Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alonaaaa

Podział finansów przy wspólnym mieszkaniu

Polecane posty

a ja mam jedno pytanie: dlaczego ty widzac jaki on jest zgodzilas sie na wspolny kredyt? przeciez widzialas, ze jest sknera skoro zaloal ci kupic glupie piwo czy kwiatka. I czy wczesniej przed wzieciem kredytu nie rozmawialiscie o tym jak to bedzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość okropnosscc
alonaaaa nie wierze czy to jest prowokacja??? ale wiesz co najbardziej to mi zal ciebie i mam ochote toba potrzasnąc i dać ci w twarz zebys troche oprzytomniała!! Dajesz soba pomiatac, jestes rpzez niego wykorzystywana i jeszcze cichutko to znosisz. Ja na twoim meijscu strzeli łabym mu taką awanturę i kazała mu rpzeżyc calutki miesiac za 100 zł, to jakis chory człwoiek. A z tymi butami to juz no comment

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonaaaa
Goodie- nie jesteśmy małżeństwem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli nie jesteście małżeństwem a kupiliście mieszkanie na współwłasność to gość ma racje że każe Ci płacić połowę raty, Ty w każdej chwili po spłacie możesz zabrać swoją połowę i odejść od niego bez żadnego procesu czy podziału majątku. Jesteście małżeństwem? kto jest właścicielem kupionego mieszkania? na kogo jest kredyt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlaśnie na kogo ten kredyt
????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonaaaa
Małżeństwem nie jesteśmy, ale kredyt jest wspólny i jesteśmy wspolwlascicielami mieszkania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale wytlumacz mi czy on ciebie oszukal? Mowil przed tym kredytem, ze bedzie inaczej czy w ogole o tym nie rozmawialiscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My mamy wspólne konto, niezależnie od tego kto ile zarabia wszystkie wydatki są wspólne. Normalnie kupujemy co chcemy płacąc kartą, grubsze wydatki konsultujemy, wybieramy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W nieformalnych związkach tak jest nie budujecie wspólnego majątku tylko każdy ma swój. Jeżeli faktycznie jesteś ujęta w księgach wieczystych jako współwłaściciel (sprawdź to) to należy Ci się połowa mieszkania i połowa spłaty kredytu. A to że mieszkacie razem to po prostu wasz wspólny wybór, zresztą każde z Was ma prawo mieszkać w swojej połowie mieszkania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja na narciarza nie umiem bo
ewakuuj sie poki czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonaaaa
Rozmawialiśmy, ustaliliśmy, że bedziemy placic proporcjonalnie do zarobków np. po 60% z pensji do wspolnej puli na opłaty, jednak on zmienil zdanie, bo uznał, że jest pkrzywdzony, a taki podział nie jest sprawiedliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ma racje, w tym układzie który jest teraz taki podział nie jest sprawiedliwy. Bo dopłacałby do każdej części Twojej raty. A mieszkanie bardziej Jego i tak nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aniaminia
Jestem w szoku jak piszecie o tych podziałach, wydzielaniu....U nas pieniądze są absolutnie wspólne, mamy dostep do wspólnego konta i kto potrzebuje ten korzysta.Nie wyobrażam sobie, zebym ja albo on wydzielali komuś pieniądza na ubranie itp... Nie "zrzucamy sie" na rachunki, sa po prostu płacone ze wspólnej puli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonaaaa
Niby tak, ale jesteśmy młodzi, krótko po studiach, dorabiamy się, a on chce sie ze mną ożenić w przeciągu 2 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyobrazam sobie tego:O Jak ty chcesz z nim wziac slub? Po slubie pewnie tez kazdy sobie rzepke skrobie. W sumie to niezle sie on ustawil, mieszkanie ma, placi polowe kredytu, polowe za zycie a dodatkowo jeszcze pewnie kucharke, sprzataczke i kochanke:P Autorko a ty przypadkiem nie za duzo dajesz na te "wspolne wydatki"? Bo moze jak ktos napisal placisz za cos tez z czego tylko on korzysta. No, ale tak wydzielajac sobie to sie nie da zyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweeł
"ewakuuj sie poki czas" - z powrotem do rodzicow?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eh 13
Nie rozumiem autorki i takiego podejścia, ja z moim (wtedy jeszcze) partnerem, zawsze mieliśmy wspólną kasę - stwierdziliśmy, że skoro dzielimy razem łóżko nie będziemy płacić za pizzę po połowie - kasa była nasza - nie jego, nie moja, a nasza!!! większe wydatki były ustalane, i tak jest do tej pory! a swoją drogą facet nieźle się ustawił!! -podział pół na pół jest dobry dla współlokatorów, a nie dla pary! Myślę, że powinnaś dokładnie przejrzeć wasze wydatki, na co wydajecie te 2200 i jak ktoś ci poradził, przeliczyć czy ty płacisz za jego drogi alkohol nie pijąc sama !! wtedy niech on sam na siebie płaci!! Druga opcja, oszczędzasz na jedzeniu i zamiast np pełnego obiadu tanie gotowanie :) wtedy zostaje Ci cos więcej niz 100 zł!! zastanów się też nad przyszłością tego zwiazku - jeżeli teraz nie możesz liczyć na jego pomoc (buty) - to w przyszłości będziesz mogła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
aż w szoku jestem... kopnij dziada w 4 litery, serio. wiem, że to nie jest łatwe, ale myślę, że on Cię nie kocha w ogóle... mój facet zarabia 3 tysiące plus nadgodziny ok. 400zł. ja zwykle zarabiałam max 1000, od czerwca nie mogę znaleźć pracy, dostaję 1000 od rodziców. on daje mi 2500 ze swojej wypłaty, ja dorzucam swoje. kasę 'trzymam' ja, bo to ja robie zakupy, oplaty itd. jak on chce cos extra to kupuje ze swoich, jak mi cos potrzebne to kupuje ze wspolnych. jak mam mniej wydatkow w danym miesiacu a on cos chce to daje mu kase z tych wspolnych. nie wierze ze Twojego faceta nie obchodzi ze nie masz butow :/ gdzie ta milosc z jego strony?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co wy się wszyscy dziwicie to kwestia ustaleń indywidualnych. Po ślubie jasna sprawa że wspólne wydatki... ale moim zdaniem w żadnym wypadku wspólne konto. Każdy powinien mieć odrobinę swobody finansowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonaaaa
Kiedy proponuję mu inny podział, śmieje się i mówi, że nie będę na nim żerowała, że nie ma tak dobrze, że jesli sie coś chce, trzeba na to zarobić i innego wyjścia nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweeł
a to dobre, nie pracuje a cudza kase nazywa "wspolna";)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To dlaczego jesteście razem jeżeli nie zgadzacie się w tak ważnych sprawach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość s990dfjgkv
"Goodie- nie jesteśmy małżeństwem" i tu lezy problem. traktuje cie jak zapchajdZIure a nie zone

