Ludzie są z innymi póki Ci mają im, co dać.

Jak w tytule. Ktoś kogo uznawałem za wsparcie i mojego skrzydłowego znów zepsuł sprawę. Ale nie o tym jest wątek. Ludzie są z innymi póki Ci mają im, co dać. Dajemy z siebie, co mamy cennego a potem jesteśmy opuszczani. W moim osobistym odczuciu to już nawet przestaje być jakieś niszczące czy przykre. Ot myślę sobie "O znów leci w chja", "Ustalenia pod siebie", "Myślenie Kalego" etc. Mógłbym tak wymieniać non stop.