Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowana_zona

Czy to (a co za tym idzie i ja) jest nienormalne?

Polecane posty

Gość zdesperowana_zona
To moja matka biła i mówiła co o mnie myśli. Że jestem ku..., su..., ść.. i inne takie. Ile razy uderzył mnie ojciec mogłabym policzyć na palcach jednej ręki - cztery. Przez resztę czasu był nieobecny, nie podporządkowywał sobie nikogo, kobiety go nie zauważały, właściwie nikt nie go nie zauważał, moje koleżanki nigdy go nie rozpoznawały i nie zapamiętywały (niezamierzenie). On nie jest zupełnie w niczym podobny do mojego ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA 12 MIN
troche mnie irytujesz autorko irytuje mnie, ze go bronisz, irytuja mnie twoje mechanizmy obronne a jednoczesnie indolencja w dzialaniu i to, ze nie potrafisz byc do konca szczera, nawet przed sama soba albo to faktycznie prowo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_zona
Ona tłukła na oślep wszystkim co tylko miała pod ręką. On: raz, kiedy nie chciałam pójść spać bo chciałam jeszcze obejrzeć bajkę - złapał mnie za nogę i przeciągnął przez pokój, jadalnię, korytarz i do połowy schodów na piętro, drugi raz - popchnął mnie na ścianę w której tkwił spory ułamany gwóźdź który wbił mi się w biodro - rozsypałam wtedy w piwnicy nomen omen wiaderko drobnych gwoździ, trzeci - zepchnął mnie z wozu pełnego siana bo za wolno je ugniatałam, spadłam z trzech metrów, miałam wybitą rękę, czwarty - wrócił z pracy wk**** i mnie skopał, nie przypominam sobie, żeby był jakiś powód, siedziałam na podłodze i czytałam książkę. Wszystko to w wieku ok 5-11. Mojej młodszej siostry żadne z nich nigdy nie uderzyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo to jest typowe zachowanie dla skrzywdzonych osób, wciąż się zastanawiaja za co je to spotyka i szukaja winy w sobie. Ja już wyczerpałam wszystkie swoje argumenty. Autorko, przeczytaj ten topik kilka razy aż dojdziesz do słusznego wniosku, że tylko Ty jesteś panią samej siebie i żaden człowiek nie ma prawa wkładac Ci nigdzie niczego, jesli nie wyrazisz na to swojej zgody. Sex bez zgody, to naruszenie nietykalności cielesnej, brutalnie mówiąc gwałt. Niestety, cierpisz na syndrom ofiary, wydaje Ci się, że nic nie możesz zrobić, uzalezniłaś sie od swojego kata, a prawda jest taka, że teraz jestes dorosła i masz wpływ na swoje życie, tylko z tego prawa nie korzystasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_zona
Niedługo skończę 27 lat, on już ma 40. Gdybym miała 20 a on 34, albo gdybym ja miała 34 a on 48 to byłaby jakaś diametralna zmiana sposobu patrzenia na to co on robi? Co ja robię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA 12 MIN
szanse, ze dziewczyna ktora zostala wychowana w domu pelym milosci, bez przemocy fizycznej i psychicznej pozwoli sobie na takie traktowanie sa minimalne. ty nie umiesz sie bronic,wyciagnac pazurow i pwoedziec stanowcze nie. on to wyczul i dlatego mu sie spodobala tak 9jak to on okreslil) twoja "niewinnosc" kreci go to tak jak pedofila kreci bezbronnosc i nieswiadomosc dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czlowiek powinien byc traktowany jak podmiot- nie jak przedmiot! jesli on sie nie zmieni, to twoje zycie u jego boku bedzie wegetacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_zona
Jestem "dorosła". Ale odejścia od niego sobie logistycznie nie wyobrażam. Zarabiam śmiesznie, często choruję i wywaliliby mnie już dawno nie przedłużając umowy gdyby to nie była praca po znajomości - jego znajomości oczywiście. Cały mój majątek to parę starych, superciężkich mebli, dwa dobrze odżywione koty i zielona zastawa stołowa z targu za 150zł. Nie mam dokąd pójść. Do matki wrócę? Młodszej siostrze się do akademika zwalić nie mogę. Koleżanki mają same równie albo i jeszcze bardziej udane małżeństwa niż moje. Koledzy... połowa mieszka z mamusiami a druga połowa pokątem w jakichś grupowo wynajmowanych mieszkaniach dwupokojowych po 8 osób. Fajną mam niezależność jak się lepiej przyjrzeć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A odnośnie tego ile kto ma lat, to ja uważam, że może nie diametralna, ale jednak róznica. Im kobieta starsza, tym więcej powinna miec świadomości odnośnie własnych praw. dwudziestolatka inaczej patrzy na zycie, niz kobieta po 30-ce. Jemu około 40 spada poziom testosteronu, w tym wieku czasem facetom odbija szajba, kupują szybkie motory i rżną małolaty, więc tak, uważam, że wiek tez może grac jakąś role.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiara i kattt
