Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Troskliwa mamusia

Małżeństwo przeżywa kryzys... a ja mogę być w ciąży

Polecane posty

Gość Troskliwa mamusia

Okres mi się spóźnia, mieliśmy starać się o dziecko... Miałam skupić się na studiach, napisać pracę i podjąć zatrudnienie. Nie wyszły mi moje plany, trwa to długo, popadłam w marazm i załapałm jakiś dołek, że nie dam rady. On się wścieka na wszystko, ale źródło konfliktu tkwi w mojej porażce, w tym, że umówiliśmy się jaki plan mam wykonać dla naszego wspólnego bezpieczeństwa finansowego i mojego rozwoju zawodowego. W międzyczasie rozmawialiśmy o 2 dziecku i zaczęliśmy się starać. Dziś usłyszałam od niego, że mamy problem, że się między nami nie układa. On jest na mnie wściekły, ja na niego, że nie pomaga w domu. Ogólnie wkurza mnie i wolę czas już spędzać sama z dzieckiem, niż wysłuchiwać jego upierdliwych przytyków. I okres mi się spóźnia. Jeśli będę w ciąży to ... sama nie wiem co o tym myśleć. Właściwie gdyby było między nami dobrze, to bym się cieszyła. A tak urodzić 2 dziecko gdy pojawiły się kłopoty i nie dogadujemy się z mężem to wbrew moim planom i przekonaniom. Z 1 dzieckiem było inaczej. Byłam spełniona zawodowo i układało się nam dobrze. Boję się o siebie, o moje 1 i być może 2 dziecko. Boję się o to małżeństwo. On mnie nie przytula, nie okazuje czułości, jest oddalony. A ja nie mam już ochoty mu nadskakiwać i był milutką, gdy on sam z siebie nie daje ciepła, którego mi tak bardzo brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ci powiemd
jak się ma kasę to się nie ma takich problemów... po co pchać sie w 2 dziecko jak maż musi zapierdalać w robocie a ty jeszcze studiujesz i zajmujesz się pierwszym dzieckiem .Sami sobie stwarzacie problemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia
Debilnych wypowiedzi nie potrzebuję. Człowiekowi jest źle, szuka jakiegoś mądrego słowa na forum, więc imbecylom dziękuję za współpracę i proszę o wypowiedzi wyłącznie inteligentne osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to ci powiemd
dziecko to nie sposób na kryzs "inteligenta" kobieto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieePewna
Mam troszkę podobny problem do Twojego. Ostatnio mamy z mężem problem w komunikowaniu się, a troski dnia codziennego narastają do gigantycznych rozmiarów tworząc między nami ścianę. Mamy już dwoje dzieci. Jednak najbardziej przeraża mnie fakt, że od kilku dni spóźnia mi się okres. Co prawda nie współżyliśmy w czasie dni płodnych, ani nawet na kilka dni przed nimi, i zabezpieczyliśmy się,ale żadna metoda nie daje przecież 100% pewności. Perspektywa trzeciej ciązy przeraża mnie tym bardziej, że jestem po dwóch cesarkach, a ostatnia odbyła się zaledwie 7 miesięcy temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
Nikt nie mówi o leczeniu kryzysu dzieckiem. Czytaj ze zrozumieniem. 2 dziecko to czysta kalkulacja mojego wieku biologicznego (to 2 studia i nie mam 20-tu paru lat, lecz trochę więcej :)), potrzeby rodzeństwa dla naszego 1 dziecka i faktu, że moje studia + rozkręcenie kariery zajmie tyle czasu, że później na 2-gie dziecko może być trochę późno. Nie jesteśmy biedni, więc nie do końca o kasę tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
NieePewna - współczuję. Zrób test, będziesz miała pewność. Potem będziesz się martwić co dalej. Czy Twój mąż też okazuje Ci brak zainteresowania, jest oschły, niemiły i masz wrażenie, że go drażnisz chwilami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bredzisz xxx
jak dnasz tak masz ! nikt nie lubi nieudaczników leniów i maruderów , wez sie w garsc i sie staraj inaczej znajdzie inną lepsza nie marudzaca , chetną itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roses111