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
a jak mi brakuje na cos (np. buty) to on mi jeszcze doklada ze swoich. i nie ma ze moje, twoje, ja dalem/am tyle, ty tyle. jest co miesiac ta sama wspolna kwota, ale kiedy komus na cos brakuej to staramy sie cos wymyslic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez tego nie rozumiem:O Taki zwiazek nie ma sensu. Jestem jak najbardziej za tym by oboje pracowali, a nie jeden zerowal na drugim, ale gdy jedna osoba zarabia duzo mniej od drugiej to oczywistym jest, ze wtedy sie pomaga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alonaaaa
I zarzuca mi, że to ja jestem skąpa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
paweł rozumiem ze to do mnie? ok teraz nie pracuje, bo tak sie zlozylo. ale wczesniej pracowalam (poza tym teraz mam kase od rodzicow). na poczatku wspolnego mieszkania to on malo zarabial, ja wiecej i tez kasa byla wspolna. Autorko - skoro mowi do Ciebie w ten sposob to nad czym Ty sie jeszcze zastanawiasz? odejdz od niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paweeł
pisze o tej wyzej co nie pracuje od czerwca a jej facet ktory zarabia 3400 oddaje jej 2500 i ona to nazywa "wspolna" kasa, co do autorki to coz mozna powiedziec, jesli zarabia sie 1200 zl to wpada sie w klasyczna zaleznosc finansowa, jej facet nie jest w porzadku jesli rzeczywiscie jej tak wydziela, to sie zgadzam, ale nigdy nie bede mowil, ze jak jedna strona zarabia 1000 a druga 4000, to jest jakas "wspolna" kasa, oczywiscie mozna i trzeba sie dzielic, ale trzeba jasno mowic kto jest pociagowym tego wozka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×