Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość załamanaporzucona

kto ze mna pogada? zostawil mnie facet, nic dla niego juz nie znacze.

Polecane posty

Znam z autopsji zjawisko, że ktoś jest zakochany, ale druga osoba nadwyręża zaufanie (niczym drastycznym) i związek rozpada się, mimo uczucia. Bo ból i nieumiejętność zapomnienia sprawiły, że nie można było dalej brnąć. MOże zrobiłaś coś, co go zraziło? No skąd my możemy wiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna, to boli, rozumiem :* Ale wiesz, ze zrobiłaś to dla siebie? Ze podarowałaś sobie nowe życie jakby? Pomyśl skroo teraz było tak źle, co byłoby potem? Jestem naprawdę dumna z Ciebie, że znalazłaś siłę, by skreślić te 3 lata, po to, by wygrać przyszłość. Będzie dobrze, bo jesteś silna, poradzisz sobie. Ból być musi, żałoba. Tak jest, to naturalne. Ale z czasem minie. To truizm, ale tak naprawdę jest (sprawdzone na sobie). Będzie już tylko lepiej, zobaczysz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
nie, niczym go nie zrazilam, nic sie nie stalo takiego. poprostu, coraz mocniej zaczynalo mi na nim zalezec, on to zauwazyl, rozmawialismy i w koncu stwierdzil ze nie chce mi sprawiac przykrosci, bo jestem wrazliwa, a on nie chce miec poki co nikogo na powaznie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
Moze.. teraz boli jak jasna cholera :( to ja odeszlam, ale nie umiem sie pozbierac, czuje sie jakbym dostala policzek od zycia.. łzy mi leca jak glupie..tyle chwil dobrych razem przezytych..zlych tez,ale teraz sie tego nie pamięta.. tyle planow na przyszlosc.. sens zycia dla mnie umarł :( teraz do mnie chyba dociera co sie dzieje. nie umiem sobie z tym poradzic, nie mam nikogo bliskiego komu moge powiedziec o tym co czuje, tylko on o wszystkim wiedzial najlepiej, wystarczyl,ze na mnie popatrzyl i jzu wiedzial o co chodzi.. pomozcie prosze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, no czyli wszystko jasne. Wiesz, może nie określiliście na początku statusu swojej znajomości? MOże dla niego to było koleżeństwo po prostu, a Ty w międzyczasie zaangazowalaś sie i zabrakło symetrii w tej relacji? U niego sympatia, a u Ciebie zakochanie. Być może było tak, że zobacyzł w twoich gestach, słowach, że zaczynasz czuc do niego coś wiećej niż sympatię i wiedząc o swoim stanie emocjonalnym, postanowił wycofać się z relacji, by Cię nie skrzywdzić? sama piszesz, że jest uczciwy, więc może nie chciał dalej tego kontynuuować wiedząc, że nie zakocha się np. w Tobie? wtedy w sposób perfidny i świadomy marnowałby Twój czas. Jaki by to miało sens? Ty oczekiwałabyś od niego coraz więcej, bo uczucie byłoby wieksze, a on? Nie mógłby się odpłacić tym samym. No jakoś nie zgraliście się uczuciowo. Może zaszło jakieś nieporozumienie na wstępie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj tak to jakoś jest, że w takiej chwili te złe chwile uciekają. Ale pamiętak, gdyby ich nie było,nie byłoby też powodu do rozstania, tak? Przecież jesteś mądrą osobą i nie zerwałaś z nim przez kaprys, tylko miałaś powód konkretny. Pomyśl co by było, gdybyś tej decyzji nie podjęła? Co dalej? On już wie, że pozwalasz sobie na to, żeby Cię nie szanował. Byłoby potem już tylko gorzej. DO tego alkohol, który wzmaga agresję. Brak szacunku, alkohol, agresja to prosta droga do przemocy psychicznje, fizycznej i złamanego życia. Zrobiłaś bardzo dobrze. Jesteś silna i mądrą kobitką .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
ME, jest dokladnie tak jak piszesz. on od poczatku mowil o swoich obawach co do bycia w zwiazku, byl z tym uczciwy. zapewne tez zorientowal sie, ze z mojej strony zabrnelo to juz za daleko, w sensie zaangazowania i to uciął. nie rozumiem tylko, po co w miedzyczsie mowil mi, ze sie we mnie zacjoal (nie czesto, ale zdarzylo mu sie, nie jest wylewny), ze jestem dla niego jak narkotyk (moze narkotyk=kolezenka), chodzilismy ze soba do lozka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
i jeszcze ciale mysle o tej jego ex...naprawde kiepsko sie czuje z tym wszystkim......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