męzowie, którzy używają przemocy fizycznej - do tych zalicza się Twój męzulek, z tym, że większość kobiet wolałoby zostać w twarz od męza niż być zmuszaną do sexu analnego. Pijak tez nie pije non stop, tylko ma przerwy w piciu i wówczas przeprasza i obiecuje, że to się już nie powtórzy. Ci, którzy biją zony też tego nie robią bez przerwy, bywa przez jakiś czas ok, a potem zona dostanie lanie bez powodu i też przepraszają. Twój mąz autorko, to taki sam drań, tylko on wykorzystuje cię seksualnie. Po co ci był taki facet? Pewnie szukałaś w nim coś na wzór ojca, dojrzałego faceta, a znalazłaś swojego kata. Zakończ te związek, bo lepiej na pewno nie będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro logistycznie nie masz mozliwości sie od niego uwolnić, to zrób rozpierduche od środka. Powiedz mu, że czujesz sie gwałcona i jesli jeszcze raz cos takiego zrobi to pójdź na obdukcję i załóz mu sprawę w sądzie. Najlepiej by było, gdybys znalazla sobie jakiegos "przyjaciela" który Cie troche wesprze psychicznie. Moje doświadczenia małzeńskie nie były tak traumatyczne jak Twoje, ale mnie sie udało uwolnic od leniwego dziada z kompleksem narcyza i rozdartą mordą :) Nie masz dzieci, więc przynajmniej tutaj bedzie Ci troche łatwiej, spróbuj poszukac innej pracy i uniezaleznic sie od niego. Nie wiem, na co chorujesz, ale może jesli pozbierasz sie psychicznie do kupy to i zdrowie sie poprawi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moniczka45666
Skoro nie odejdziesz, bo nie będziesz w stanie zarobić na siebie, to popatrz w przyszłość... Co widzisz? Może smutną, zalęknioną kobietę, która sama wkłada sobie butelkę w dupę, bo to podnieca męża, a potem wypina się przed męzem i jego kolegami, bo przeszła na wyższy poziom uległości? Widzisz siebie za lat 30 z katem, który dwie godziny prowadzi z tobą dialog nad tym dlaczego po przerżnięciu cię przez kilku facetów dalej nie masz orgazmu? Widzisz swojego faceta, który uprawia sex z innymi kobietami, bo z Tobą już na tyle poeksperymentował, że jest nudno i juz go tak nie podniecasz... Twój facet, to egoistyczna świnia, testosteron wyżarł mu mózg, to się nie zmieni, problem będzie się powiększał. Czy chcesz z tym człowiekiem być do końca swych dni? Czy nie sądzisz, że on jak się zestarzejesz, to nie zamieni cię na inną zalęknioną i kruchą, ale młoda osóbkę. Lepiej odejśc teraz czy zostać porzuconą w wieku lat 40? Lepiej zacząć teraz nowe zycia czy za 20 lat? zastanów się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Vera, nie o matematykę mi chodziło, tylko o to po kim w jakim wieku czego mozna sie spodziewac :) Ale fakt, 14 lat to sporo, choc jeszcze nie tragedia. Może za 10 lat skubaniec już nie bedzie miał czym gwałcic, choc tacy narwańcy zachowuja chyba wigor nawet do 70 z pomoca diabelska i viagry:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZA 12 MIN
"Powiedz mu, że czujesz sie gwałcona i jesli jeszcze raz cos takiego zrobi to pójdź na obdukcję i załóz mu sprawę w sądzie." foxy myslisz, ze jakikolwiek sad do tego podejdzie powaznie? \zgadywalabym ze nie ma szansy na zalozenie sprawy? i jaka obdukcja? czego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po co tkwić w nieszczęśliwym
małżeństwie? po co? jesteście masochistkami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marketach
Ja mam całkiem podobnie, na Twoim miejscu bym dobrze przeszukała jego rzeczy, bo ja przypadkowo znalazłam viagrę, nie dość ze miałam już powyżej uszu seksu to on sobie jeszcze dopomagał. Wytłumaczył to oczywiście tym, ze on chce, żebym ja sie czuła spelniona i mi nie brakowało seksu. Tez mam starszego faceta, nie tak dużo jak Ty. Coraz częściej zaczynam myśleć ze związek z tyle starszym facetem to nie jest miłość,z mojej strony tak, ale niestety to już jest chora miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiecie jak będzieeee