Ja mam podobną sytuację. Tyle, że mam 4- miesięczną córeczkę. Z mężem oddalamy się od siebie, brakuje mi jego codziennej bliskości, czułości. Tłumacze mu, to twierdzi, że nie widzi problemu. A ja cierpię i nie jestem szczęśliwa. Woli piwko i komputer niż spędzić ze mną trochę czasu. To boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie obraz sie ale ja czasami zupelnie nie rozumiem kobiet,przeciez zapewne twoj partner nie zaczal sie tak nagle zachowywac z dnia na dzien,to musi juz jakis czas trwac IMHO ani wiek,ani zaden inny powod typu"rodzenstwo dla synka i corki" nie jest powodem by trzaskac sobie drugie dziecko gdy sa problemy w zwiazku,oczwiscie byc moze to juz musztarda po obiedzie bo jestes w ciazy,w takim wypadku zalecam szczera rozmowe z mezem na temat waszej przyszlosci bez nerwow,krzykow i wzajemnych oskarzen,a o ile w tej ciazy nie jestes pomysl moze nad rozpoczeciem jakiejs pracy lub ksztaltowaniem pasji ktopra przyniesie ci samej staysfakcje finansowa i psychiczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
otulona kotami - to najsensowniejsze wyjście. Dziś zrobię test.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NieePewna
My chyba róznimy się podejściem do życia rodzinnego i sposobu spędzania wspólnie czasu. On woli spędzać czas z piwem a ja zapieprzam przy dzieciach. Ogólnie nie mogę narzekać,bo nie jest złym facetem.Ale zero w nim pomysłów na wspólne spędzanie czasu. Brakuje mi czasem tego żeby zaproponował, że zajmie sie dzieciakami żebym ja mogła wyjśc sama do fryzjera, na zakupy czy nawet na spacer. Żebym mogła choć chwilkę odpocząć od dzieci. Mógłby troszkę wykazać się inicjatywą. A zamiast tego, ja duszę swoje emocje ,on swoje. Nie rozmawiamy otwarcie o swoich problemach i potrzebach, więc w konsekwencji oddalamy się od siebie. Wiem, że muszę zrobić test,ale strasznie się boję. Najbardziej chyba tego, że jeśli wyjdzie pozytywnie, to będę musiała zdecydować się na zabieg. Ze względu na powikłania po poprzedniej cesarce trzecia ciąża zagrażałaby mojemu zdrowiu... Z jednej strony myśl, że zabiłabym własne dziecko, a z drugiej myśl, ze dwójka moich dzieci mogłaby zostać bez mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
. Dziś usłyszałam od niego, że mamy problem, że się między nami nie układa. tutaj wyraznie widac ze facet nie chce cie straszyc ale zwyczajnie chce"czmychnac" jak nie fizycznie to juz na bank psychicznie ci zwial,oby tylko nie do jakiejs wyrozumialej pocieszycielki,druga ciaza byla bardzo zlym pomyslem w twoim wypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zrob test lub idz na bete,bedziesz miala pewnosc na czym stoisz i spokojnie szczerze z nim pogadaj,nic innego nie przychodzi mi w tej sytuacji do glowy,tylko bez nerwow zupelnie na spokojnie,najlepiej przy dobrym jedzeniu,winie czy jak tam lubiliscie zawsze razem spedzac czas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieepewna tobie to samo zalecam,szczera rozmowe czego potrzebujesz,ustal jeden dzien w tygodniu,czy raz na dwa tygodnie lub nawet jeden w miesiacu tylko dla siebie,zebys mogla gdzies sama wyskoczyc,oczywiscie on z kumplami na piwo tez jak chce,zostawcie dziecko czy dzieci pod opieka nie wiem rodziny,znajomych sami zrobcie sobie wypad dwugodzinny do kina czy na piwo lub pizze,facetowi musisz otwarcie wylozyc kawe na lawe czego chcesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mialam dwoch mezow i z zadnym nie mialam dzieci,wiec troche trudniej wczuc mi sie wasza sytuacje,ale ze swojego osobistego doswiadczenia wiem ze mezczyzni nie szanuja kobiet ktore nie maja wlasnej kasy,mi sie zdarzylo w trakcie drugiego malzenstwa jakis czas niepracowac i byly takie jazdy ze szok,pozniej jazdy zebym dzieciaka rodzila no i same sobie koniec dopiscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