Maria Elena - to wszystko co piszesz to prawda. Boli strasznie, nie umiem sobie znalezc miejssca, po prostu skonczyl sie dla mnie swiat :( bo on był całym swiatem mimo swoich wad.. nie umiem sobie miejsca znalezc, nie mam co z soba zrobic,czyms sie zajac..jestem slaba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
dzwonil do mnie codziennie, czasami okazywal, ze jest o mie zazdrosny, itp itd...nie wiem, moze ja juz wyolbrzymiam......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może pod wpływem chwili, nastroju powiedział o czymś więcej niż sympatii? A może czuł, że jesteś na tyle inteligentna, że wyczuwasz, że on nie jest tak emoocjonalnie zaangażowany jak Ty i może obawiał się, że zakończysz znajomość? A on ... lubił seks z Tobą. Młodzi faceci mają swoje potrzeby, a i fizyczność od emocjonalności potrafią oddzielić (inna niż żeńska fizjologia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteś słaba. To takie odczucie, bo schemat Ci się posypał. Schemat dni. Jest wyrwa. To normalne. Tak się czuje każdy po rozstaniu po długoletnim związku. To będzie bolało wiesz... Dłużej, może krócej... Tak być musi. Naturalnego porządku rzeczy nie przeskoczysz. Ale nie zawracaj z tej drogi, którą idzisz teraz. Może w tej chwili nie widzisz tego... a na końcu tunelu łez jest światło. Bedzie dobrze, ale nie zmieniaj decyzji. Broń Boże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
czyli ze mogl miec mnie w glownej mierze do sexu... mozliwe, teraz to juz wszystko wydaje mi sie bardziej prawdopodobne, niz to, ze rzeczywiscie cos moglby czuc... ale to i tak kiepskie, ze bylam "maszynka do sexu"...a gdy dowiedzial sie, ze ja czuje cos wiecej, poprostu mnie zostawil. nie powiem o nim zlego slowa, jest super i uczciwy. boli tyklo jak cholera, ze moze nadal kochac tamta i ze...nic do mnie nie czuł...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
Tylko czym zapełnć pustkę bliskości osoby, ktorą straciłam, ktoraa nadal kocham :( nierwowo jest to ponad moje sily, Boze czemu.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
załamana... moja koleżanka była uczestniczką podobnej nieco sytuacji. Poznała faceta w internecie. Było fajnie i miło. Dzwonił i pisał, spotykali się jkak tylko oboje mieli czas. Na pewno co tydzień lub częściej. Mówiła mi sporo o nim. trochę ja dziwiła jego powściągliwośc, sądziła, że jest nieśmiały może albo że jej uroda ( jest piekna kobietą) go tak onieśmiela. Więc czekała na rozwój zdarzeń. czuła jego zainteresowanie, troskę, nawet była pewna, że jest zazdrosny, bo dopytywał o różne rzeczy, gdzie idzie, z kim, kiedy wraca i czy będa mężczyźni itd. Było jej fajnie z tym, czuła się adorowana. Potem w końcu przyszły pieszczoty, całowanie. Ale jego zaangazowanie oceniała cały czas na tym samym poziomie, nic się nie pogłebiało, choć wciąz wydawał się zazdrosny, zatroskany... Ale jak to kobieta czuła, że coś nie tak... Zapytała go... jaka jest relacja między nimi... A on jej odpowiedział, że są na stopie koleżeńskiej... No była w szoku. Dopowiedział, że sądził, że ona wie, że to miał być taki układ fuck friends (jeśli dobrze piszę). MOże u Ciebie było podobnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna, jestem po 30. Mam wiele rozstań za sobą i zobacz- żyję wciąż :) Ja zazwyczaj oddawałam się w 100% swoim pasjom: fitness, gdzie mogłam się wyżyć, zmęczyć; taniec... Tak, żeby było dużo energii, dużo pozytywnych dźwięków. Ruch wyzwala hormony szczęścia. Naprawdę pomaga. Nawet jest zalecany ludziom chorym na schizofrenię np. więc to żadne czcze gadanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
ME, u mnie identycznie. z tym, ze moj byl na tyle uczciwy, ze od poczatku mowil, ze boi sie bycia w zwiazku, bo ma przykre doswiadczenia (rok temu zostal porzcony i cierpial). ja jednak myslalam, ze poprostu nie chce sie deklarowac szybko i ze bedziemy sie spotykac i zobaczymy, jak znajomosc rozwinie. w sumei to bardziej odpowiadalo mi to, ze jest ostrozny, niz jakby mi po tygodniu np opowiadal, ze mnei kocha nad zycie i chce bym byla jego zona. wiec spotyaklismy sie..i jedyne, co rozni mnie od twojej znajomej to to, ze rzeczywiscie takimi "drobnymi kroczkami", ale czulam, ze on jest bardziej zaangazowany, ze traktuje mnie inaczej, lepiej niz na poczatku, ze jestesmy sobie troche bardziej bliscy..no i w koncu powiedzialam mu o swoich uczuciach do niego (on jak wspomiannalam mowil o tym wczesniej)...no i od tego momentu nastapil zwrot akcji, ochlodzenie uczuc z jego strony, az w koncu calkowiete wycofanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc sama widzisz. Pewnie też chodziło mu o to, o co chodziło "facetowi" mojej koleżanki. I ona trwała w tym 4 miesiące z hakiem. Twój facet jest młody, ma jakieś z 20lat pewnie, a znajomy koleżanki ma 35!:O Cóż... cżłowiek uczy się całe życie, i głupi umrze :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
