Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość to-i-ja

Odn. rozpieszczenia niemowlęcia.

Polecane posty

Gość to-i-ja

Po jakim czasie zauważyłyście, że "rozpieściłyście " swoje niemowlaki? Chodzi mi np. o zasypianie na rękach, bujanie, etc. Jak szybko dzieci załapały, że można sie tego domagać? Bo mam wrażenie, że ja do tego zmierzam. Mam bardzo spokojną córeczkę. Zasypia sama w łóżeczku, ale nie, mam jakieś wyrzuty sumienia, gdy tak sama leży i biorę ją na ręce i noszę, mimo, że się nie domaga... Wiem, że to błąd. Tzn przytulić, ponosić, jak najbardziej, ale ja już powoli zaczynam z tym przesadzać, skoro naszły mnie myśli, że ona taka samotna w tym łóżeczku (a przecież krzywda jej się nie dzieje). Je co 3 h i resztę czasu najchętniej miałabym ją przy sobie. Muszę coś z tym zroić, bo później będę płakać, że przyzywczaiłam córkę i nie mogę skorzystać nawet z toalety. Co robią wasze dzieci gdy są najedzone, przewinięte, spokojne? Córka ma 5 tygodni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej1 Ja czułam to samo co ty, mój synek przez pierwsze 3 miesiące jadł i spał. Pieknie zasypiał bez noszenia, kołysania, po prostu wkładałam go do łóżeczka i juz spał. Bardzo mi brakowało takiego prostego przytulania i noszenia. Oczywiście jak nie spał to poświęcałam mu duzo uwagi ale tak jak pisałam pierwsze 3 mieisące tak raczej wygladały. Póxniej tego przytulania jest więcej ale synek ma juz prawie 2 lata i ładnie zasypia sam, nigdy nie było z tym problemu. także sa tego plusy. Wiem że takiego maluszka aż by się zjadło z miłosci, ale myślę tez że właśnie dziecko bardzo syzbko się przyzwyczai do takiego usypiania i wtedy będzie problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kulkai
Stosuj prostą zasadę, nosisz tyle ile ty masz ochoty i sił a nie kiedy dziecko rząda. W łóżku niech zasypia samo. Ja swoje dzieci nosiłam, lulałam do spania, ale właśnie tylko tyle ile ja miałam sił i ochoty. Nigdy nie było problemów z tym, że drastycznie domagały się noszenia. Jak były starsze to lulałam tyle ile trwała kołysanka i odkładałam. Szybko nauczyły się, że przed snem chwile czasu jest na noszenie, przytulanie i lulanie ale trzeba samemu zasnąć w łóżku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka polka?
hahaha,niekoniecznie ,każdy malec jest inny.mojego pierwszego syna do niczego nie przyzwyczajałam a musiał być noszony non stop,ostatniego malca,nosiłam na rękach bo chciałam,spał przytulony do mnie(razem sobie spaliśmy),siedział na moich kolanach a mimo to sam zasypial polożony do łóżeczka i świetnie też bawił się sam.i tak jest do dziś.nie ma reguly.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×