Autorka przeczytawszy posty zbierze się w sobie, ułoży w myślach cały tekst, a jak przyjdzie mąż, to sie rozpłacze i tyle. Zawsze tak robi... A jak nawet i powie, pogrozi mu, to on ją wyśmieje i tyle. Przecież ona nie pójdzie na obdukcję z rozwalonym przez męza tyłkiem, bo się będzie wstydziła. Ona jest zalęknioną osoba, która sama z tym problemem nic nie zrobi. Mąż ją nauczył uległości i na pewno się nie zmieni, bo go to podnieca. Sytacja jest bez wyjścia, bo autorka nie odejdzie, nie ma gdzie. Cóż, pozostaje jej tkwić w tym małżeństwie. Żal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej dziewczynki99999
to ja tez mam starszego faceta za męża i sex jest dużym problem, bo ma świra na tym punkcie. Ja jestem w trakcie rozwodu. Pozdrawiam was i nie dajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to czego obdukcja? Rozwalonego tyłka, po którym ona nie może kilka dni siedzieć, jak pisała wcześniej. Albo poobcieranej pochwy, myslisz, że ginekolog nie zauwazy otarć i opuchlizny? Są ośrodki, które wspierają takie osoby, potrafią cos pomóc czy doradzic jak sie zachowac w takich sytuacjach. Nie zyjemy w średniowieczu i jestem przekonana, że jak ktos bardzo chce, to znajdzie pomoc i wsparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_zona
Właśnie zbieram sobie do kupy wszystkie posty. Nie wiem co z tego wyjdzie, może i masz rację. Wróci za jakieś pół godziny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_zona
Nie jestem szczęśliwa. Jest mi źle. Chciałabym, żeby przestał. Ale czy to nie jest jedno z życzeń do złotej rybki? Czuję, że macie rację - dlaczego w takim razie czuję jakąś taką idiotyczną, irracjonalną pewność, że "nie zrobi mi krzywdy" skoro robi? Na nic przewlekle nie choruję. Niby jest lepiej, ale poprawia się bardzo powoli. Miałam wycieńczony organizm tę parę lat temu i prawie nie mam odporności, choruję na wszystkie sezonowe grypy, do tego jakaś angina, przeziębienie które lubi się zmienić w zapalenie oskrzeli - no i ból serca z którym niemetaforycznie też nie jest do końca w porządku. Może będzie lepiej, może nie. Miałam też nadzieję na to, że ten wakacyjny wyjazd da mi czas do przemyślenia różnych rzeczy. Niczego nie przemyślałam. Tylko to jak będzie mi bez niego i czy dam sobie radę (czułam, że nie). Teraz nie wiem... może. W znalezienie przyjaciela akurat w takim krytycznym momencie niespecjalnie wierzę. Kiedyś poznałam w internecie takiego dość fajnego faceta, okazało się, że mieszka w tym samym mieście. To nie była jakaś erotyczna znajomość, też był ode mnie starszy, miałam wrażenie, że mnie rozumie. Z nim mogłam porozmawiać, ale parę miesięcy temu wspominał, że ma jakieś problemy i musi się przeprowadzić. Od tego czasu nie mam z nim żadnego kontaktu, nie wiem - nie wydaje mi się, żeby to było zamierzone, ale może po prostu miał dość tego mojego ciągłego smutku. Mam wrażenie, że im więcej piszę o sobie, tym większą idiotką jestem w waszych oczach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana_zona
podniecony35-37 Oczywiście, już piszę. Podniecony37 to jest właśnie to czego potrzebuję nie dając sobie rady z podnieconym40.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naszymi oczami sie nie przejmuj, poza tym nie jest tak źle ;) Jak zaczniesz działać zamiast szukać problemów, to oczy zrobia sie duże i dostaniesz kupę wsparcia. Prawda jest taka, że dreczone przez mężów kobiety są największa zmorą psychologów, bo nie daja sobie pomóc. wyleja trochę żalu i wracaja do kata. -odejdź od niego -nie mam dokąd -to wynajmij mieszkanie -nie stac mnie, a w ciasnej klitce życ nie będę -zmien zatem pracę na lepiej płatna albo dorób -nie mam kwalifikacji -to idź do szkoly/na kurs -nie mam kasy -to puszukaj darmowych kursów w internecie -nie mam czasu mistrzostwo w odpieraniu wszelkich prób pomocy. Najlepiej by było, gdyby adoptował ktos miły, z ładnym mieszkaniem, ale na to marne szanse :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×