Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość print1234

O studiach... uniwersytetach, szkołach niepublicznych

Polecane posty

Gość print1234

Zawsze chciałem studiować na dobrym Uniwersytecie. Od zawsze marzył mi się UJ w Krakowie, ale niestety nie mogłem tam pójść (z wielu powodów, głównie finansowych). Złożyłem dokumenty na pewien inny uniwersytet..., ale zrezygnowałem na rzecz uczelni prywatnej - tak, wiem jakie są zdania większości: prywatna, niepubliczna = ta gorsza, ''za kasę'', niski poziom itp. Jednak ja tak nie uważam - nie jest ważne gdzie człowiek się uczy: czy to jest prestiżowy Uniwersytet. Bo to nie budynek, mury świadczą o tym ile człowiek będzie w stanie się nauczyć, ile wyniesie z danej szkoły - to od niego zależy, od jego motywacji, mobilizacji i tego co tak naprawdę chcę. Nie było mnie stać na studia stacjonarne w dużym mieście, ale zawsze chciałem się uczyć. Włożyłem dużo serca w to wszystko, uczyłem się z pasją - tego co mnie tak naprawdę interesuje. Szkoda słyszeć teraz od innych: że liczą się studia stacjonarne na Uniwersytetach... choć ja tak naprawdę uważam, że ważne, aby się rozwijać - a szkoła to tylko umożliwia. I to ile się nauczymy, zależy tylko od Nas samych oraz naszego zaangażowania. A jak Wy uważacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka UJ222
inaczej byś pisał jakbyś studiował na Uniwersytecie... Może i są dobre uczelnie prywatne, ale to jest promil w morzu uczelni sprzedających dyplomy za terminowe opłacanie czesnego. Zauważ, że na prywatne biorą każdego nawet najgorszego idiotę, a na Uniwerku są rankingi, egzaminy wstępne, rozmowy kwalifikacyjne. Generalnie to uczelni jest za dużo, teraz byle tłuk z ledwo zdaną maturą może sobie studiować, całe szczęście idzie niż demograficzny i zatopi przynajmniej część tego szajsu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość print1234
Nie wiem czy inaczej bym pisał - bo miałem możliwość studiowania na Uniwersytecie, ale jednak wybrałem szkołę gdzie realizowana była specjalność jaka mnie interesuje. Teraz na Uniwersytet też może dostać się każdy - naprawdę, jest wiele kierunków gdzie na stronach wręcz proszą o to, by studenci składali dokumenty lub robią kilka naborów - i to na dobrych uniwersytetach. A na niestacjonarne - przyjmują wg kolejności, więc też biorą jak ''leci''. Uniwersytety też coraz bardziej liczą na kasę - mam znajomych i wiem kto dostał się na jakie uniwersytety... I to, że Uniwersytet ma w nazwie uniwersytet to czasem nie jest dużo lepszy od uczelni prywatnych. A czasem prywatne są lepsze od niektórych (przykładowo poziom nauczania: u mnie na pierwszym roku 16 różnych zaliczeń i egzaminów, masa prac, projektów a u koleżanek - 2-3 zaliczenia, reszta ocen za obecność lub pracę... - i to ten sam kierunek). Co do terminowego opłacania czesnego - to nie tylko na prywatnych pilnują. A uczelni to prawda jest bardzo dużo - ale różnią się na pewno rangą. Ja skończyłem Akademię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczelnia to nie mury
to tradycja, wykladowcy, studenci, osiagniecia, mozliwosci. Dziwie sie ludziom, ktorzy mogac za darmo studiowac w dobrych uczelniach wybieraja byle jakie. To juz lepiej uczyc sie smemu w domu ( tyle,ze papierka nie ma. Miałam zajecia ze studentami na Politechnice i w prywatnej uczelni . to drugie było szkólką. Poziom studentow zaden, zero inicjatywy, kreatywnosci, zalezaloi im tylko na zaliczeniach, zaplecze beznadziejne. głownie kreda i tablica. Czułam sie jak w gorszym gimnazjum, Nie mowie, ze na Politechnice byli sami madrzy, ale jednak sie zdarzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gzr
liczy się wiedza! papierek też niestety, ale bardziej niz UJ AGH i inne liczy sie to co potrafisz. Na samym autorytecie uczelni daleko nie zajedziesz 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczelnia to nie mury
owszem, czasem mozna zajechac daleko na autorytecie uczelni. Znajoma konczyla Berkeley, aplikowała o prace nie całkiem zgodnie z wykształceniem, facet rzucil okiem na pierszą strone CV i stwierdził,ze skotro sobie tam dała rade , to i w pracy da. Powazni parcodawcy biora pod uwagę poziom uczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość print1234
Może ktoś jeszcze się wypowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość print1234
podbijam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja się wypowiem
dam ci jeden przykład. W moim mieście dziewczyna zaczęła studia na uczelni prywatnej. Po roku przeniosła się z rodzicami do większego miasta i chciała kontynuowac naukę (od drugiego roku). Okazało się, że tam nikt o tej "naszej" uczelni nawet nie słyszał, że nie jest w ogóle uznawana. Poza tym mam tam znajomych i wiem, jaki jest poziom nauki. Drugi przykład: moja znajoma miała pracę, w której wymagano od niej wykształcenia wyższego. Wiedziała, że chce w moim mieście spędzić resztę życia, jest tu urządzona, ma rodzinę, pracę - więc dla formalności i świętego spokoju skończyła tę uczelnię - więcej jej nie potrzeba. I tu ją popieram. Moje zdanie: lepsza najgorsza państwowa niż najlepsza prywatna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba sprawdzac w rankinach
( najlpiej paru róznych) - i wiadomo, jak to działa. Faktem jest,ze w Polsce niepubliczne sa daleko za państwowymi. U nas te niepaństwowe nie maja tradycji, po prostu kto chce, to otwiera , zadna kontrola. Na swiecie owszem, Univ Harvarda jest prywatny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba sprawdzac w rankinach
jasne,ze mozna byc tez genialnym saommoukiem, nie konczyc zadnej uczellni , ale ILU takich jest. Tak samo - na byle jakiej uczelni moze sie trafic zapaleniec -ale w praktyce wyglada to zupełnie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość print123
Jestem zadowolony, że w ogóle mam możliwość nauki. Nieważne gdzie - a ważne jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość print123
Z Każdym Dniem... - zgadzam się w całej zupełności. I to jest najmądrzejsza odpowiedź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kichalina
hej. MAm pytanie odnosnie studiow. Przerwalam studia , to byl rok akademicko 2007/2008. nie zaplacilam za studia na czas i pod koniec semestru wyrzycili mnie z listy studentow. i tak poplynelam... ponoc mozna wrocic do 5 lat na studia. nie wiem wlasnie jak to sie liczy, czy wlicza sie ten rok zawalony , czy licza to od nastepnego? bo nie wiem, czy wlasnie wtamtym roku byl ostatni moment na powrot, czy to wlasnie teraz czas mi sie konczy... prosze o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoniecznie za kase,
"prywatna, niepubliczna = ta gorsza, ''za kasę"" czasem na niektórych uczelniach prywatnych są projekty, które zapewniają bezpłatne studiowanie dla każdego, kto chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×