzice go znali. Nawet jako dalekiego znajomego. Psychiatra nie moze byc "zmajomym. znajomego znajomego", bo wtedy jest podejrzenie ze diagnoza jest bledna. Szkoda, ze nie wiesz jaka diagnoze dostal jak byl w szpitalu. Chociaz mogli mu po prostu powielic. A teraz w ogole gadacie ze soba? Czy kontakt definitywnie urwalas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
u chorych na schizofrenie w badaniach morfometrycznych wychodzą jakieś zmiany, różnice w wielkości mózgowia i szereg innych zmian. Zdiagnozowany został przez 3 różnych lekarzy i dopiero wtedy trafił do swojego psychiatry. Wiesz jak ktoś dzwoni do Ciebie o 10 w poniedziałek i krzyczy na Ciebie , że czeka już od godziny gdzieś tam bo byliśmy umówieni. Fakt faktem byliśmy umówieni, ale dzień wcześniej,w niedzielę w tamtym miejscu i cały dzień spędziliśmy razem, a on krzyczy , że kłamię , że przecież dzisiaj jest niedziela. I nigdy sobie tego dnia nie przypomniał. Podobnie jak kilku innych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netherith
A w sumie pomysl, po co jego rodzice dowiadywali sie i szukali jakiegos "dalekiego znajomego" psychiatry? A to malo psychiatrow na Nfz jest? Mi to wyglada tak, ze chcieli syna miec z glowy. To ile on w koncu mial lat jak mu schizofrenie zdiagnozowali? I w sumie na jakiej podstawie? Ze sie dziwnie zachowywal? Wiesz, slucham muzyki jest chora, tak jak pisze. I popatrz po jej slowach co to schizofrenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trelemorelelalala
Wiem, że był kilka razy w szpitalu i diagnoza była taka sama, był też na neurologi kilka dni i tam też go badali. Zmieniłam numer, maila, gg i wszystko co się dało, bo miałam dziwne telefony i maile. Nie mam z nim kontaktu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netherith
Hmm, a to ciekawe, w jakich badaniach?? Wiesz, poki co nie ma ZADNYCH badan ktore moglyby na 100% stwierdzic badz wykluczyc chorobe psychiczna. To jest tylko i wylacznie opinia samego czlowieka, jak sie czuje co sie z nim dzieje. Albo bliskich, z naciskiem na bliskich, nie ludzi ktorzy chca sie pozbyc problemu. To, ze on sobie czegos nie przypomina to myslisz, ze to schizofrenia? A moze ma jakies zaburzenia neurologiczne po prostu? A jakie ma objawy schizofrenii? No poza tym, ze sobie nie przypomina ze sie mieliscie spotkac i na Ciebie krzyczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netherith
A dziwne tzn jakie? Sorki, ze tak draze, ale nie chcialabym zeby obraz osoby chorej pozniej wygladal na zasadzie "bo on to dziwny, bo mi powiedzial, a rodzice to i to i musi brac leki" sluchaj muzyki jak wstanie mysle ze sie wypowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×