Nie cierpie siedziec w domu.Nosi mnie.

meczy mnie siedzenie w domu.czemu?

up

w domu przeważnie niewiele się dzieje, a człowiek z reguły lubi, jak coś się dzieje

ja uwielbiam domowe wieczory zarówno samotne jak i w gronie znajomych

w domu będzie można posiedzieć na starość.. a teraz trzeba sie bawić i korzystać z życia

nieposprzątany dom ma na to wplyw na moje samopoczucie.

no to sprzataj ;P ja wlasnie sprzatam ;P

ja mam nieposprzątane, a i tak lubię w nim siedzieć

na moje samopoczucie to ma bardzo duży wpływ, nie potrafię odpoczywać w brudnym mieszkaniu, tak już mam

a to nie mozesz gdzies wyjsc?

ja mam balagan powierzchowny. nie umiem trzymac porzadku w domu.

ja mam 30 na karku meza i dziecko. jedynie u corki w pokoju jest posprzatane i porzadek sie trzyma. ale u nas w pkoju a tu jakis ciuch, a to corka jakas zabawke przyniesie.

to wypierdalaj z tego domu. kogo to kurwa obchodzi? jak bedziesz szla srac tez nam o tym powiesz?

ja mam tak samo, nie cierpie siedziec w domu, mam wrażenie, że życie przecieka przez palce a ja marnuję je siedząc w domu, mam dzieci i teraz jest duzo trudniej gdzieś wyjść, nie każdy toleruje dzieci i to niestety jest prawda, znajomi nagle wyjeżdżają albo nie mają czasu...kiedys to się chodziło tu i tam... a teraz tylko dom, zakupy, spacery.. szczególnie mocno nosi mnie w sobotę..

Niestety, często, aby gdzieś wyjść - ograniczają finanse :/

Finanse finansami...nikt nie każe balować za nie wiadomo jakie pieniądze... Można wyjść do znajomych, kupić chociażby 0,5 i spędzić czas miło. ale nie w domu. masakra

dokładnie.. wyjsc do parku czy gdziekolwiek, poprostu..

W domu ludzie umierają...taka prawda...ja tez nie lubie siedzieć w domu, ale jak już w nim siedzę i się nudzę, to zazwyczaj zabiorę się za jakąś robotę tzn. posprzątam, wypiore i inne, jakoś czas zleci...

SMietanka, a masz dzieci?

az boje sie zimy. zwariuje.

@MałaCzarnaSylucha nie mam dziecka...jescze :P oczywiste jest to, ze jakbym miała, to nie byłoby miejsca na nude w domu! :P

SMietanka: Masz rację, jak są dzieci to zawsze jest jakas robota. Ale jak to wygląda z perspektywy kobiety, matki: Siedzisz praktycznie 24/24 z dziećmi, jeśli na zakupy to z dziećmi, w gości-z dziećmi, w nocy czasem trzeba wstać, w dzień całkowity zapier**l. I marzysz o tym, aby z tego domu wyjść choc na chwilę, odpocząć, nie martwić się niczym. Kobieta, która non stop siedzi w domu z dziećmi jest czasem jak pies spuszczony z łańcucha-ma swoją godzinkę lub dwie...i nie wiadomo, czy usiąść i nic nie robić, czy iść w spokoju na zakupy, czy pójść do koleżanki na ploty...nie wiadomo co z tym czasem zrobić. Dla mnie osobiście siedzenie w domu jest straszne. Korzystam z kazdej okazji aby gdzieś wyjść..wyjechać.