Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość booki11

Jak to ugryźć. Problemy z żoną

Polecane posty

Gość booki11

Witam Jak w temacie. Jestem 3 lata po ślubie, prowadzę własną małą firmę, ślub wzieliśmy dlatego że żona zaszła w ciąże i pod naporem jej rodziny (że dziecko musi mieć rodzinę, że musi być ślub) zdecydowaliśmy się na ten krok. Choć tak szczerze ja byłem temu przeciwny, gdyż uważałem, że najpierw powinniśmy się skoncentrować na dopiero co otwartej mojej firmie i na jakimś zapleczu finansowym. Jakiś czas po ślubie dowiedziałem się od żony, że nasze dziecko zostało przez nią zaplanowane i nie powiedziała mi prawdy o dniach płodnych, jak gdyby to miało ją rozgrzeszyć. Gdzieś od marca tego roku żona zrezygnowała z pracy i szukała nowej.W międzyczasie sytuacja finansowa w domu stała dość nieciekawa, co skłoniło żonę do zgłoszenia się o pomoc do MOPS-u. I od wtedy się zaczęło. Po spotkaniu się z kobietą z mopsu zaczęła się lawina, najpierw żona zapisała się na terapię dla osób współuzależnioną (choć mi się wydaje że powinna chodzić na terapię dla dda) i stwierdziła że jestem alkoholik. Trochę później założyła mi niebieską kartę, był dzielnicowy, akurat wtedy kiedy ja byłem w pracy. Wtedy to żona powiedziała, że albo pójde się sam leczyć albo ona mnie do tego zmusi.Tak też zaczęła robić. Zgłosiła mnie do miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Po jakimś czasie dostałem od nich pismo żebym się zgłosił. Pierwszy list potargałem na oczach żóny i powiedziałem że nie życzę sobie aby odbierała w moim imieniu listów za potwierdzeniem odbioru. Niestety jakiś czas później na stole leżał drugi list z tej samej komisji. Parę dni później żona pod pretekstem wyjścia z córką do sklpeu znikła razem z córką. Po około 2h od wyjścia zadzwoniła do mnie z informacją, że odeszła i jest u swojej mamy razem z córką, tłumacząc się tym, że tak obyło się bez szarpaniny. 4 dni później miałem termin do zgłoszenia się na tą komisję. Poszedłem, zostałem tam bardzo źle potraktowany, nie dość że podczas rozmowy z tą całą komisją (jakiś gość i kobieta z mopsu) łazili jacyś obcy ludzie, to nie mogłem nic konkretnego wytłumaczyć, prawie w ogóle nie dopuszczali mnie do głosu. No nic jakoś to przeżyłem.Oczywiście niczego konkretnego się tam nie dowiedziałem. Po jakimś czasie dostałem kolejne pismo już na adres zameldowania. Był to list od pani psycholog w którym grzecznie i ładnie prosiła mnie o zgłoszenie się do ośrodka terapii na przeprowadzenie badania psychologiczno-psychiatrycznego o godzinie 9:15. Pojechałem na to spotkanie w nadziei, że w końcu może będę mógł z kimś rzeczowo porozmawiać.Niestety myliłem się. Najpierw odsiedziałem swoje czyli ponad 2h a gdy już wszedłem okazało się, że siedzą sobie jakieś 2 baby i zaczynają mnie wypytywać. Nie wspomnę już jak ta rozmowa wyglądała, ale przebieg jej mam nagrane dyktafonem.Na pytania miałem odpowiadać tak lub nie , w pewnej chwili jedna z tych bab gdy powiedziałem, że na takie pytanie nie da się konkretnie odpowiedzieć tak lub nie , zapytała mnie podniesionym głosem "czy ja mam jakieś paranoje" i w ogóle całe to badanie według mnie wyglądało tragicznie, poczułem się jak jakieś bydło które ma być sklasyfikowane jako bydło na odstrzał czy na zabicie prądem. Tak po krótce wygląda moja historia w życiu.Mam parę pytań, bo gubię się i nie wiem gdzie i kogo zapytać. Po pierwsze gdyby doszło do sprawy rozwodowej - czy stwierdzenie mojej żony że ona musiała mieć dziecko i w związku z tym poniekąd mnie oszukała nie licząc się z moim zdaniem. Da mi to cokolwiek w sprawie, nie mając żadnych dowodów na to tylko to, że wiem że ona mi o tym powiedziała. Po drugie, wszędzie w internecie widzę tylko opisy jak zmusić kogoś do leczenia się z alkoholizmu ale nigdzie nie widzę jak ma postępować ktoś kto nie czuje się alkoholikiem i jak może to udowodnić.Nigdy nie uderzyłem żony - więc czemu mi założyła niebieską kartę? Nie robiłem awantur oprócz zwykłych sprzeczek słownych, z reguły jestem osobą spokojną, ale czasami to miałem wrażenie, że żona mnie specjalnie prowokuje. Dodam tylko że moja żona z tego co się teraz zorientowałem, gdy zacząłem drążyć temat, to DDA. Czy w związku z tym można jakoś skierować żonę na badania psychologiczne, gdyż wydaje mi się że to ona ma jakiś problem(przykład jeden z wielu - gdy znalazła w torbie z laptopa nie otworzoną puszkę z piwem w złości poszatkowała ją na moich oczach nożem). I tutaj moje 3 pytanie - czy mogę w jakikolwiek sposób dowiedzieć się jak wyglądały interwencje do ojca "rzekomo" alkoholika i czy w związku z tym żona nie ma jakiejś choroby psychicznej którą przede mną zataiła? Wiem, że może to wszystko trochę chaotycznie opisałem, ale żeby to wszystko rozpisać musiałbym się cofnąć o ładne parę lat do tyłu. Może ktoś kiedyś miał podobną sytuację w swoim życiu i podzieli się doświadczeniem, gdyż tak naprawdę nawet nie wiem gdzie szukać pomocy i z kim o tym porozmawiać. Z góry dziękuję za jakąkolwiek pomoc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgs
Twoja żona ma jakieś zaburzenia psychiczne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za stwierdzenie, czy ma jakieś zaburzenia to przypuszczałem już wcześniej, ale jak jej to udowodnić i jak się nie zagłębiać w tej chorej rozgrywce dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×