moja przyjaciolka przeszla na weganizm i swiruje

kiedys byla normalna, fajna, pelna zycia dziewczyna a teraz jest zgorzkniala, swiruje i robi z siebie kretynke. ja rozumiem, ze nie chce miesa ale cala reszta typu nabial, jajka? uwierzcie, nieraz mi wstyd jak jestesmy u kogos a ona ciagle wybrzydza, ze nie zje tego czy tamtego bo ma np. troche bialego sera. Dodam, ze jest troche hipokrytka bo sama robi sobie jajecznice ale jak jej sie cos powie to wpada we wscieklosc i nie umie wyjasnic dlaczego u siebie je a u kogos nie :/. ogolnie czepia sie bez powodu KAZDEGO, wyglasza jakies dziwne ideologie i jest zupelnie inna osoba niz gdy sie poznalysmy 11 lat temu :(

nikt z Wa nie zauwazyl podobnych zachowan u swoich znajomych?

wegetarianizm to wymysł idiotów. ;] ludzie są ssakami mięsożernymi nie roślinożercami

ona jest weganka wiec to dopieor hardcore w porownaniu z wegetarianizmem

Jestem za wegeterianizmem bardzo, ale ona trochę przesadza

przesadza i to mocno. rozumiem nie chciec jesc miesa (sama nie jem bo nie trawie dobrze i zle sie czuje i ewentualnie raz na jakis czas zjem drob). ale zeby az tak sie zachowywac? juz nie mowiac o tym jak ona sie zachowuje w gosciach...

pogadaj z nią, że w ogóle nie będzie mieć znajomych bo się ludzie od niej odwrócą za takie zachowanie.

niestety do niej to nie dociera, zwlaszcza, ze ona jest taka osoba ktorej jak cos w kims nie pasuje to od razu ucina kontakty i wlasciwie zawsze leciala na moich plecach jesli chodzi o wyjscia ze znajomymi i glownie osmiesza sie przy moich znajomych. ale naprawde, jak slysze te jej wywody to mi sie noz w kieszeni otwiera. ciagle powtarza, ze jak ktos je mieso to nie jest wrazliwy. zamyka sie jak jej mowie, ze taka jest wrazliwa a caly czas mowi, ze gdyby wpadla to bez wahania usunelaby dziecko bo dzieci sa obrzydliwe i okropne. rusza ją tylko cierpienie zwierzat a dzieci wcale

Leviatan, sam jesteś idiotą. przykład twojej wiedzy i inteligencji: w Brazylii wg Lev językiem urzędowym jest hiszpański :D Ja nie jem mięsa i ryb, nie świruje, i wypraszam sobie żeby jakiś nieuk mówił mi co mam jeść, i że wegetarianizm to wymysł idiotów. Nie mierz ludzi Lev swoją miarą!!!

Na pudlu o biberze piszą dziś właśnie, że świruje i już gimgówno patrzy na ile stron głupie prowo będzie:o

Ja tez jestem :)))

zadne prowo :/ wiem, ze jest artykul na pudlu i nie ukrywam, ze czytajac to, zaraz skojarzylo mi sie z przyjaciolka. tesknie za nia jaka byla przed przejsciem na weganizm. na serio nie wiem czy jej brakuje jakichs witamin czy co... podkreslam, rozumiem, ze nie je miesa ale cala reszta typu jajka, mleko, sery?? czy to nie przesada??

Ja też jestem bardzo wrażliwa na cierpienie zwierząt, dlatego po części staram się ją zrozumieć, ale żeby od razu weganizm? Hm

Leciałam kiedyś z taką swirnieta... kiedy zapytałam skąd zatem bierze żelazo w swojej diecie to powiedziała mi: nooo, ja w zasadzie jem ryby. A później się durnocie słabo robiło, bo nic nie jadła, bo "nie może"...

Dodam, że wali od niej strasznie kompostem teraz.

wegan nie zje, w koncu to PLODY! ale ser i mleko??? czy taki kretyn wie, ile cierpi niewydojona krowa?? w imiie czego mleka nie wypija???

tylko dlatego, ze pochodzi od zwierzaka ...

z tym kompostem to podszyw ale faktem jest, ze zmienil jej sie oddech i zapach ciala. w sumie co sie dziwic skoro je te swoje salami sojowe itd a to czysta chemia :/

dziewczyna mojego syna była weganką do czasu aż miała problem z żołądkiem , okazało się że mając 20 lat ma wrzody i ścianki żoładka osoby 60 -letniej !!! lekarz jej to drastycznie wytłumaczył że osoby w tak młodym wieku muszą jeść zróżnicowane posiłki szczególnie mięso , dziś nie ta dziewucha wszystko zjadliwa, radosna no i wyniki o niebo lepsze

no i wlasnie tego sie boje, ze w koncu zrobi sobie krzywde. rodzice jej tlumacza, ja tyle razy tez walkowalam temat ale ona swoje. wiem, ze w koncu ją cos dopadnie bo ostro przegina ale nie przetlumaczy jej sie. mozna jej mowic a ona sie obrazi i ma w tylku pozniej wszystko i wszystkich, tragedia co sie z nia porobilo

wiec wola marnowac to, tak? lepiej wydoic (bo trzeba inaczej krowa zdechnie w meczarniach) i wywalic, niz wykorzystac? hmmmm to moze tez wywalac orzechy, jako plody drzewa? albo sliwki czy pomidory? hipokryzja i waskie myslenie mnie zawsze powalaja w dyskusji :O

wiesz, naogladala sie filmow o tym jakie niezdrowe sa produkty pochodzenia zwierzecego i twierdzi, ze ona juz tego nie ruszy. a najsmieszniejsze (?) jest to, ze nieraz sama sobie przeczy wiec juz w ogole rece opadaja