Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Tremblin

Kto z Was brał najpierw ślub cywilny, a po jakimś czasie kościelny? Dlaczego?

Polecane posty

Gość bartekgrze
iwhdfj, Takaona już Ci odpowiedziała. Ja dodam tylko od siebie, że nikt nie mówił, że cywilny jest nieważny. Jest BARDZO ważny. Kodeks rodzinny też jest ważny, ale miłość rodzicielska jeszcze ważniejsza. Tak samo ślub cywilny jest BARDZO, BARDZO, BARDZO, BARDZO ważny, ale miłość małżeńska jeszcze ważniejsza (chodzi mi oczywiście o prawdziwy sakrament małżeński, odstawienie uroczystości w kościele to zdecydowanie nie wszystko).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bartekgrze, moje najważniejsze przesłanie w tym, co pisałam jest mniej więcej takie: nie potrzebuję przysiąg w kościele, żeby czuć się moralnie odpowiedzialna za dbanie o związek, który stworzyłam z mężem. Tak naprawdę nawet ślub cywilny nie jest mi do tego potrzebny. Jeśli się na coś decyduję, angażuję się w to w 100%. Ale stosunkowo niewiele osób podchodzi do tego w ten sposób, wierząc, że przez zawarcie związku małżeńskiego zapewnia sobie szczęśliwe życie i pewność, że ten związek będzie trwał. W szczególności, jeśli to ślub kościelny, bo to przecież przed Bogiem itp. itd. Tak niestety nie zawsze się dzieje. Sam ślub to często o wiele za mało. Ale jakoś mało osób myśli w ten sposób, co dla mnie osobiście jest bardzo smutne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhijihih
:)))))))))) Bartek, czy to oznacza, ze ludzi, którzy biorą inny slub niż kościelny nie łączy miłość małżeńska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Czy wy jesteście na prawdę tacy ograniczeni ? Jeżeli osoba jest wierząca to ślub kościelny ma dla niej wymiar duchowy i jest to przeżycie bardzo ważne. Dla osoby nie wierzącej branie ślubu nie ma sensu, chyba że pod publikę i dla wesela co jest dla mnie głupotą. Osoby żyjące bez ślubu kochają się i są ze sobą szczęśliwi jednak tutaj chodzi o wiarę. Dla mnie ślub był niesamowitym przeżyciem i chciałabym jeszcze raz to przeżyć, oczywiście z moim mężem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slubkalubka
takaOna i bartekgrze - w 100 rpcentach was popieram

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Frezjja
Dla niewierzącego ślub kościelny ma takie znaczenie jak zeszłoroczny snieg :))))))))))))))))))))))))))))))))))))) A ludzie twierdzący, że slub kościelny jest ważniejszy niż cywilny (w kontekście niewierzących) mogą się swymi twierdzeniami podetrzec, bo są akurat tyle warte :)))))))))))))))))))))))))))))))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewierzaca232
Ja jestem osobą niewierzącą. Fakt, ochrzczono mnie, ale już jako małe dziecko kwestionowałam główne dogmaty wiary i zwyczajnie nie wierzyłam w to co mówią w Kościele, nie lubiłam tam chodzić etc. Tak mi zostało, nie czuje się jakoś uboższa jako osoba niewierząca. Jestem oczytana w filozofii, również współczesnej, pasjonuje mnie stawianie pytań i poszukiwanie odpowiedzi, które nie implikują najprostszej wersji - Bóg stworzył świat i tak już jest....a jak nie potrafimy na coś odpowiedzieć, tzn. Bóg tak chciał, Bóg tak zamyślił etc. etc. Kiedyś jako młoda dziewczyna, byłam raczej negatywnie nastawiona do Kościoła jako organizacji, bo nie lubię jakichkolwiek wspólnot, myślałam, że ślub w Kościele to dobre rozwiązanie bo jest bardziej metafizyczny, a samego księdza i jego gadanie mogę znieść. Potem dojrzałam jako kobieta i uświadomiłam sobie wiele rzeczy, np. to ,że stosując antykoncepcję i żyjąc bez ślubu nie będę hipokrytką i odpuszczam sobie ślub kościelny....zwyczajnie stracił dla mnie znaczenie. Stało to się w momencie w którym się zakochałam, jakieś 7 lat temu :) Poczułam wtedy pierwszy raz co to dojrzała miłość, taka która trwa a nie wypala się po pół roku. W tym odnalazłam metafizyczność i od tej pory, każde "kocham cię" miało dla mnie tak ważne znaczenie jak oświadczenie przy ołtarzu. Fakt, że nacisk społeczeństwa na śluby kościelne jest wielki to widzimy po rzeszach hipokrytek niewierzących i ślubujących w kościele. Trochę im się nie dziwie, mama, babcia w płacz....czasami trudno wybrnąć z tej sytuacji, zwłaszcza jak się jest młodą 20 paro letnią dziewczyną. Jako dojrzała kobieta mam już inną pozycję. Wszyscy wiedzą, że żyję w nieformalnym związku i że nie wierzę, więc raczej nikt nie będzie śmiał mi wytykać, że nie chcę ślubu kościelnego. Dla osób wychowanych w rytualności wydarzeń kościelnych trudno jest pojąć, że dla niewierzących ślub kościelny nie ma kompletnie znaczenia.....serio, zero emocji wokół tego! Dla bardzo młodych dziewczyn trudne jest do zrozumienia, że kobieta nie chce białej sukni, wesela i bycia przez jeden dzień księżniczką....serio z wiekiem to mija, zwłaszcza jak się wyjdzie spod ochronki wpływu społeczeństwa a zacznie się myśleć samodzielnie i dojrzale. Nie atakuję osób religijnych, mam takie w swoim środowisku, szanuje ich poglądy, a one szanują moje i nie narzucają mi swojej wizji świata, a ja im swojej. Wybaczcie długi wywód...to tylko w kwestii tego, że brak ślubu kościelnego nie czyni związku gorszym. Ludzie doświadczają miłości, pożądania, ciepła, zaufania i przyjaźni od drugiego człowieka niezależnie od wyznania i poglądów politycznych. Żadna formuła czy rytuał nie czynią związku lepszym....czyni się to zwykłymi gestami każdego dnia....czasy magii i zaklinania rzeczywistości już dawno chyba mamy za sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NOCNA ZMIANA LOSU
Ja to czasem wyślę, że większość Panien Młodych traktuje wiarę jak stół szwedzki: podejdą popatrzą wybiorą i odejdą. Fajnie brać ślub kościelny: biała suknia, organy i inne ładne rzeczy. Szacunek dla osób, które traktują ślub kościelny jako sakrament, a nie jak szopkę noworoczną i ze stołu szwedzkiego biorą zgodnie z wiarą obok slubu także czystość małżeńską i te inne na kiju cuda. Reszta to zacofane bydło, które sądzi, że facet w sutannie zapewni im miłość aż po grób.amen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartekgrze
No dobra, praktycznie każde napisana powyżej wypowiedź jest prawdziwa, więc nie ma o co się kłócić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bartekgrze
(napisana na tej stronie nr 2 :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×