ME, tylko ta jego ex, z ktora byl, ktora go porzucila...o niej mowil, ze byla jego dziewczyna, ze byl w zwiazku...boli mnie to jak nie wiem co:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobrze... ale dopiero na koniec waszej znajomości o niej mówił? Bo jesli na początku lub w trakcie, to dziwię się, że na to pozwalałaś lub w tym tkwilaś. Ale cóż... młoda jesteś też pewnie jak i on...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
Idę wziazc kąpiel.. maly relaks po cięzkim dniu pomoze.. chyba w koncu wykorzystam swoj karnet na silownie. zajmę się czyms.. najlepiej tak,zeby sie zajac na caly dzien.. zeby nine myslec :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
ME, nie, to nie bylo tak, ze caly czas mowil. porostu, jak sie poznalismy, to wspomnial mi o tym, ze zostal jakis czas temu porzucony przez dziewczyne. ze go to bolalo, ze cierpial, ale jak mnie poznal, to sie "odkochal"...to, co ja nazywam pozniejszym gadaniem o niej, to to, ze czasami cos wspomnial o niej, ze np gdzies tam byli, albo ze sytuacja byla taka i taka jak gdzies tam np z nia byl ...tak kilka razy mowil, ale oczywiscie nie w sposob, ze za nia teskni, wrecz zapytalam, ze moze powinien do niej wrocic, powiedzial, ze nie. ze ma fajne wspomnienia, ale takie jak tez z innych zwiazkow, ale nie. ja ogolnie jestem zazdrosna i dla mnie gadanie, nawet np ze ladna dziewczyna pracuje za barem, jest bolesne. nie wiem wiec, jak na to patrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jedyny element nielogiczny jaki widze w tej historii to ten, że zaczął Ci niby mówić, że coś czuje więcej. Otóż wydaje mi się, że powiedział to na wyrost i może niekoniecznie tutaj był tak szczery jak w innych momentach. Jak pisałam, może coś czuł, że robi się asymetria emocjonalna, no a seks miał fajny. Więc żebyś nie zamknęła się w sobie lub nie zakońzyła znajomości czując jakiś tam niedosyć, przeszarżował i powiedizał co powiedział. Nie będąc w zgodzie ze sobą, ze stanem faktycznym. Bo nie był pewnie gotowy po tamtym związku na nowy prawdziwy związek, wiesz o czym mówię. Dlatego on teraz nie pojawia się w Twoim życiu, bo wie, że będzie Ci mieszał w głowie, że niepotrzebnie obudiz jakąs nadzieję... Tak bywa, że jeśli ktoś taki nawet złoży nam życzenia, to aż coś się robi w duszy... osoby zakochanej, a dla takiego to tylko grzeczność, kultura. Myślę, że dlatego właśnie to zrobił, zniknął. Bo to nie miałoby sensu, nie miałoby przyszłości. Musisz zaakceptowac jego uczucia, jego decyzję. Po prostu tak bywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
ale o tym, ze z nia byl "w zwiazku" powiedzial mi dopiero w trakcie naszej ostatniej rozmowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarna klawiatura 8
Maria Elena- trochę pomoglaś, podtrzymałaś na duchu.. DZIĘKUJĘ :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mówienie czegokolwiek o byłych w obecnośći nowego partnera jest wielkim nietaktem. On może pozwalał sobie na te uwagi, ponieważ sądził, że jesteście znajomymi, po prostu. Nie możesz mieć żalu do niego, że on nie zakochał się. To się nie dzieje na prośbę i zawołanie. Ile macie lat tak naprawdę? okolo 20?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
ME, szanuje i akceptuje jego decyzje. najgorsze w tym, ze boli mnie sprawa z ex (opisana wyzej) i to, ze poza jego slowami (powiedziec mozna wiele i sklamac), to ja sama czulam, choc to zabrzmi smiesznie, ale tak z serca, ze i ja mu jestem blizsza. no ale moze pomylilam to z blizsza sympatia, nie wiem:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaporzucona
on 25 ja 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×