wlasnie pobilam kota

jak zobaczylam co zrobil to kompletnie sie zalamalam, zaczelam wrzeszczec, przegonilam go po calym domu i trzepnelam w d... nienawidzę go i nienawidzę siebie. Cały tydzień robiłam koronkowy becik na chrzciny które są jutro, siedziałam całą noc, nie poszłam do pracy skończyłam o 11, nie spałam wcześniej, schowałam go do pudełka i padłam na łóżko... obudziłam się przed chwilą i zobaczylam, ze wszystko zniszczone, rozszarpał pudełko i pogryzł koronkę POGRYZŁ - zastałam go nad poszarpanym jak go gryzł i z rozpaczy nie wytrzymałam teraz czuje sie jeszcze gorzej, nie wiem co mam robic, wzielam zaliczke za ten becik, mieli przyjechac wieczorem, nie wiem co im powiem a kota chyba oddam, juz nie moge go zniesc, a i jemu beze mnie bedzie lepiej chyba. wzielam go ze schroniska, ale 2 moje inne tez i one sie tak nie zachowują, są grzeczne, a on ciagle cos mi niszczy, za chiny ludowe nie pojdzie drapac drapaka, wylazi na szafy, wszystko straca, otwiera sobie drzwi i szafki w kuchni, prawie wszystkie szklanki mi potłukł, teraz są pozawiązywane sznurkami jak u jakichs dziadow od 2 mies bo mialam nadzieje ze sie zmieni i przestanie ale nie moje jedza z miski, on rozciaga whiskasa po calej kuchni, przewraca pojemnik z wodą... CZEMU ON TO ROBI?????? zreszta niewazne, napiszcie mi jak bardzo mnie nienawidzicie...

kup kilka żywych myszek i dawaj mu do zabawy, koty to drapieżniki i nude wyładowują właśnie w taki sposób

wypuść kota na wolność, domy są dla ludzi

złap kota za ogon i kilka razy o sciane, a potem do kubla na smieci:)

pierdolona kurwo

to w takim razie dlaczego moje pozostale koty nie są drapieznikami?? śpią, żrą, czaaasem cos strącą ale nigdy niczego nie zniszczyły, a on zawsze, co sie zdarzy tydzien spokoju to znowu, zostawie nieopatrznie worek z karmą to ją rozszarpie i rozsypie po kuchni chociaz obok michy pełne, czego bym nie robila to on tam wlezie coraz czesciej mam wrazenie ze to jakis miejski smieciarz ktorego ktos zlapal zeby go "uratowac" i zamknal najpierw w schronisku, ja go jak glupia wzielam, kase wyadalam na leczenie tego gada a on sie ani nie zmienia ani nie uspokaja

troche glupio zrobilas, jesli wiedzialas ze ten kot taki jest wredzioch, to trzeba chowac przed nim rzeczy, ktore moze zniszczyc. rozumiem Cie ze pewnie sytuacja Cie zalamala :O rob, sprobuj jeszcze raz, jesli sie nie uda to oddaj zaliczke ale juz teraz zadzwon zeby byli w stanie cos zorganizowac, a nie tak w ostatniej chwili.. a tak to uzywaj repelentow

jak mam go wypuscic na wolnosc? a jak go samochod potraci albo zamarznie? ale mam juz dosc, nie mam sily podporządkowywać wszystkiego w domu KOTU nie wiem jak moglam go uderzyc, ale mam dosc, wykonczyl mnie nerwowo i finansowo na ten miesiac juz tez, niech sobie idzie dalej

Musisz kota nauczyć jak ma się zachowywac. jak np roznosi jedzenie po kuchni to zabieraj szybko miske. po kilku minutach jak znow to zrobi znow mu zabierz. trzeba troche cierpliwosci. moj pies kiedys sam sobie furtke otwieral i uciekal. to znalazlam sposob na to. kiedys wyszedł to ja na jego oczach tak zmaknelam furtke ze czekal pod nią kilka godzin przy czym piszczal. od tamtej pory sam nie wychodzi. musisz kota polubić, bo one to wyczywują. ale jezeli chcesz sie go i tak pozbyc to oddaj komuś, ale to chyba najgorsze rozwiazanie

byc moze ten kot wlasnie chce Twoja uwage na siebie zwrocic, zebys mu okazywala wiecej uczucia, czulosci i tak dalej, koty niby takie samotniki ale bez atencji swojego wlasciciela one wrednieja na maksa.

i niestety, jak ma sie zwierzeta, to wiele rzeczy trzeba robic podporzadkowujac sie im w pewien sposob. ja ze wzgledu na zwierzeta zupelnie zrezygnowalam z posiadania dywanow i zminimalizowalam w znacznym stopniu bibeloty na polkach. zmienilam szafki na komode, bo mi sie na ubraniach wylegiwaly bo sobie szafke otwieraly.

no ale ten becik byl schowany wlasnie, w pudełku, a on to pudełko sobie otworzyl i zniszczyl jedno i drugie

to trzeba bylo schowac pudelki do szafki z ktorej tego nie wygrzebie. kobieto,masz koty i nie wiesz, ze koty wprost uwielbiaja rozdrapywac pudelka i do nich wlazic?

ale on nie wlazł do pudelka tylko je drapiac otworzyl, wydarł z niego becik i go pogryzł mam koty, moja matka ma koty, moje kolezanki mają koty ale ZADEN nie gryzł ubrań, kocow ani niczego najwyzej drapał a pudełka po całym domu porozkładane zeby mogly sobie w nich siedzieć, on nigdy do nich nie wchododzi, na worku foliowym lubi sie polozyc albo na zaslonie ktora wczesniej zedrze, wiec nie przyszlo mi do glowy

eh, co za bestia Ci sie trafila. trzeba miec cierpliwosc by oduczyc tego wyzlosliwiania sie i chowac przed nim rzeczy ktorych nie chcesz zeby zniszczyl. nie pozbywaj sie go :(