Otulona kotami - jeśli już tak doradzasz to doradź mi jeszcze w 1 kwestii. Jeśli chwilami widzę w jego gestach złość, i mam ochotę uciec od niego, nie spędzać z nim czasu - czy uważasz, że spędzanie wieczoru w innym pokoju, z dala od niego to dobry pomysł? Czy właśnie powinnam być obok, żeby nie oddalać się, żeby mnie widział, bo może uda się nam chwilę pogadać. On wieczorami siedzi przy kompie i pracuje. Ciężko go zmusić do wspólnego spędzenia czasu, ale tak właściwie zawsze było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no kochana spedzanie bedac mezatka,czy bedac w zwiazku w oddzielnych pokojach wieczoru to jakis kretynizm,albo wyraznie schodzisz mu z drogi,albo zaczynacie siebie nawzajem unikac,okej pracuje wiec zrozumiale ze potrzebuje spokoju,ale nie chce tam nic sugerowac ale moze przypatrz sie nad czym tak pracuje na tym komputerze...no i tak jak pisalam zrob jakies dobre zarcie,kup wino czy co tam oboje lubicie i spokojnie pogadaj jak on to dalej widzi,zwiazek ma czlowieka uszczesliwiac a nie powodowac frustracje,niepewnosc,poczucie zagubienia lub winy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przepraszam nie obraz sie ponownie ale skoro zawsze cie wkurzalo w nim to ze nie spedzacie ze soba czasu wspolnie,to co was polaczylo lub laczylo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
niby masz rację, ale rozmowa sprowadzi się do mojego tłumaczenia się dlaczego przez określony czas, dość długi nie wypełniłam planu, nie napisałam pracy, że teraz już mogłabym mieć niezbędne uprawnienia i pomóc mu w firmie, albo znaleźć pracę gdzie indziej. Boję się tej rozmowy i jej unikam, sama źle się sama ze sobą czuję. Mam do siebie wyrzuty, a jednak mam wrażenie że nie potrafię sprosta systematycznej pracy nad sobą, żeby iść za ciosem a nie kończyć na słomianym zapale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam wrazenie ze ty zyjesz z jakims psycholem ktory ustala zasady i plany w waszym wspolnym zyciu,jakiego planu nie wypelnilas? co ci przeszkodzilo? pewnie dziecko i dom ktorym ty sie zajmujesz,ale o ile sie myle to mnie popraw,nigdy sie przed zadnym facetem nie tlumaczylam wiec zupelnie nie rozumiem w tym wypadku tej argumentacji,albo jest jakies partnerstwo w zwiazku i kompromisy albo nie ma zwiazku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
Wydaje mi się, że on nie powie niczego czego bym nie wiedziała i poczuję się jeszcze gorzej. Co ciekawe ostatnio dostałam jakąś wysypkę - chyba z nerwów, źle śpię i jestem nerwowa. Byłoby mi lżej jeśli zamiast rozmowy po prostu by mnie przytulił i powiedział szczerze- nie wymuszenie - jakieś miłe słowo. To by dało więcej, dałoby mi to powera. A tak widzę jego "entuzjazm" i odechciewa mi się wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec mu to zwyczajnie powiedz,a prace przeciez mozesz napisac nie musisz od razu pisac 50 stron,napisz dziennie 10 i zawsze mysl ze robisz to nie dla jakiegos jego planu lub ustalonego regulaminu ale dla samej siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz zresetowac poczucie swojej wlasnej wartosci,bo masz zwyczajnie na poziomie minus 1,niekoniecznie tez musisz to zrobic w tym tygodniu ustal dla siebie samej jakas wygodna date,i jak juz to zrobisz to chociaz sprobuj podzialac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Troskliwa mamusia ........
Dzięki Otulona za słowa otuchy i konkrety. Dziś zrobię test i spróbuję się zebrać w sobie dla siebie. Życie jest za krótkie żeby przejść przez nie w poczuciu winy i niezadowalania współmałżonka i siebie samej. Mam do niego i do siebie żal, że parę lat temu, przed ciążą, nie przyjęłam 2 bardzo ceikawych, rozwijających ofert zawodowych, bo to za daleko od naszego miasta. Ale wiem, że nie mogę żyć przeszłością. Teraz mam dziecko, które spowodowało, że poznałam nową formą miłości, innej, największej od jakiekolwiek innej znanej mi dotąd formy. Chcę żeby widziało uśmiechniętą mamę, która wszczepi mu dobry wzór kobiecości do naśladowania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tego sie trzymaj kobito i z calego serca zycze ci madrych decyzji,moja babcia zawsze mawiala ze jak juz gdzies wdepnales to lepiej stac w g.. po kostki niz po szyje ;) pozdrowienia aha i nigdy przenigdy nie rezygnuje sie z czegos dla faceta,bo to sie po czasie msci to sobie dobrze wbij do glowy 🖐️ ))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×