Po raz pierwszy od lat miałam koszmar...

Zasnelam pol godz po polnocy, i choc mialam wrazenie ze sen trwal 5 min to myslalam ze juz ranek,patrze na zegarek w tel 1:09. Spojrzalam w strone szafy naprzeciwko lozka i wrzasnelam bo myslalam ze tam ktos stoi ale to tylko marynarka na wieszaku :D zasnelam i ciag dalszy koszmaru, poprostu masakra!! a co najgorsze- ten sen sie powtarza,ale teraz z gorszymi elementami ;(

najpierw biegłam po szkole - ludzie dzielili sie na tych ktorzy zabijaja i tych ktorzy tam stali,nie wiem czy byli w pewnym sensie uwiezieni czy co. bieglam korytarzem, na nim tlok, dobieglam do konca i przed wc na jego koncu zobaczylam brata plecami do mnie, powiedzialam mu zeby uciekal i pobiegłam bo balam sie o zycie, mialam w rece wielki noz, probowalam jakos wtopic sie w tlum zeby mysleli ze ja od nich , ktos chyba mnie dzgnal w reke i dalej nie pamietam juz... potem kontynuacja tak jakby - pamietam tylko ze widzialam jasno brazowa trumne jak niesli, pozniej chyba chowali a tam byl ktos kogo znałam, to bylo na cm. komunalnym w moim mieście,poszlam do nagrobka mojej kolezanki (ktora zmarla 2 lata temu) ziemia sie rozwalala po obydwu stronach i tam byly strzepki trumny i nic wiecej, bylam zdziwiona. pozniej spotkalam sie z kolezanka i w nocy uciekalysmy przed czyms/kims.

umie to ktos wyjasnic ???